czwartek, 2 maja 2002

Uświęcanie świata


ks. Andrzej Siemieniewski


Consecratio mundi


1. Obecność chrześcijanina w świecie


Każdy chrześcijanin jest powołany do uświęcania nie tylko siebie samego, ale również i do uświęcania świata poprzez dzieło ewangelizacji. Dokumenty soborowe, jak też i Evangelii nuntiandi Pawła VI, ukazują dwa zasadnicze aspekty ewangelizacyjnej misji Kościoła.


Pierwszy z nich to posługa słowa i sakramentów, odnoszona w pierwszym rzędzie do osób sprawu­jących służbę urzędu kościelnego. Ten aspekt jest decydujący dla duchowości osób żyjących życiem zakonnym i kapłańskim.


Drugi z nich, to przepajanie świata chrześcijańskim duchem, niesienie praktycznej obecności Ewangelii w struktury społeczne, gospodarcze i polityczne. Ten z kolei aspekt jest charakterystyczny dla świeckiego sposobu życia, będąc świa­dectwem mocy Dobrej Nowiny i jej istotnej więzi z każdą dziedziną ludzkiego życia. Zbawienie Chrystusowe nie pozo­stawia na uboczu niczego z tego, co ludzkie, lecz ogarnia wszystkie dziedziny egzystencji.


Jedna i jedyna akcja ewangelizacyjna Kościoła, zawierająca zawsze oba powyższe aspekty, jest analogiczna pod tym względem do dzieła Jezusa Chrystusa. Jego Ewangelia przeja­wiała się przecież w słowie i w zbawczym czynie, a także i tej części Dobrej Nowiny, którą Jan Paweł II określił jako „ewangelię pracy”, tzn. w latach spędzonych przy warsztacie rzemieślniczym w Nazaret (por. LE 26).


2. Soborowe podjęcie nauki Biblii o przemienianiu świata


Biblijne pojęcie świata budzi różne postawy duchowe w zależności od aspektu przeżywanego spotkania ze „światem”. Świat widziany w aspekcie budzących pożądanie dóbr materialnych i nieuporządkowanych trosk budzi (słuszną i biblijnie uzasadnioną) postawę fuga mundi (ucieczka od świata). Aspekt drugi — całość aktywności świeckiej, życia rodzinnego, społecznego, gospodarczego i politycznego bez negatywnych konotacji — budzi postawę consecratio mundi (uświęcanie świata). Tak pojęte consecratio mundi oznacza wykonywanie kapłańskiego urzędu chrześcijańskiego, przynależnego wszystkim wierzącym na mocy powszechnego kapłaństwa wiernych. W praktyce obie postawy będą się wzajemnie przenikać i uzupełniać w życiu każdego chrześcijanina.


Świat jako stworzenie jest dobry (por. Rdz 1,31). Bóg Wcielony, Jezus Chrystus uczestniczy w aktywności świeckiej: pracuje, żyje w rodzinie, „jada wspólnie z grzesznikami i celnikami” (Mt 9,11), „je i pije” (Mt 11,19). Ukazuje fundamentalne dobro świata, ale również jego wartość względną wobec królestwa (por. Mt 6,24-33; 18,8-9). Naśladując Chrystusa chrześcijanin podejmuje wysiłek przenikania świata duchem Ewangelii. Prawidłowa relacja między chrześcijaninem a światem tradycyjnie opisywana była przy pomocy pojęć: przemienianie, pojednanie, odnowienie, uświęcenie.


Instauratio mundi. Pojęcie to ma korzenie biblijne (Ef 1,10: „wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie”), a zastosowane zostało również w dokumentach soborowych na oznaczenie misji Kościoła (por. KK 5 i 48; AA 5 i 7; AG 1 i 3; GS 3) w sensie odnawiającej przemiany porządku doczesnego. Do konsekwencji wiary należy konstruowanie rzeczywistości doczesnej na bazie nauki Chrystusa.


Reconciliatio mundi. Jest to biblijne „pojednanie”: „w Chrystusie Bóg jednał świat ze sobą” (2 Kor 5,18-19); „Bóg pojednał nas ze sobą i między nami samymi” (KDK 22). Tradycja mówiła o recapitulatio mundi (Ireneusz z Lyonu). Oznacza to, że poprzez codzienny udział chrześcijan w życiu i działalności doczesnej, Chrystus sprawuje panowanie nad rzeczywistością stworzoną.


Renovatio mundi. Odkupienie oznacza też przyniesienie nowego stworzenia. Sobór mówi, że „odnowienie świata jest w pewien rzeczywisty sposób w doczesności antycypowane” (LG 48 i 56). Człowiek-chrześcijanin, jako nowe stworzenie, może uczestniczyć w odnawianiu świata dla Chrystusa.


Sanctificatio mundi. Charakterystyczną cechą duchowości ludzi świeckich jest „z tytułu właściwego im powołania […] aby kierowani duchem ewangelicznym, przyczyniali się do uświęcania świata na kształt zaczynu, od wewnątrz niejako […] szczególnym ich zadaniem jest rozświetlać sprawy doczesne” (LG 31).


Nauka ta jest dobrze zakorzeniona w najstarszych pomnikach Tradycji chrześcijańskiej. W Pasterzu Hermasa (XLVII [4] 3) czytamy, że Bóg „stworzył świat dla człowieka, całe stworzenie poddał człowiekowi i powierzył mu nieograniczoną władzę nad wszystkim, co jest pod niebem”. Uświęcanie świata i współudział w jego odnawianiu metaforycznie ujmuje List do Diogeneta (VI 1): „czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie”.


3. Apostolski wymiar działalności świeckiej


Jeżeli praca chrześcijanina uświęca świat i wnosi w jego struktury obecność Ducha Świętego, to praca niefachowa, nierzetelna i niedbała stoi wprost na drodze szerzeniu Ewan­gelii i może być jedną z najważniejszych przyczyn jej odrzu­cenia. Głoszenie przez Kościół „Ewangelii słowa” nie może być skuteczne, jeżeli ten sam Kościół w codziennym trudzie zawo­dowym swoich wiernych nie daje świadectwa „Ewangelii pracy”. Stopień odpowiedzialności chrześcijanina za ten aspekt ewan­gelizacji oczywiście wzrasta, jeżeli jego praca wprost zmie­rza do oddziaływania na innych, jak ma to miejsce w przypadku działalności politycznej, kulturalnej i społecznej.


Niejednokrotnie mamy do czynienia ze smutnym w swoich skutkach rozdzieleniem w mentalności tak wielu chrześcijan powołania do ewangelizacji słowem od obowiązku ewangelizacji przykładną pracą. Często spotykamy osoby skądinąd gorliwe w modlitwie i w swoim udziale w liturgii, dążące do osobistej świętości, ale nie dostrzegające żadnego problemu w swej niefachowej pracy, w lenistwie, w pracy udawanej lub nierze­telnej. Jeszcze smutniejszym przypadkiem są osoby wprost zaniedbujące swe zawodowe obowiązki, aby oddać się w tym czasie „nawracaniu” innych.


Tym bardziej więc należy uświadamiać sobie powagę soboro­wych słów:


„ci, którzy wykonują ciężkie nieraz prace […] mają naśladować Chrystusa w miłości czynnej i przez samą codzienną pracę swoją wznosić się na wyższy stopień świętości, także apostolskiej” (KK 41).


Niezrozumienie uświęcającej i przemieniającej świat roli pracy, czyli rozłam między wyznawaną wiarą a życiem codzien­nym, jest nawet nazwany jednym z „ważniejszych błędów naszych czasów” (KDK 43).


Uświęcanie samego siebie w pracy i uświęcanie innych swoją pracą jest możliwe tylko wtedy, gdy wierzący człowiek będzie nieus­tan­nym wysiłkiem przemieniać swój codzienny trud w rzeczywis­tość głęboko ludzką i głęboko chrześcijańską zaraz­em. Oznacza to, po pierwsze, działanie w pełni kompetencji zawodowej, z głębo­ką znajomością wiedzy potrzebnej do wykony­wania zawodu, z oddaniem i zapałem w pracy. Praca nie jest działalnością wyizolowaną z całości życia ucznia Chrystusa, lecz wchodzi w skład tej całości.


Wiara, odnosząc każdą działalność do celu wiecznego człowieka, nie może nie wpływać na głęboko tkwiący w codzienności problem jakości wykonywanej pracy, czy też na osob­iste w niej zaan­gażowanie. Praca osoby wierzącej powinna wręcz stawać się zawodowo doskonalsza przez sam fakt wyko­nywania jej przez kogoś, kto „cokolwiek czyni, z serca wyko­nuje jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadom, że od Pana otrzyma dzied­zictwo wieku­iste jako zapłatę” (Kol 3,23).


Tylko żywe doświadczenie wpływu wiary, nadziei i miłości na kształt wykonywanej pracy może umożliwić to, co Jan Paweł II nazywa „duchowością ludzkiej pracy” (LE 26). Praca, będąca w początkowym Bożym zamyśle radosnym i twórczym udziałem w dziele stworzenia, powinna ten swój aspekt zachować mimo obciążenia jej trudem i uciążliwością wskutek grzechu. Prze­miana życia, ciągłe nawracanie się w codziennym wysiłku, to również nieustanne uświęcanie swojej działalności profes­jonalnej przez odnoszenie jej samej i jej skutków do Boga.

[2002] 


 
BIBLIOGRAFIA

M.-D. Chenu, Consecratio mundi, NRT, (1964), nr 86, s. 608-618.
S. Olejnik, Służba Bogu i otwarcie się na świat, Warszawa 1991.




środa, 1 maja 2002

Chwila obecna


ks. Andrzej Siemieniewski

Chwila obecna


Problematyka objęta terminem „chwila obecna” sformułowana została podczas sporów o kwietyzm w 1 poł. XVIII w. przez J.-P. Caussade (1675-1751). Chodziło o zajęcie właściwej postawy wobec niepokojów i problemów niesionych każdego dnia przez „dziś”, przez teraz właśnie przeżywaną chwilę. Św. Augustyn mówił, że „istnieje tylko […] teraźniejszość rzeczy minionych, teraźniejszość rzeczy obecnych, teraźniejszość rzeczy przyszłych” (Wyznania XI,20). Wysiłek chrześcijańskiej wiary, aby na sposób mistyczny przeciwstawić się lękowi egzystencji w sposób poprawny, wyrażony został np. w formule św. Teresy z Avila: „nie bój się, nie lękaj się, Bóg sam wystarczy”. Ważną rolę odegrało też nauczanie o dziecięctwie Bożym, czyli o zaufaniu Bogu, św. Teresy z Lisieux. Również św. Franciszek Salezy zachęcał do postawy wyrażonej hasłem „dziś wystarczy”, czyli unikającej nadmiernego przejmowania się przeszłością i przyszłością, gdyż to prowadzi do osłabienia wiary w Opatrzność Bożą (por. Rz 8,28), w prowadzenie przez Ducha Świętego (por. Rz 8,14) i w życie w nieustannej obecności Bożej (por. Dz 17,28).


Na tym tle prawidłowej, katolickiej nauki, dostrzec trzeba błędną postawę bezczynności duchowej, czyli kwietyzmu. Polegał on na negowaniu czynnej ascezy, słownej modlitwy i medytacji prowadzonej za pomocą sił naturalnych, a doskonałość widział tylko w absolutnie biernej i bezinteresownej postawie wewnętrznej. Podobne skrajne poglądy wyłaniały się niekiedy w obrębie wschodniego hezychazmu i protestanckiego pietyzmu.


Temat zaufania Bogu w chwili bieżącej podnosi już Stary Testament: „Obyście dzisiaj usłyszeli głos Jego” (Ps 95,7). Tekst psalmu, kładący nacisk na wagę odkrycia „dzisiaj” wiary, podejmuje Hbr 4,7. Dalekie jest to od ucieczki przed odpowiedzialnością w bezczynność lub duchową bezradność. Raczej chodzi o zauważenie nieocenionego daru zawsze aktualnej okazji ku zbawieniu: „Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia” (2 Kor 6,2).


Tak samo trzeba rozumieć słowa Chrystusa:


„Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie” (Mt 6,34).


Nie jest to zachęta do bezczynności, ale do współpracy z Bogiem w każdej „obecnej chwili”. Taką linię interpretacji podjęli Apostołowie: Piotr („Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was” — 1 P 5,7) i Paweł („O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem” — Flp 4,6).


Temat „chwili obecnej” stał się znów aktualny w czasach egzystencjalnego niepokoju w XX w., pełnym nowych zagrożeń i wątpliwości. Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że w Modlitwie Pańskiej chrześcijanin codziennie uświadamia sobie ten aspekt wiary:


„«dzisiaj» jest również wyrażeniem ufności […] to «dzisiaj» dotyczy nie tylko naszego czasu poddanego śmierci: jest ono «dzisiaj» Boga” (KKK 2863).


Katechizm łączy w ten sposób temat „chwili obecnej” z tematem „ufności” i „śmiałej pewności” (gr. parrhesia, por. KKK 2778) wynikającej z pewności bycia kochanym. Najwyższym wyrazem duchowości życia chwilą obecną jest Eucharystia: modlitwa o Chleb Życia, czyli ciało Chrystusa, jest „pedagogicznym powtórzeniem owego «dzisiaj» dla utwierdzenia nas w ufności bez zastrzeżeń” (KKK 2837).


Temat „chwili obecnej” podjęty jest też w wielu eklezjalnych ruchach katolickich. I tak, założycielka ruchu Focolarini, Chiara Lubich, mówi: „nie istnieje dla Pana ani przeszłość, ani przyszłość, lecz tylko chwile obecne”. Ruch Odnowy w Duchu Świętym z kolei podkreśla silnie aktualne prowadzenie przez Ducha Świętego, otwarcie na Jego natchnienia w chwili obecnej. 

[2002]


BIBLIOGRAFIA

A. Boland, Present (moment), [w:] Dictionnaire de Spiritualité, vol. XII, Paris 1984, kol. 2136-2167.
H. Bourgeois, L’expérience chrétienne du temps, Paris 1987.
A. Koprowski, Czas człowieka, „Communio” (1982), nr 2, s. 38-50.
V. Sion, Chwila obecna, Kraków 1993.