piątek, 1 grudnia 2017

Ewangelia dla muzułmanów


bp Andrzej Siemieniewski


Ewangelia dla muzułmanów

 

            Dostałem niedawno książkę zatytułowaną Islam: Apologia i dialog. Tytuł trafnie oddaje myśli budzące się w sercu europejskich chrześcijan, kiedy myślą o wzrastającej liczbie wyznawców islamu na naszym kontynencie. Apologia znaczy tyle, co obrona, zwykle rozumiana jako intelektualne uzasadnienie wiary wobec 'konkurencji'. A dialog to cierpliwa wymiana myśli, aby lepiej wzajemnie się zrozumieć. Tytuł tej książki ma wiele zalet, ale wydał mi się za krótki. Zdecydowanie potrzebujemy książki o tytule nieco dłuższym: Apologia, dialog …i ewangelizacja. Czyż papież Franciszek nie napisał do nas niedawno: "Nie służy nam otwarcie dyplomatyczne, które zgadza się ze wszystkim, by uniknąć problemów, ponieważ byłby to sposób oszukania drugiego człowieka i odmówienia mu dobra, które otrzymaliśmy jako dar, by się nim hojnie podzielić. Ewangelizacja i dialog międzyreligijny, dalekie od przeciwstawiania się sobie, podtrzymują się nawzajem i ożywiają" (Evangelii gaudium, 251). Dzielić się dobrem Ewangelii z muzułmanami… ale czy jest to w ogóle wykonalne?

 

            a. dzwon na trwogę

            Zacznijmy od dzwonu bijącego na trwogę, czyli od zdania z wywiadu prasowego jednego z czołowych polskich duszpasterzy: "Europa będzie muzułmańska. Chcieliśmy, to mamy. Trzeba było myśleć wcześniej, długofalowo. Francja i Belgia już wkrótce będą muzułmańskie. Nic nie zatrzyma tego procesu. Europa wyparła się Chrystusa i wkrótce będzie muzułmańska". Rzeczywiście, gdyby opierać się na doniesieniach głównego nurtu mediów, trzeba by odnieść wrażenie, że kierunek zmian religii jest w Europie tylko jeden: od letniego i nijakiego chrześcijaństwa, do gorliwego i misyjnego islamu.

            Do optymizmu nie nastraja też przedziwna postawa wielu chrześcijan, zdecydowanie odcinających się od możliwości ewangelizacji muzułmanów. Pewne oficjalnego gremium niemieckich chrześcijan wydało dokument pod tytułem 'Wspólna droga i świadectwo w dialogu z muzułmanami'. Czytamy tam: 'Spotkanie z muzułmanami w zamiarze (ich) nawrócenia sprzeciwia się Duchowi (Świętemu) i misji danej nam przez Jezusa Chrystusa, dlatego należy je zdecydowanie odrzucić".

            To jednak tylko jedna strona medalu. Jako pierwsze zwiastuny religijnej rzeczywistości ukrytej przed przeciętnym czytelnikiem czy widzem niech posłużą nam dwie informacje z maja 2015 r., pochodzące z rozmowy z berlińskim pastorem luterańskim Gottfriedem Martensem. Pierwsza z nich to szacunkowe dane, o których wspomina pastor: z około 35 tysięcy żyjących w Niemczech Irańczyków około 12 tysięcy stało się już chrześcijanami. Dodajmy, że Martens wie, o czym mówi: sam w swojej parafii ochrzcił ich ponad pół tysiąca. A druga wiadomość? Wierzący i konwertyci z Iranu choć są nowym zjawiskiem, to widać ich także w Hamburgu, Lipsku czy Hanowerze.

            Dodajmy do tego jeszcze doświadczenie ewangelickiego duszpasterza Irańczyków w Niemczech, pastora Günthera Oborskiego: od roku 2000 w jego duszpasterstwie nawróciło się na chrześcijaństwo 2000 Irańczyków. Potwierdzają to wiadomości z Lipska, gdzie latem 2014 roku pisano o niezwykłym wydarzeniu w miejscowym kościele ewangelicko-luterańskim. Reporter opisywał kościelną ceremonię dotyczącą czterech Irańczyków przybyłych do Niemiec: "Pastor Hugo Gevers stojąc nad chrzcielnicą pyta kandydatów do chrztu, czy wyrzekają się islamu. Potem woda chrzcielna spływa po ich włosach".

 

            b. "Po co Bóg przysłał nam uchodźców?"

            'Oczywiście, że misje to najważniejsze zadanie: w końcu po co Bóg przysłał nam tu uchodźców?' Tą wypowiedzią luterańska siostra Rosemarie Götz nie komentuje politycznych dyskusji rozpalających niemiecką opinię publiczna a dotyczących problemów uchodźców. Albo lepiej powiedziawszy - komentuje, ale z Bożego punktu widzenia. Jako odpowiedź na jej pytanie może wskazać: w berlińskiej dzielnicy Neukölln po prowadzonych przez siostrę naukach przedchrzcielnych regularnie chrzci się a to kilkunastu, a to kilkudziesięciu muzułmanów. A ośrodek w Neukölln nie jest ani jedyny ani przodujący.

            Z Hamburga doszła ostatnio nowa wiadomość, tym razem z kręgu wspólnoty zielonoświątkowej Alpha & Omega International. Jej lider, pastor Albert Babajan przyciąga przybyszów głównie z Afganistanu i z Iranu. Codziennie otrzymuje pytania od nowych zainteresowanych osób. Dlatego jesienią 2015 r. rozpoczęto w jego kościele kurs Alfa dla 130 muzułmańskich uchodźców; w tym samym czasie ochrzczono 18 z nich. Niewielka wspólnota pastora Babajana nie może nawet zapewnić miejsc dla tak wielkiego napływu chętnych.

            Kościołem Alpha & Omega zainteresowała się ostatnio publiczna telewizja niemiecka ARD. W wieczornych wiadomościach z dnia 25 lutego 2016 można było zobaczyć kilkadziesiąt osób ubranych w powłóczyste, białe stroje na brzegu basenu pływalni w Hamburgu. Było to siedemdziesięciu wywodzących się z islamu kandydatów do chrztu czekających na swoją kolej. Jak poinformował reporter: "Tylko w tej jednej perskiej wspólnocie chrzest przyjmuje w tym roku 600 osób, do tego także inne wspólnoty w Hamburgu donoszą o wielu chętnych w Hamburgu".

            Czy te wszystkie doniesienia medialne odpowiadają prawdzie? Aby się o tym przekonać, w październiku 2015 r. wraz z ekipą wrocławskich entuzjastów pojechaliśmy do Berlina, a w czerwcu 2016 r. do Hamburga. Byliśmy obecni na nabożeństwach niedzielnych i na liturgiach chrztu. Rzeczywiście, jest tak jak donoszą o tym media.

 

            c. dzwon Zmartwychwstania

            Na koniec niech raz jeszcze zabrzmi dzwon. Tym razem jednak nie na trwogę, ale dzwon pobudki wzywającej do dzieła ewangelizacji. Posłuży nam do tego głos katolickiego pomocniczego biskupa z Salzburga - Andreasa Launa, którego wypowiedź z 18 stycznia 2016 r. można już teraz uznać za przełomową dla głoszenia dobrej nowiny chrześcijańskiej także muzułmanom. I właśnie o przełamanie pełnego rezygnacji fatalizmu apeluje bp. A. Laun: "Trzeba nam myśleć: jak możemy zaznajomić muzułmanów z Ewangelią? A może także doprowadzić ich do wiary w Chrystusa?" Bp Laun zaprasza do zastanowienia się: jeśli mamy głosić muzułmanom Dobrą Nowinę Ewangelii Jezusa Chrystusa, to co jest nowego i zachwycającego w tej nowinie? "Co my, jako chrześcijanie powinniśmy zaproponować muzułmanom, to Bóg, który jest także ich Ojcem, oraz obraz Boga w nas: tego Boga, który widzi w nas synów i córki, a nie niewolników". W ten sposób chrześcijanie Europy stopniowo odkrywają to, o czym pisali w Nowym Testamencie uczniowie Pana Jezusa: w spotkaniu z ludźmi innej wiary jest nam potrzebna roztropna apologia oraz niezbędny będzie otwarty i przyjacielski dialog. A do tego konieczna jest śmiała ewangelizacja, aby doprowadzić do Jezusa, do wiary, chrztu i do Kościoła także tych, którzy na razie wyznają inne religie.


[2017]



poniedziałek, 5 czerwca 2017

Sacrum Eucharystii - dar, który łatwo utracić


Dorota Baranowska


„Syn powinien czcić ojca, a sługa swego pana.
Lecz skoro Ja jestem Ojcem, gdzież jest cześć moja,
a skoro Ja jestem Panem, gdzież szacunek dla Mnie?”
(Mal 1,6)

„Dochodzi do zgubnego podążania
za wyobraźnią, emocjami i pychą duchową.
Rodzi się zanik postawy szacunku wobec Boga”[1]
(Ks. bp Andrzej Siemieniewski)


Konstytucja o liturgii świętej Soboru Watykańskiego II mówi, iż „każdy obchód liturgiczny, jako dzieło Chrystusa-Kapłana i Jego Ciała, czyli Kościoła, jest czynnością w najwyższym stopniu świętą”[2]. Jednak czy rzeczywiście, uczestnicząc we Mszy św. w pełni zdajemy sobie sprawę z tego, że dotykamy sacrum? Co o naszej wierze w realną obecność Chrystusa w Eucharystii świadczy nasze zachowanie podczas Mszy? Czy ktoś, patrząc na nas z boku i naśladując nasze postępowanie, przybliża się do Boga, czy wręcz przeciwnie... oddala?

Zanik poczucia sacrum

Podczas obrad XI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów (Watykan, 2-23 października 2005 roku) m.in. zwrócono uwagę na to, iż co prawda „reforma liturgiczna Soboru Watykańskiego II stworzyła nowe możliwości bardziej świadomego, czynnego i owocniejszego udziału wiernych w Eucharystii”, lecz „niestety, z powodu jej niewłaściwego zrozumienia i zastosowania, obok pozytywnych skutków miała również i negatywne”[3]. Zarówno wśród duchownych, jak i wiernych świeckich, stwierdzono „uchybienia i negatywne zjawiska związane ze sprawowaniem Eucharystii, które, jak się wydaje, są spowodowane osłabieniem poczucia sacrum w stosunku do tego sakramentu”. Zauważono także „akty godzące w poczucie sacrum”, jak na przykład nieprzykładanie należytej wagi do szat liturgicznych celebransa i osób pełniących inne posługi, niestosowny ubiór wiernych uczestniczących we Mszy św., podobieństwo pieśni śpiewanych w kościele do pieśni świeckich, ciche przyzwolenie na rezygnację z pewnych gestów liturgicznych, jak na przykład przyklęknięcie przed Najświętszym Sakramentem, niepoprzedzone odpowiednią katechezą udzielanie Komunii św. na rękę, niestosowne zachowanie przed Mszą św., w czasie jej trwania i po niej, i to nie tylko ze strony wiernych świeckich, lecz również samego celebransa[4].

Szerzą się opinie zaprzeczające przeistoczeniu i realnej obecności Chrystusa, która rozumiana jest jedynie w sensie symbolicznym, oraz zauważa się zachowania świadczące o tego rodzaju poglądach[5]. Ujawnia się brak zaufania do przepisów liturgicznych, w miejsce których tworzy się nowe obyczaje, „inspirowane ideologiami lub dewiacjami teologicznymi”, a „niemało tego typu inicjatyw pochodzi od ruchów czy grup, które dążą do odnowy liturgii”[6]. Wydaje się również, „iż niektórzy podczas liturgii zachowują się jak animatorzy, którzy muszą zwrócić uwagę publiczności na swoją obecność, zamiast być sługami Chrystusa, powołanymi, by prowadzić wiernych do zjednoczenia z Nim”. Wszystko to „wywiera negatywny wpływ na wiernych, którym grozi zamieszanie w rozumieniu i wierze odnośnie realnej obecności Chrystusa w sakramencie”[7].

W miejscach, gdzie przyjęto praktykę Komunii św. na rękę, stwierdzono „rażące wypadki nieposzanowania Najświętszych Postaci”, co z kolei „bardzo obciąża nie tylko osoby bezpośrednio winne takiego postępowania, ale również Pasterzy Kościoła, którzy jakby mniej czuwali nad zachowaniem się wiernych względem Eucharystii”[8]. Jeden z uczestników Eucharystii neokatechumenalnej wyznał:

„Komunia była rozdawana na siedząco i na rękę, przy czym — przyznaję ze wstydem — wszyscy, również ja, strząsaliśmy okruchy z rąk na podłogę. Tak samo podawane było wino (Krew Pańska): kapłan szedł z kielichem i dawał się każdemu napić. Ponieważ moja znajoma, która mnie «wciągnęła» i ja siedzieliśmy jako ostatni, ksiądz podał nam kielich i powiedział: «Pijcie do dna, bo nic nie może zostać». Oczywiście całość odbywała się w salce pod kościołem, choć mogłaby i wewnątrz”[9].

Abp Jan Paweł Lenga, ordynariusz Karagandy (Kazachstan), wyraził ubolewanie z powodu „zaniku poszanowania dla Eucharystii i poczucia sacrum w tak zwanym «pierwszym świecie»”. Wierni z Kazachstanu, którzy wyemigrowali na Zachód, „oburzają się, widząc, w jaki sposób traktuje się Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie”. Arcybiskup uważa, iż możemy uczyć się od muzułmanów i prawosławnych „głębokiego poczucia sacrum, które przejawia się w delikatności i szacunku, z jakimi obchodzą się z przedmiotami sakralnymi, nawet o niewielkim znaczeniu”. Zachęca również do zadania sobie pytań: Jak zareagowaliby muzułmanie czy prawosławni, gdyby zobaczyli, w jaki sposób „odnosimy się do naszego Boga podczas udzielania i przyjmowania komunii? […] Czy nasze zachowanie nie przeczy temu, w co wierzymy i co wyznajemy naszymi słowami?”[10].

Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów zauważa, iż mamy do czynienia z „rzeczywistym fałszowaniem liturgii katolickiej”, co „nie może wydać dobrych owoców”:

„Następstwem tego są — i nie mogą nie być — pęknięcia budowli jedności wiary i kultu w Kościele, niepewność w dziedzinie doktryny, zgorszenie i zakłopotanie ludu Bożego […] Wierni mają prawo do prawdziwej liturgii, czyli do takiej, jakiej chciał i jaką ustanowił Kościół […] Niestosowne eksperymentowanie, zmiany i pomysły dezorientują wiernych. […] W związku z tym należy przypomnieć ostrzeżenie Soboru Watykańskiego II: «Nikomu innemu, choćby nawet był kapłanem, nie wolno na własną rękę niczego dodawać, ujmować lub zmieniać w liturgii»”[11].

Sprawa jest największej wagi, chodzi bowiem o cześć oddawaną samemu Chrystusowi, który w Komunii eucharystycznej zawierza siebie każdemu z nas jako pokarm. I dlatego też w sposób szczególny „potrzebna jest owa ewangeliczna czujność — czuwanie zarówno ze strony odpowiedzialnych za cały kult eucharystyczny Pasterzy, jak też ze strony całego Ludu Bożego, którego «zmysł wiary» właśnie tutaj musi być bardzo wrażliwy i wyostrzony”[12].

Świętość Eucharystii

Począwszy od Ostatniej Wieczerzy, Kościół nieustannie głosi świętość Eucharystii i podejmuje „wysiłki, by prawdę tę obronić przed odrzuceniem, zniekształceniem i zapomnieniem”. Już Apostoł Paweł ostro piętnował nadużycia, jakie zakradły się w sprawowaniu Eucharystii w gminie korynckiej[13]:

„Gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej. Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy. Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy chcecie znieważać Boże zgromadzenie i zawstydzać tych, którzy nic nie mają? Cóż wam powiem? Czy będę was chwalił? Nie, za to was nie chwalę. […] Jeżeli ktoś jest głodny, niech zaspokoi głód u siebie w domu, abyście się nie zbierali ku potępieniu [waszemu]” (1 Kor 11,20-22.34).

„Eucharystia jest Bożym zgromadzeniem, szczególnym i wyjątkowym, […] wymagającym od uczestników godnego w Niej udziału”[14], dlatego św. Paweł pisze dalej:

„Kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije. Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych i chorych i wielu też umarło” (1 Kor 11,27-29).

Bp Edward Ozorowski tłumaczy, iż słowo „niegodnie” (anaksios) należy tu rozumieć jako: „bez czci, bez uszanowania, nieważnie, nonszalancko”. Taka postawa rodzi się wówczas, gdy „człowiek lub grupa ludzi nie rozumie, co to jest sacrum, i nie uświadamia sobie, że ono tu się znajduje”[15].

Charakter sacrum łączy się najściślej „z tym, co istotne i niezmienne w liturgii eucharystycznej”, która jest święta dlatego, że w niej jest stale obecny i działa Jezus Chrystus, Święty Boga (por. Łk 1,35; J 6,69; Dz 3,14; Ap 3,7), Namaszczony Duchem Świętym (por. Dz 10,38; Łk 4,18), Poświęcony przez Ojca (por. J 10,36), Arcykapłan Nowego Przymierza (por. Hbr 3,1; 4,15; 9,15). To On właśnie, reprezentowany przez celebransa, wchodzi do świątyni i głosi Ewangelię. To „On jest «ofiarującym i ofiarowanym, konsekrującym i konsekrowanym»”[16].

Sacrum Mszy św. nie jest po prostu „sakralizacją”, czyli ludzkim dodatkiem do czynności Chrystusa. Msza jest świętością ustanowioną przez Niego:

„Ostatnia Wieczerza w Wielki Czwartek była obrzędem świętym, liturgią pierwotną i konstytutywną, w której Chrystus, gotowy umrzeć za nas, sam celebrował sakramentalnie tajemnicę swojej Męki i Zmartwychwstania, która jest sercem każdej Mszy świętej. […] Słowa i czynności każdego Kapłana […] są echem tego, co miało miejsce w Wielki Czwartek”[17].

Kapłan sprawuje Najświętszą Ofiarę in persona Christi — to znaczy o wiele więcej niż tylko „w imieniu” czy „w zastępstwie” Chrystusa. In persona znaczy „w swoistym sakramentalnym utożsamieniu się z Prawdziwym i Wiecznym Kapłanem, który Sam tylko Jeden jest prawdziwym i prawowitym Podmiotem i Sprawcą tej swojej Ofiary” i przez nikogo nie może być wyręczony w jej spełnianiu[18].

Dziś niejednokrotnie świętość Eucharystii doznaje uszczerbku z powodu „niezrozumienia tego, czym Ona jest, z nieprzemyślanych i samowolnie wprowadzanych zmian do Jej rytu, z nasilających się tu i ówdzie tendencji indyferentyzmu i zeświecczenia”. Zapomina się, że „Eucharystia jest świętym darem Boga dla ludzi”[19] i że „Kościół ma szczególny obowiązek zabezpieczania i ugruntowania sacrum Eucharystii”[20]. Misterium eucharystyczne „nie przyjmuje żadnej «świeckiej» imitacji. Taka imitacja bardzo łatwo — jeśli nie wręcz z reguły — staje się profanacją”[21].

Niektórzy zdają się myśleć, iż kryterium wartości Eucharystii leży w jej atrakcyjności. Tymczasem, jak zauważa ks. Stanisław Czerwik, członek Komisji Episkopatu Polski ds. Liturgii i Duszpasterstwa Liturgicznego, „jeżeli nas nie będzie przyciągał Chrystus, to na nic zdadzą się wszystkie próby udziwnienia czy uatrakcyjnienia liturgii, […] jeśli sobie uświadomimy, że każda Msza święta jest uobecnieniem tej jedynej Ofiary Chrystusa złożonej raz na zawsze na krzyżu, to czym my możemy ją dodatkowo «uatrakcyjnić»?! Czy w ogóle mówienie o atrakcyjności jest tu na miejscu?”. Dlatego nie można zaniedbywać niczego, co służy pięknu liturgii. Trzeba traktować poważnie wszystkie sprawy dotyczące estetyki i przygotowania liturgii — to ma być zwyczajną drogą do czynienia jej atrakcyjną, „a nie jakiś show, jakaś nadzwyczajność”[22].

Eucharystia jest rzeczywistością świętą i „nie można nią manipulować, traktować jej instrumentalnie lub zmieniać jej celu”. Eucharystia nie jest ku czemu innemu, jak tylko ku zbawieniu ludzi i oddawaniu chwały Bogu, „wszelkie cele świeckie — polityczne, gospodarcze, społeczne, obyczajowe — obce są jej naturze”[23]. W tej kwestii wypowiedział się także kard. Gotfried Danneels:

„Liturgia (Eucharystia) zamiera, gdy podporządkowuje się ją czemuś innemu niż ona sama. Tak więc liturgia nie jest odpowiednim czasem ani miejscem na katechezę. Chociaż ma ona wielkie znaczenie dla katechezy, to jednak nie tam mają swoje miejsce kolejne etapy życia chrześcijanina. Liturgia nie ma również na celu przekazywania informacji, choćby były one ważne. Nie powinna być ona łatwym środkiem do informowania wiernych o tej czy innej sprawie — z wyjątkiem tego, co bezpośrednio dotyczy liturgii. Nie przychodzi się na Mszę świętą w niedzielę misyjną, aby dowiedzieć się czegoś o tym lub owym kraju misyjnym. Przychodzi się po to, by zastanowić się nad misją, którą nam daje Chrystus, aby iść do wszystkich narodów, oraz nad tym, jak włączyć ją w nasze życie”[24].

Na temat samowolnych zmian w liturgii warta przytoczenia jest wypowiedź kard. Józefa Ratzingera, który zwrócił uwagę na to, iż „różne fazy reformy liturgicznej wywołały opinię, że liturgię można dowolnie zmieniać. Jeśli nawet istnieją rzeczy niezmienne, jak np. słowa konsekracji, to wszystko inne można robić inaczej. Następna myśl jest logiczna: jeśli w ten sposób wolno funkcjonować głównemu urzędowi, to dlaczego nie mogą tego lokalne instancje? A jeśli one mogą, to dlaczego nie miałyby tak robić mniejsze wspólnoty?”. Ludzie znudzeni liturgią sprowadzoną wyłącznie do słów, zaczęli szukać „liturgii przeżyć”, która z czasem upodobniła się do ruchu New Age, czyli „podniecenia i ekstazy”, zamiast rationabilis oblatio, czyli „rozumnie uformowanej, zgodnie ze słowem, logicznej liturgii, uporządkowanego nabożeństwa”. Takie tendencje dają się dziś zaobserwować:

„Dlatego zaleca się czujność, aby nikt nie włożył nam w ręce innej ewangelii niż ta, którą podarował nam Pan — abyśmy nie dostali kamieni zamiast chleba”[25].

Liturgia nigdy nie jest tylko spotkaniem grupy ludzi, którzy sami sobie organizują uroczystość. Uczestnicząc w liturgii, zawsze stoimy we wspólnocie całego Kościoła, a także w communio sanctorum, we wspólnocie wszystkich świętych, „jest to poniekąd liturgia nieba — wielka liturgia otwartego nieba, które pozwala się nam przyłączyć do anielskiego chóru adoracji”. To właśnie dlatego prefacja kończy się słowami: „Śpiewamy z chórami serafinów i cherubinów”. I wiemy, że nie jesteśmy tu sami, „że granica między niebem i ziemią rzeczywiście zostaje otwarta”[26].

Ku „nowej świadomości liturgicznej”

Abp Tadeusz Kondrusiewicz uważa, że chociaż Eucharystia znajduje się w sercu chrześcijańskiej wiary, to „niestety, z powodu nadużyć w sprawowaniu Eucharystii to serce jest chore”. Nie można dalej pozwalać, aby Chrystus cierpiał w swoim Kościele z powodu nadużyć w sprawowaniu Eucharystii. Ona zawsze winna być przyjmowana i przeżywana przez wiernych jako sacrum, jako uobecnienie Ofiary Chrystusa, jako Jego zbawcza i przemieniająca moc[27]. Sacrum Eucharystii jest Bożym darem, który „człowiek otrzymuje jako propozycję do przyjęcia i zadanie do realizacji”. Człowiek może ten dar przyjąć i cieszyć się nim, ale może też zamknąć się na niego, zniekształcić i „uczynić niedostępnym dla innych”[28].

Kard. Józef Ratzinger w rozmowie z Peterem Seewaldem powiedział, że potrzeba nam „nowej świadomości liturgicznej — aby zniknął ten konstrukcyjny duch”. I mówi dalej:

„Sprawy zaszły tak daleko, że kręgi liturgiczne majstrują dla siebie liturgię niedzielną. Rzecz, którą się nam tu oferuje, z pewnością jest produktem paru bystrych, sprawnych ludzi, którzy sobie coś wykoncypowali. Ale nie znajduję w nim już sacrum, które mnie sobą obdarza, lecz sprawność kilku ludzi. I widzę, że nie tego szukałem. Że to za mało — i nie z tej półki. Dzisiaj najważniejsze jest, abyśmy znów poczuli szacunek dla liturgii, którą nikt nie ma prawa manipulować. Abyśmy znów nauczyli się ją widzieć jako żywo rosnący twór i jako dar, poprzez który uczestniczymy w liturgii niebiańskiej. Abyśmy w liturgii nie szukali naszej samorealizacji, lecz należącego do nas daru. […] musi zniknąć to osobliwe czy samowolne konstruowanie, musi się przebudzić wewnętrzny zmysł sacrum”[29].

Należy jak najszybciej „położyć kres zachwaszczaniu liturgii własnymi pomysłami”. Musimy na nowo nauczyć się słuchania Kościoła, „samych siebie zaś uważać nie tyle za konstruujących, ile za otrzymujących”[30].

Jan Paweł II przypomina, że żaden kapłan „nie może uważać siebie za «właściciela», który dowolnie dysponuje tekstem liturgicznym i całym najświętszym obrzędem jako swoją własnością i nadaje mu kształt osobisty i dowolny. Może to się czasem wydawać bardziej efektowne, może nawet bardziej odpowiadać subiektywnej pobożności, jednakże obiektywnie jest zawsze zdradą tej jedności, która się w tym Sakramencie jedności nade wszystko winna wyrażać”[31].

W rzeczywistości szafarz ma być podporządkowany względem Misterium, „które zostało mu powierzone przez Kościół dla dobra całego Ludu Bożego” i podporządkowanie to „musi znaleźć swój wyraz również w zachowaniu całokształtu wymagań liturgicznych związanych ze sprawowaniem Najświętszej Ofiary”. Co prawda, zdarzają się okoliczności, w których niektóre przepisy nie obowiązują, takie sytuacje zdarzały się na przykład w czasie wojny, kiedy kapłani — więźniowie obozów koncentracyjnych — sprawowali Eucharystię z pominięciem przepisów: bez ołtarza i bez szat liturgicznych, jeśli jednak w tych okolicznościach „było to dowodem heroizmu i musiało budzić najgłębsze uznanie, to natomiast w warunkach normalnych nieliczenie się z przepisami liturgicznymi musi być odbierane jako brak poszanowania dla Eucharystii — podyktowany może indywidualizmem, a może bezkrytycznym stosunkiem do lansowanych opinii, a może jakimś brakiem ducha wiary”[32].

Jan Paweł II przypomniał, iż w szczególny sposób na kapłanach ciąży odpowiedzialność za poglądy i postawy tych, którzy pozostają w zasięgu ich duszpasterskich wpływów. Ich powołaniem jest rozbudzać przede wszystkim własnym przykładem „wszelkie zdrowe przejawy czci wobec Chrystusa obecnego i działającego w tym Sakramencie miłości”[33]. To właśnie kapłani jako szafarze Eucharystii „mają główną i całkowitą odpowiedzialność za Święte Postacie”[34].

Sprawdzian prawdziwej odnowy

Według Jana Pawła II pomiędzy odnową liturgii a odnową całego życia Kościoła zachodzi „niesłychanie ścisły, organiczny związek”:

„Kościół nie tylko działa, ale wyraża się w liturgii, żyje liturgią i z liturgii czerpie siły do życia. I dlatego też odnowa liturgiczna przeprowadzona prawidłowo w duchu Vaticanum II jest poniekąd miarą i warunkiem wprowadzenia w życie nauki tego Soboru”[35].

Dodaje Papież, iż to właśnie „ożywienie i pogłębienie kultu eucharystycznego jest sprawdzianem prawdziwej odnowy […] którą Sobór postawił sobie za cel. Jest tej odnowy punktem poniekąd kulminacyjnym”[36].

Ojciec Pio w reakcji na świętokradztwa modlił się, aby Pan Bóg zabrał Jezusa spośród ludzi, aby się z Nim tak źle nie obchodzono[37]. Nam także dzisiaj trzeba modlić się o „Ducha Świętego, aby rozpalił w naszych sercach «gorliwość o dom Pański» i o jego największy skarb, którym nie jest jakiś przedmiot czy teoria, lecz Ciało i Krew naszego Boga i Zbawiciela”. W trosce o tę Tajemnicę nie ma niebezpieczeństwa przesady[38]. 

***

Pokolenie, które wychowało się na nadużyciach liturgicznych, wprowadzonych w wyniku błędnie rozumianej nauki Soboru Watykańskiego II, stoi obecnie przed wielkim zadaniem przywrócenia poczucia sacrum i należytego szacunku względem Eucharystii, które uległy znacznemu osłabieniu lub zniszczeniu. Wierni, znudzeni tradycyjną liturgią, zaczęli ją sobie uatrakcyjniać poprzez nieuprawnione dodatki do liturgii i własną kreatywność, niejednokrotnie doprowadzając nawet do profanacji. Tymczasem Eucharystia jest największą świętością w Kościele i darem, o który musimy się troszczyć. Największą zaś jej atrakcją powinno być nie co innego, jak Osoba naszego Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.

Bibliografia

Czerwik S., Źródło i szczyt, http://www.mateusz.pl/ksiazki/dszp/dszp-02-Czerwik.htm (24.02.2016). 

Froniewski J., Po co adorować Najświętszy Sakrament, skoro Jezus powiedział „bierzcie i jedzcie...”?, http://nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/numery/062001/13.html (20.11.2005).

Jan Paweł II, Dominicae Cenae — List Ojca Świętego Jana Pawła II do wszystkich biskupów Kościoła o tajemnicy i kulcie Eucharystii (24 lutego 1980), http://ekai.pl/biblioteka/dokumenty/x162/list-dominicae-cenae/ (26.02.2016).

Jan Paweł II, Mane nobiscum Domine — List apostolski Jana Pawła II na Rok Eucharystii październik 2004 — październik 2005 (7 października 2004), http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/mane_nobiscum_07112004.html (26.02.2016).

Kondrusiewicz T., Przestrzegać norm liturgicznych, „L’Osservatore Romano” (wyd. polskie) 27(2006) nr 1, s. 13.

Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Inaestimabile donum — Instrukcja w sprawie niektórych norm dotyczących kultu tajemnicy eucharystycznej (3 kwietnia 1980), http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kkultu/inaestimabile_donum_03041980.html (26.02.2016).

Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum — Instrukcja o tym, co należy zachowywać, a czego unikać w związku z Najświętszą Eucharystią (25 marca 2004), http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kkultu/redemptionis_sacramentum_25032004.html (26.02.2016).

Lenga J.P., Cześć dla Chrystusa, „L’Osservatore Romano” (wyd. polskie) 27(2006) nr 1, s. 16-17. 

Marek, Liturgia neokatechumenalna, http://forum.fidelitas.pl (11.04.2006).

Marini P., Liturgia i piękno. "Nobilis pulchritudo", Pelplin 2007.

Ozorowski E., Świętość Eucharystii, http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/22/5.htm (03.04.2006).

o. Pio, Wybór myśli O. Pio, w: G.F. Majka, Z Chrystusem przybity do krzyża, Kraków 1992.

Ratzinger J., Bóg i świat. Wiara i życie w dzisiejszych czasach, http://www.christianitas.pl/liturgia/ratz-duch/rozmowa.htm (03.04.2006).

Ratzinger J., Wiara – prawda – tolerancja: Chrześcijaństwo a religie świata, Kielce 2005.

Ratzinger J., Duch liturgii, Poznań 2002.

Schneider A., "Corpus Christi". Komunia święta i odnowa Kościoła, Warszawa 2015.

Siemieniewski A., Ewangelikalna duchowość nowego narodzenia a Tradycja katolicka, Wrocław 1997.

Sobór Watykański II, Sacrosanctum Concilium — Konstytucja o liturgii świętej (4 grudnia 1963), w: Sobór Watykański II, Konstytucje, dekrety, deklaracje, Poznań 1986, s. 40-70, wersja elektroniczna: http://www.kkbids.episkopat.pl/?id=87 (26.02.2016).

Synod Biskupów, XI Zwyczajne Zgromadzenie Biskupów, Eucharystia źródłem i szczytem życia oraz misji Kościoła. "Instrumentum laboris", http://www.vatican.va/roman_curia/synod/documents/rc_synod_doc_20050707_instrlabor-xi-assembly_pl.html (24.02.2016).


Przypisy

[1] A. Siemieniewski, Ewangelikalna duchowość nowego narodzenia a Tradycja katolicka, Wrocław 1997, s. 98.
[2] Sobór Watykański II, Sacrosanctum Concilium — Konstytucja o liturgii świętej (4 grudnia 1963), 7, w: Sobór Watykański II, Konstytucje, dekrety, deklaracje, Poznań 1986, wersja elektroniczna: http://www.kkbids.episkopat.pl/?id=87 (26.02.2016).
[3] T. Kondrusiewicz, Przestrzegać norm liturgicznych, „L’Osservatore Romano” (wyd. polskie) 27(2006) nr 1, s. 13.
[4] Por. Synod Biskupów, XI Zwyczajne Zgromadzenie Biskupów, Eucharystia źródłem i szczytem życia oraz misji Kościoła. Instrumentum laboris, 27, 34, http://www.vatican.va/roman_curia/synod/documents/rc_synod_doc_20050707_instrlabor-xi-assembly_pl.html (24.02.2016); J. Froniewski, Po co adorować Najświętszy Sakrament, skoro Jezus powiedział "bierzcie i jedzcie..."?, http://nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/numery/062001/13.html (20.11.2005).
[5] Por. Tamże, 40.
[6] Tamże, 59.
[7] Tamże, 40.
[8] Jan Paweł II, Dominicae CenaeList Ojca Świętego Jana Pawła II do wszystkich biskupów Kościoła o tajemnicy i kulcie Eucharystii, 11, http://ekai.pl/biblioteka/dokumenty/x162/list-dominicae-cenae/ (26.02.2016).
[9] Marek, Liturgia neokatechumenalna, http://forum.fidelitas.pl (11.04.2006); por. A. Schneider, Corpus Christi. Komunia święta i odnowa Kościoła, Warszawa 2015, s. 47-54.
[10] J.P. Lenga, Cześć dla Chrystusa, „L’Osservatore Romano” (wyd. polskie) 27(2006) nr 1, s. 16.
[11] Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Inaestimabile donum — Instrukcja w sprawie niektórych norm dotyczących kultu tajemnicy eucharystycznej (3 kwietnia 1980), http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kkultu/inaestimabile_donum_03041980.html (26.02.2016).
[12] Jan Paweł II, Dominicae Cenae, 11.
[13] E. Ozorowski, Świętość Eucharystii, http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/22/5.htm (03.04.2006).
[14] Tamże.
[15] Tamże.
[16] Jan Paweł II, Dominicae Cenae, 8.
[17] Tamże.
[18] Tamże.
[19] E. Ozorowski, Świętość Eucharystii, dz. cyt.
[20] Jan Paweł II, Dominicae Cenae, 8.
[21] Tamże.
[22] S. Czerwik, Źródło i szczyt, http://www.mateusz.pl/ksiazki/dszp/dszp-02-Czerwik.htm (24.02.2016); por. Jan Paweł II, Mane nobiscum Domine — List apostolski Jana Pawła II na Rok Eucharystii październik 2004 — październik 2005 (7 października 2004), 17, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/mane_nobiscum_07112004.html (26.02.2016).
[23] E. Ozorowski, Świętość Eucharystii, dz. cyt.
[24] [Za:] Tamże.
[25] J. Ratzinger, Wiara – prawda – tolerancja: Chrześcijaństwo a religie świata, Kielce 2005, s. 105; por. P. Marini, Liturgia i piękno. Nobilis pulchritudo, Pelplin 2007, s. 64-65.
[26] J. Ratzinger, Bóg i świat. Wiara i życie w dzisiejszych czasach, http://www.christianitas.pl/liturgia/ratz-duch/rozmowa.htm (03.04.2006).
[27] Por. T. Kondrusiewicz, Przestrzegać norm liturgicznych, „L’Osservatore Romano” (wyd. polskie) 27(2006) nr 1, s. 13.
[28] E. Ozorowski, Świętość Eucharystii, dz. cyt.; por. Jan Paweł II, Dominicae Cenae, 12.
[29] J. Ratzinger, Bóg i świat. Wiara i życie w dzisiejszych czasach, dz. cyt.; por. Tenże, Duch liturgii, Poznań 2002, s. 153-158.
[30] Tamże; por. Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum Instrukcja o tym, co należy zachowywać, a czego unikać w związku z Najświętszą Eucharystią (25 marca 2004), 183-184, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kkultu/redemptionis_sacramentum_25032004.html (26.02.2016).
[31] Jan Paweł II, Dominicae Cenae, 12; por. E. Ozorowski, Świętość Eucharystii, dz. cyt.
[32] Tamże.
[33] Jan Paweł II, Dominicae Cenae, 12.
[34] Tamże, 11.
[35] Tamże, 13.
[36] Tamże, 3.
[37] Por. Wybór myśli O. Pio, [w:] G.F. Majka, Z Chrystusem przybity do krzyża, Kraków 1992, s. 313.
[38] Por. J.P. Lenga, Cześć dla Chrystusa, „L’Osservatore Romano” (wyd. polskie) 27(2006) nr 1, s. 16-17.

Artykuł pochodzi z: "Wrocławski Przegląd Teologiczny" 24(2016) Nr 1, s. 7-16.