niedziela, 15 grudnia 2024

Już po nas...


bp Andrzej Siemieniewski 

 

Już po nas...

 

Każda statystyka, jaką znamy, natrętnie przypomina nam o kryzysie w Kościele. Owszem, wielu aspektów wiary nie da się ująć w liczbach (siła wiary, siła nadziei, siła chrześcijańskiej miłości...), ale to, co da się policzyć, nie wygląda dobrze. Liczba osób przyznających się do wiary chrześcijańskiej, liczba chodzących do kościoła w niedzielę, odsetek uczniów wybierających katechezę w szkole: wszystko to podlega szybkim zmianom i, niestety, w ostatnich latach każda z tych zmian oznacza spadek. Dotyczy to Polski, także wszystkich krajów europejskich, również za granicą statystyki ewoluują podobnie. Wszędzie dotyczy to także liczby kapłanów posługujących w parafiach, osób konsekrowanych, nowych powołań kapłańskich i zakonnych... Wielu katolikom trudno uciec od smętnej myśli: czy to naprawdę ... koniec? Czy już po nas? 

 

            Tak, „Słowo Boże jest żywe i skuteczne” (Hbr 4, 12). Nie obiecuje ono jednak łatwego pocieszenia, polegającego jedynie na poprawie naszego kiepskiego nastroju. Początkiem Bożej terapii nie jest więc zmiana nastroju. Jest nim raczej stanięcie twarzą w twarz z rzeczywistością, z pełną świadomością kryzysu. Tak było już w czasach biblijnych. Zdarzało się, że zamiast wejścia do Kanaanu było wygnanie z Ziemi Obiecanej; zamiast wielkich królów Izraela byli wielcy pogańscy władcy w Babilonie. Jednym słowem - „Wyschły kości nasze, zginęła nadzieja nasza i przepadliśmy. Już po nas” (Ez 37:11). Wcześniej było lepiej. A potem będzie... raczej gorzej. I to coraz gorzej. 

 

            To nie tylko nasz stan umysłu. Takie były myśli proroka Ezechiela. Tacy jak on śpiewali wtedy inne psalmy niż w młodości:

 

„Nad rzekami Babilonu,

tam siedzieliśmy płacząc,

Gdy wspominaliśmy Syjon

Na topolach w jego środku

Zawiesiliśmy nasze harfy” (Ps 137:1-2).

           

            A co musiał czuć inny mąż Boży, Eliasz, wyznając coś takiego: „Izraelici opuścili Twoje przymierze, rozbili Twoje ołtarze, a Twoich proroków zabili mieczem. Tak, że zostałem tylko ja, a oni pozbawili mnie życia” (1 Król. 19:10)? Ludzie, niegdyś wierni, masowo odchodzili od kultu Bożego, prorocy nie chcieli ich słuchać i gardzili nimi... Czy w naszym XXI wieku nie znajdujemy się w doświadczeniach biblijnych proroków? „Nasza nadzieja jest stracona, a my jesteśmy zgubieni” (Ez 37:11). 

 

            A jednak: czyż prorok Ezechiel nie otrzymał nowej misji właśnie wtedy, gdy dotknął dna rozpaczy? 

 

 

„Pan rzekł do mnie: 'Prorokuj wiatrowi, prorokuj, synu człowieczy, i powiedz wiatrowi: Tak mówi Pan Bóg: Przyjdź z czterech wiatrów, tchnienie, i tchnij na tych zabitych, aby żyli'” (Ez 37:9).

 

            Z czterech wiatrów, to znaczy z północy i południa, ze wschodu i zachodu. Z odległych, nieznanych miejsc i z odległych, jeszcze nierozpoznanych środowisk; prorokuj, aby uwierzyli.

 

            1. Pierwsze światło: krzyż w Medziugorje

            Miliony pielgrzymów odwiedzają słynne centrum modlitewne w Medziugorje. Wielu z nich wspina się na szczyt pobliskiej góry Križevac, wchodząc tam w modlitewnej kontemplacji, by na końcu zatrzymać się przy wzniesionym tam krzyżu. Na imponującej, wielometrowej betonowej konstrukcji widnieje napis „33 - 1933”. 

 

            Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że jest to niezwykle cenna pamiątka po wielkim Jubileuszu Odkupienia z 1933 roku. Wszak lata od Paschy Chrystusa (od śmierci na Krzyżu, a następnie Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia) liczone są od roku 33 pierwszego wieku naszej ery. Pełne dziewiętnaście wieków po dokonaniu Odkupienia papież Pius XI ogłosił specjalny Jubileusz Odkupienia - i wezwał do wzniesienia pamiątkowych krzyży na szczytach wzgórz na całym świecie, aby to upamiętnić: znak pamięci w Medziugorje jest jednym z nich. 

 

            Od tamtych czasów minęło już prawie 100 lat. Ale wtedy zabłysło pierwsze światełko w mroku. Może więc za wcześnie mówić „już po nas”, może warto nadsłuchiwać powiewu Ducha z czterech wiatrów?

           

            2. Z czterech wiatrów

            a. Do drugiej wojny światowej Krajowe Kongresy Eucharystyczne odbywały się w USA co pięć lat. Odbyło się ich 9. Ale potem - pomimo prób - nie udało się zorganizować ani jednego. Aż w końcu, po 80 latach, sprawa odżyła: Krajowy Kongres Eucharystyczny numer 10 odbył się w lipcu 2024 roku w Indianapolis. W ramach przygotowań odbyły się cztery piesze pielgrzymki eucharystyczne z czterech głównych kierunków Stanów Zjednoczonych, które dotarły do Indianapolis na czas kongresu: z Minnesoty, Connecticut, Teksasu i San Francisco: najdłuższa trasa osiągnęła 3500 km. W szczytowym momencie obecnych było 50 000 uczestników. 

 

            Biskup Andrew Cozzens, na zakończenie Kongresu w dniu 21 lipca 2024 r., powiedział: „Następny Kongres odbędzie się w Roku Odkupienia - 2033”. I dodał: „Dwa tysiące lat od Odkupienia - warto świętować”. „Z czterech wiatrów przyjdź, o Duchu” (Ez 37:9). Duch nagle zaczął przychodzić z proroctwem dotyczącym roku 2033, roku Odkupienia. 

 

            b. Ale głos z Indianapolis nie był bynajmniej odosobniony. Koordynacja Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej w USA podjęła taką inicjatywę już od 2023 roku: „W ramach przygotowań do dwutysięcznej rocznicy Pięćdziesiątnicy, naszą wizją jest dziewięcioletnia nowenna »Ducha Świętego 2033« jako katalizator trwającej Pięćdziesiątnicy w Odnowie, w Kościele i na świecie. Niech nasz Pan wypełni tę wizję poprzez nasze modlitwy i działania!”. Rozbrzmiało wezwanie: „Dołącz do nowenny!”. 

 

            c. Nasza rodzima , polska Odnowa Charyzmatyczna mogła usłyszeć ten sam apel na dwa miesiące przed wydarzeniem w Indianapolis. Podczas Kongresu Odnowy na Jasnej Górze, 17 maja 2024 roku, kilkadziesiąt tysięcy zgromadzonych usłyszało apel biskupa Andrzeja Przybylskiego:

 

„Minie dwa tysiące lat od Zesłania Ducha Świętego ... Dlatego: Nowenna czyli 9 lat do tego wielkiego Jubileuszu. To jest Boży program: żeby te 9 lat do tego Wielkiego Jubileuszu, także w Odnowie w Duchu Świętym, było wielkim poruszeniem i odnową. Dzisiaj w imieniu papieża, biskupów w Polsce, jako delegat (Episkopatu Polski) dla  Odnowy Charyzmatycznej, chcę was wszystkich o to prosić: Wejdźcie na drogę tego błogosławionego Wielkiego Jubileuszu. Niech w Odnowie rozpocznie się czas tej świętej Nowenny do Roku Jubileuszowego 2033".

 

            d. Najważniejszym momentem dla Polski było jednak z pewnością głosowanie Konferencji Episkopatu Polski w dniu 30 marca 2024 r., kiedy to abp Tadeusz Wojda, nowo wybrany Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, przypomniał nam: rozpocznijmy Nowennę! Oto słowa z jego komunikatu:

 

„W roku 2033 będziemy obchodzić dwusetną rocznicę Odkupienia dokonanego przez naszego Pana Jezusa Chrystusa przez Jego mękę, śmierć, zmartwychwstanie, wniebowstąpienie i zesłanie Ducha Świętego. Dziewięć lat poprzedzających ten wielki Jubileusz jest dla Kościoła w Polsce wspaniałą okazją do ożywienia wiary, a przede wszystkim do dziękczynienia za „wielkie rzeczy, które uczynił Wszechmocny” (Łk 1,49). Pasterze Kościoła Katolickiego postanowili, że wraz z tegorocznymi obchodami zbliżających się Świąt Wielkanocnych rozpoczniemy dziewięcioletnią Wielką Nowennę przygotowującą do tego wielkiego Jubileuszu”.

 

            Cztery przykłady, z bliska i z daleka; z bardzo różnych miejsc geograficznych i kościelnych. Wszystkie z jednym przesłaniem: „Prorokuj, synu człowieczy: (...) Z czterech wiatrów przybądź, o duchu, i dmuchnij na pobitych, aby ożyli” (Ez 37:9). Przykładów jest więcej: dziesiątki z całego świata. Oto jeden z tych fundamentalnych, który w swoim czasie pozostał niezauważony: „Co za radość, że poprzez akty wiary i publiczne świadectwo ... zaczynamy przygotowywać się do Jubileuszu Odkupienia 2033 - przecież zawsze mamy patrzeć w przyszłość!”. Znamy te słowa? Raczej nie… A przecież to wezwanie papieża Franciszka z modlitwy Anioł Pański na Placu Świętego Piotra w Watykanie trzy lata temu, w grudniu 2021 roku.

 

            3. Ale czym właściwie jest jubileusz?

            W styczniu 2024 roku byliśmy w Ugandzie, w diecezji Mbarara. Na spotkaniu z siostrami klaryskami zadaliśmy w pewnym momencie (retoryczne, jak sądziliśmy) pytanie: „czy ktoś słyszał o Jubileuszu 2033?”. Ku naszemu miłemu zaskoczeniu, odezwały się głosy z różnych części zgromadzenia: „Słyszeliśmy! Wiemy! Już się o to modlimy”. 

 

            Pięć miesięcy później, w maju 2014 roku, papież Franciszek ogłaszając w bulli Spes non confundit bezpośrednie przygotowania do Roku Świętego 2025 nie omieszkał dodać:

 

„Rok Święty skieruje również nasze kroki ku jeszcze jednej fundamentalnej dla wszystkich chrześcijan uroczystości: w 2033 roku przypada dwutysięczna rocznica odkupienia wywalczonego przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa. Przed nami pielgrzymka naznaczona wielkimi wydarzeniami, w których łaska Boża poprzedza i towarzyszy swojemu ludowi” (SnD, 6).

 

            Ale czym właściwie jest ta rzecz zwana „Jubileuszem”? Pomysł przyszedł z samej góry ... to znaczy od Boga, poprzez biblijne Słowo Boże. Według zwyczajów tego świata, jubileusze są rodzajem uroczystego wspominania wydarzeń, które już minęły. Mogą nawet przerodzić się w zadumę nad chwalebną przeszłością, zamieniając się w rzewne wspominki... Kiedy jednak mówimy o Jubileuszu Roku 2033, mamy na myśli coś zdecydowanie innego. Jesteśmy zaproszeni do powstania z miejsca i do rozpoczęcia podróży w górę, a dokładniej na Górę Pana, gdzie jubileusz oznacza zbliżającą się radość. 

 

            Sama nazwa „jubileusz” pochodzi od starożytnego instrumentu, który dziś nazywamy rogiem. W czasach Starego Testamentu był on wykonany z najprawdziwszego baraniego rogu, a do ogłaszania początku jubileuszu służył dźwięk tego instrumentu, który stopniowo rozprzestrzeniał się po całej ziemi Izraela, obejmując coraz szersze kręgi wszystkich ziem zamieszkałych przez plemiona Pana. Ponieważ w Biblii taki róg był nazywany hebrajskim słowem yobel, we wczesnym chrześcijaństwie zaczęto go kojarzyć z łacińskim jubilare, oznaczającym „krzyczeć radośnie”. Odtąd słowo jubilaeum ma podwójną konotację: zarówno radości (łac. jubilatio), jak i rozpowszechniania wiadomości o przyczynie tej radości, ogłaszanej dźwiękiem rogu (jobel). 

 

            A dlaczego obchodzono jubileusze? Ponieważ jest to przykazanie Boże, dość obszernie i dokładnie opisane w Księdze Kapłańskiej. Odpowiednie przykazanie biblijne brzmi następująco:

 

„Rok pięćdziesiąty traktować będziecie jako święty. Ogłosicie wolność w ziemi dla wszystkich jej mieszkańców. Będzie to dla was jubileusz, kiedy każdy z was powróci do swojej własności, każdy do swojej rodziny” (Kpł 25:10-11).

 

            4. Dlaczego mamy się w to angażować?

            Dlaczego powinniśmy czuć jakieś szczególne zaangażowanie w Jubileusz, który nadejdzie dopiero w 2033 roku? Jest wiele powodów. Dla tych, którzy są wrażliwi na zakorzenienie i kontynuację starej katolickiej Tradycji, szczególnie ważne będzie wskazanie, jak głęboko katolicki jest zwyczaj Jubileuszy. Dla entuzjastów ekumenizmu istotne okaże się to, że trudno o bardziej ekumeniczne przedsięwzięcie niż wspólne zaangażowanie w Jubileusz 2033. Ci, którzy wskazują na potrzebę oparcia całej pracy Kościoła na Biblii, znajdą w niej podstawę Jubileuszy. Dla nas wszystkich, bez wyjątku, atrakcyjne jest patrzenie w przyszłość z nadzieją: możemy zrobić coś razem, jako globalne chrześcijaństwo, każda wspólnota zgodnie ze swoimi doktrynalnymi i duchowymi bogactwami, nie tracąc niczego i pomagając innym z ich skarbem.

 

Czy warto? Czy mamy jeszcze szansę? Czy kryzys w Kościele nie jest potężny jak Goliat, z którym nikt nie ma szans wygrać?? Tak, ten sam Goliat, o którym czytamy w Biblii: „Wystąpił z szyków filistyńskich Goliat, Filistyn z Gat… i zawołał do Dawida: «Zbliż się tylko do mnie, a ciało twoje oddam ptakom powietrznym i dzikim zwierzętom»”. Zdesperowany Dawid próbował najpierw rozwiązań tego świata. Pożyczył nawet zbroję Saula! „Saul ubrał Dawida w swoją zbroję: włożył na jego głowę hełm z brązu i opiął go pancerzem”. Nic z tego nie wyszło, było jeszcze gorzej niż przedtem. „Dawid oświadczył Saulowi: «Nie potrafię się w tym poruszać, gdyż nie nabrałem wprawy». I zdjął to Dawid z siebie”. Młody pasterz Dawid czuł się… dokładnie tak jak ludzie Kościoła dziś, kiedy próbują wszystkiego, co tylko podsuwa moda i nowoczesność. Wkładają nie swoją zbroję – i nic to nie pomaga. A przecież: cudze uzbrojenie trzeba odłożyć. A potem zrobić to samo, co uczynił Dawid:

 

„Wziął w ręce swój kij, wybrał sobie pięć gładkich kamieni ze strumienia, włożył je do torby pasterskiej … i z procą w ręce skierował się ku Filistynowi… Po czym Dawid rzekł: «Ty idziesz na mnie z mieczem, dzidą i zakrzywionym nożem, ja zaś idę na ciebie w imię Pana Zastępów, Boga wojsk izraelskich, którym urągałeś »” (1 Sm 17).

 

Jubileusz 2033 to pokoleniowa szansa, aby zdjąć cudzą zbroję mentalności tego świata, dalekiej od Boga mody, aby schylić się do Bożego strumienia Ducha Świętego i wyciągnąć stamtąd pięć duchowych kamieni. Dlatego proponujemy teraz pięć rozważań, aby kolejno rozkoszować się wdzięcznością: oto minie dokładnie 2 tysiące lat od ustanowienia Eucharystii, po drugie - tyle samo lat od ustanowienia chrztu wraz z pokutą, po trzecie – zabrzmi echo dwóch tysięcy lat od wielkiego mandatu misyjnego, oraz – po czwarte – wezwanie, byśmy byli świadkami; i wreszcie – po piąte – nasza współczesna nowenna przed rokiem 2033 jako echo wielkiej i jedynej nowenny, tej biblijnej – z Dziejów Apostolskich.

       Tak uzbrojeni wyruszymy na wielką walkę duchową naszych czasów: „Ty idziesz na mnie z mieczem, dzidą i zakrzywionym nożem, ja zaś idę na ciebie w imię Pana Zastępów, Boga wojsk izraelskich, którym urągałeś”.

 

[2024] 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.