niedziela, 19 marca 2006

„Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście” (1 Kor 3,17) - homilia


ks. bp Andrzej Siemieniewski


Homilia na Trzecią Niedzielę Wielkiego Postu (Rok B)
19 marca 2006


„Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście” (1 Kor 3,17)


To już trzecia niedziela Wielkiego Postu. Wypada zatem powoli przyglądać się swojemu sercu, czy wydajemy stosowne owoce nawrócenia, czy ten czas nie mija bezowocnie. Albowiem w życiu chrześcijanina czas, który mija, ma zmieniać nas, nasze myślenie, nasze serce i nasze postępowanie.


Od najdawniejszych wieków Kościoła głównym narzędziem, przez które Pan Bóg zmienia człowieka, jest słowo Boże. I właśnie w czasie Wielkiego Postu mamy szczególniej i obficiej wystawiać się na działanie tegoż słowa.


Czytaliśmy dziś fragment Ewangelii mówiący o oczyszczeniu świątyni (por. J 2,13-25). Można na ten tekst spojrzeć wielowarstwowo. Pismo Święte bowiem ma kilka warstw znaczeń: warstwa historyczna — przyglądamy się faktom; warstwa prorocza — to, co się wydarzyło, w głębszym, duchowym znaczeniu odnosi się do Chrystusa; warstwa moralna — to znaczy taka, która odnosi się do nas, do naszego życia; warstwa eschatologiczna — odnosi się do obietnic Bożych na wieczność.


J 2,13-25 czytane okiem naukowca


Przyjrzyjmy się fragmentowi Ewangelii św. Jana okiem historyka. Ewangelia mówi dużo o Bogu, o modlitwie, o Duchu Świętym, ale są tam też rozsiane szczegóły historyczne, które przypominają nam, że to nie są opowiadania wymyślone, lecz że to się faktycznie działo. Mamy tu jedną z ważniejszych wskazówek do określenia daty wystąpienia Jezusa Chrystusa. Kryje się ona w uwadze: „Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię»” (J 2,20).


Świątynię jerozolimską, do której chodził Pan Jezus, zaczęto budować ok. 20 roku p.n.e. Zatem publiczne wystąpienie Pana Jezusa przypada mniej więcej na 26 rok naszej ery. Warto ucieszyć się takim historycznym szczegółem. Jest on ważny, bo jest dowodem na to, że Ewangelia jest zakorzeniona w historii, że to się działo nie „kiedyś” i „za siedmioma górami”, ale że to się działo w konkretnym kraju, za panowania konkretnych władców, kiedy wznoszono konkretne świątynie.


J 2,13-25 czytane okiem wiary


Ciesząc się tym szczegółem historycznym, idziemy dalej i spoglądamy na ten sam tekst okiem wiary. Zresztą jest to podpowiedziane przez ewangelistę: „On [Jezus] zaś mówił o świątyni swego ciała” (J 2,21).


Świątynia jerozolimska była święta. Mógłby ktoś powiedzieć: w końcu to tylko nagromadzone kamienie, budowla, jak wiele innych. A w sąsiednich krajach nie brakowało świątyń większych, wspanialszych i bardziej zdobnych. Lecz to nie z powodu kamieni i nie z powodu nadzwyczajnych rozmiarów świątynia była święta, ale z tego powodu, że zamieszkało w niej święte Imię Pana. Pan Bóg powiedział bowiem: „sponad przebłagalni i spośród cherubów, które są ponad Arką Świadectwa, będę z tobą rozmawiał” (Wj 25,22; por. Lb 7,89).


Jeśli budowla z kamienia była święta z tego powodu, że święte Imię Pana tam zamieszkało, to o ileż bardziej można mówić o świątyni ciała Jezusa z Nazaretu, skoro już nie tylko imię, ale sam Bóg, Syn Boży, zechciał w Nim zamieszkać. O ileż bardziej słowo „świątynia” pasuje do ciała Jezusa Chrystusa!


J 2,13-25 czytane okiem nadziei


Na ten tekst warto spojrzeć też okiem nadziei. Jezus Chrystus ma moc to bogactwo, które w Nim jest, przelać na tych, którzy są Jego uczniami, którzy są „w Chrystusie”, którzy są włączeni w Jego Ciało: „Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa?” (1 Kor 6,15); „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3,16; por. 6,19; 2 Kor 13,5).


My często to zdanie tłumaczymy na liczbę pojedynczą i każdy z osobna myśli o sobie jako o świątyni Ducha Świętego. Pewnie też jest w tym racja, ale zauważmy, że jednak na pierwszym miejscu jest tu liczba mnoga. To Kościół Boży, to ci wszyscy, którzy są w Chrystusie, to ta jedność Kościoła powszechnego: „Czyż nie wiecie [wy wszyscy], żeście [jedną] świątynią Boga?”. W innych krajach mogło być dużo świątyń: w Egipcie, w Babilonii, w Asyrii, w Grecji. Ale w Izraelu była tylko jedna.


O ile Chrystus jest świątynią absolutnie świętą, to dla nas świętość jest zadaniem. Dlatego od razu dodał do tego Apostoł moralne przypomnienie: „Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście” (1 Kor 3,17). Owo „wy” to Kościół. Jest to wezwanie do świętości: Chrystus jest święty, a my świętymi mamy się stawać.


Benedykt XVI powiedział do Polaków o jedności Ciała Chrystusa i Ciała Kościoła takie oto zdanie (15 marca 2006):


„Pozdrawiam obecnych tu Polaków. Dziś mówiłem o jedności Chrystusa i Kościoła, która wyraża się w misji Apostołów i ich następców, biskupów. Życzę, aby nawiedzenie grobów apostolskich w Wiecznym Mieście umocniło w Was poczucie tej jedności”.


Dziś jest czas, żeby poczucie jedności Kościoła i Chrystusa umocnić. Kościoła nie w wyobraźni, ale Kościoła takiego, jaki jest — jaki widać tu i jaki widać u grobów apostolskich w Wiecznym Mieście.

J 2,13-25 czytane okiem miłości


Tę samą Ewangelię możemy czytać także okiem miłości i to tej miłości, którą Bóg kieruje ku nam. Trzeba nam się troszczyć o tę wewnętrzną świątynię, którą jesteśmy. Trzeba nam się troszczyć o to na wzór pierwszych chrześcijan, którzy mieli bardzo silną świadomość związków ze świątynią jerozolimską. Świątynia była święta, bo w niej mieszkało święte Imię Pana.


Popatrzmy jak opisano Komunię eucharystyczną w Didache, najstarszym pozabiblijnym tekście chrześcijańskim, pochodzącym z ok. 100 roku:


„Gdy się już nasycicie [jedząc i pijąc z waszej Eucharystii], składajcie dziękczynienie w taki oto sposób:
«Dziękuję Ci, Ojcze Święty,
Za święte Imię Twoje,
Które z woli Twojej zamieszkało w sercach naszych»” (Didache X, 1-2)”.


Przypomina nam to świętość świątyni jerozolimskiej, bo tam właśnie mieszkało święte Imię Pana. Chrześcijanin pierwszego pokolenia poapostolskiego mówi: Ja wiem, kiedy to święte Imię Pana we mnie zamieszkuje; ja wiem, kiedy Pan Bóg odnawia tę świątynię — właśnie wtedy, kiedy nasyciliśmy się jedząc i pijąc z naszej Eucharystii, właśnie wtedy wypada nam składać takie dziękczynienie: „Dziękuję Ci, Ojcze Święty, za święte Imię Twoje, które z woli Twojej zamieszkało w sercach naszych”. Niech te słowa brzmią dziś w sercu i w myślach: Panie, to przez to, co się stało, Twoje święte Imię zamieszkało w sercach naszych i dzięki temu odnowiłeś nas jako swoją świątynię. To właśnie znaczą na trzecim poziomie słowa o Chrystusie: „Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie” (J 2,17; por. Ps 69,10).


Pan Jezus z tej gorliwości chwyta za bicz uczyniony ze sznurków i wypędza kupców ze świątyni. To jest pierwszy poziom rozumienia tych słów. Jest też poziom drugi, kiedy gorliwość o tę świątynię, którą jest Ciało Chrystusa sprawia, że Chrystus powstaje z martwych. I jest kolejny poziom, trzeci, gdzie Chrystus rozpala się gorliwością o tę świątynię, którą my jesteśmy. Chrystus troszczy się — i to gorliwie — o świętość tej świątyni, dając nam święty pokarm. To wszystko znajduje się też u św. Pawła:


„Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa? Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało” (1 Kor 10,16).


Ciało, które tworzymy, to Ciało Chrystusa, to Ciało Kościoła: „Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa?” (1 Kor 6,15), „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3,16), a więc i u nas dziś też Jezus mówi: „[tę świątynię] wzniosę na nowo” (J 2,19). Amen.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.