środa, 8 kwietnia 2009

Aktywne uczestnictwo we Mszy św.


Dorota Baranowska


„Aktywne  uczestnictwo” we Mszy świętej — sprawa  pewnego dramatycznego nieporozumienia


„Z liturgii przeto, a głównie z Eucharystii jako ze źródła,
spływa na nas łaska i z największą skutecznością
przez nią dokonywa się
uświęcenie człowieka w Chrystusie i uwielbienie Boga,
które jest celem wszystkich innych dzieł Kościoła.

Dla osiągnięcia tej pełnej skuteczności
wierni mają przystępować do liturgii
z należytym usposobieniem duszy
,
myśli swoje uzgodnić ze słowami
i tak współpracować z łaską niebieską,
aby nie otrzymywali jej na darmo.

Dlatego duszpasterze powinni czuwać,
aby czynności liturgiczne
odprawiano nie tylko ważnie i godziwie,
lecz także aby wierni uczestniczyli w nich
świadomie, czynnie i owocnie


(Sobór Watykański II, Sacrosanctum Concilium
— Konstytucja o liturgii świętej, 10-11)


Błędne zrozumienie soborowej idei


Celebracja Mszy świętej stanowi centrum całego życia chrześcijańskiego. Uczestnictwo wiernych świeckich w tej celebracji nie byłoby jednak dostateczne, gdyby sprowadzało się „do samej tylko biernej obecności”[1]. Dlatego ojcowie Soboru Watykańskiego II pośród kluczowych idei konstytucji o liturgii świętej, Sacrosanctum Concilium, umieścili i taką, aby wierni uczestniczyli w czynnościach liturgicznych „świadomie, czynnie i owocnie” (KL 11). Niestety, idea czynnego, aktywnego uczestnictwa (łc. participatio actuosa) została przez wielu zrozumiana opacznie[2]. Zwrócił na to uwagę m.in. Joseph Ratzinger, według którego pojęcie czynnego uczestnictwa wkrótce po Soborze „zaczęło być rozumiane niewłaściwie, w jego czysto zewnętrznym sensie, i sprowadzane do konieczności jakiegoś powszechnego działania, jak gdyby w czasie sprawowania liturgii możliwie wielu możliwie często musiało w sposób widoczny dla wszystkich wykazywać aktywność”[3], podczas gdy tak naprawdę czynne uczestnictwo w celebracji liturgicznej wcale „nie pokrywa się samo przez się ze spełnianiem określonej posługi”[4]. Wydaje się również, „iż niektórzy podczas liturgii zachowują się jak animatorzy, którzy muszą zwrócić uwagę publiczności na swoją obecność, zamiast być sługami Chrystusa, powołanymi, by prowadzić wiernych do zjednoczenia z Nim”. Wszystko to „wywiera negatywny wpływ na wiernych”, a „niemało tego typu inicjatyw pochodzi od ruchów czy grup, które dążą do odnowy liturgii”[5].


Michael Davies, katolicki pisarz i publicysta, w swojej książce Liturgiczne bomby zegarowe z niepokojem zauważa, że jeśli „przyjmie się zasadę głoszącą, że aktywne uczestnictwo wiernych jest w liturgii najważniejsze”, to już nie sposób „powstrzymać samozwańczych ekspertów, dążących do jej całkowitej desakralizacji”[6]. Obawy Daviesa wydają się być nie bezzasadne, daje się bowiem zauważyć, że wraz z mnożeniem przez uczestników liturgii czynności i posług niejednokrotnie idzie w parze brak dbałości o pobożne zachowanie, o należyte skupienie wewnętrzne, o pełne czci gesty modlitewne, o przyklękanie ze czcią przed Najświętszym Sakramentem itp. Gesty niejednokrotnie wykonywane są byle jak, a zachowanie świadczy o lekceważeniu i braku szacunku wobec sacrum. Zapomina się również, że zaangażowanie w liczne zewnętrzne czynności nie powoduje w sposób magiczny wewnętrznego uczestnictwa. Można bowiem zewnętrznie robić wiele, a wewnętrznie pozostać nieobecnym i tym samym nie spełnić oczekiwania Kościoła odnośnie do uczestnictwa świadomego, czynnego i owocnego.


Wobec tego można by zadać pytanie: czym w takim razie jest owo „czynne uczestnictwo”, na czym ma ono polegać, co w takim razie należy czynić? Aby odpowiedzieć na to pytanie i poznać właściwą intencję, która przyświecała ojcom Soboru, przyjrzymy się użytemu w dokumencie soborowym pojęciu „czynnego uczestnictwa” (KL 11).


Wspomniany już Michael Davies zwraca uwagę na to, że łacińskie słowo, które w konstytucji o liturgii zostało przetłumaczone jako „czynne”, to actuosus. Powszechna świadomość katolików przetłumaczyła je sobie jako: „czynny, praktyczny”, jednak actuosus ma w rzeczywistości nieco inne znaczenie, mianowicie „działanie gorliwe, pod wpływem wewnętrznego impulsu” i odnosi się „do duchowego, wewnętrznego uczestnictwa we Mszy — i w tym kontekście powinno być zawsze rozumiane”. Rolą zewnętrznych gestów jest właśnie wyrażanie tego „wewnętrznego uczestnictwa, bez którego są one całkowicie pozbawione wartości”. To działa także i w drugą stronę, bowiem „znaki te powinny nie tylko manifestować, ale pomagać w wewnętrznym uczestnictwie, które symbolizują”[7]. Joseph Ratzinger natomiast w swojej książce Duch liturgii wyjaśnia znaczenie słowa participatio, „uczestnictwo”. Słowo to wskazuje mianowicie „na działanie zasadnicze, w którym wszyscy powinni mieć swoją część, swój udział”. Jeśli więc chcielibyśmy „dowiedzieć się, o jakie działanie tu chodzi, to trzeba najpierw zbadać, co jest ową właściwą, centralną actio, w której wszyscy członkowie wspólnoty mają uczestniczyć. Studiowanie źródeł liturgicznych daje nam odpowiedź na pozór zaskakującą, lecz w odniesieniu do podstaw biblijnych […] — całkowicie oczywistą. Pod pojęciem actio liturgii rozumie się w tekstach źródłowych Modlitwę eucharystyczną”. Kontynuując Ratzinger stwierdza:


„Rzeczywistą akcją liturgiczną, prawdziwym aktem liturgicznym, jest oratio, wielka modlitwa, która jest najważniejszym momentem święta Eucharystii, właśnie z tego powodu określanej przez Ojców Kościoła mianem oratio”[8].


To, co w liturgii chrześcijańskiej jest najważniejsze, zawiera się właśnie w oratio, która stanowi centrum, „ośrodek i szczyt całej celebracji”[9]. Warto w tym miejscu przypomnieć, że pierwotnie oratio oznaczało nie tyle modlitwę (którą określano słowem prex), co „uroczystą, publiczną przemowę, osiągającą najwyższą godność dzięki temu, że jest skierowana do Boga, czemu towarzyszyła świadomość, że wszelka modlitwa pochodzi od Boga i tylko dzięki Niemu jest w ogóle możliwa”. Odniesienie słowa oratio do Eucharystii było jednocześnie zakomunikowaniem poganom fundamentalnej prawdy, że chrześcijaństwo jest religią duchową, gdzie kult Boży w sposób rzeczywisty dokonuje się w słowie, a ofiary ze zwierząt i wszystko to, co było i jest w religiach pogańskich, „a co ostatecznie nikogo nie może zadowolić, jest już zniesione”[10].


Uczestnictwo w actio divina


Owa oratio (Modlitwa eucharystyczna, Kanon) jest w istocie czymś o wiele więcej aniżeli tylko mową, „jest w najwyższym stopniu actio. Tutaj bowiem ludzka actio (w znaczeniu, w jakim sprawowali ją dotąd kapłani różnych religii) schodzi na plan dalszy i robi miejsce dla actio divina, działania Bożego”. W oratio kapłan jako reprezentant Pana mówi w pierwszej osobie: „to jest Ciało moje”, „to jest Krew moja”, pamiętając jednocześnie, że „nie mówi sam z siebie, lecz mocą otrzymanego sakramentu” i „że staje się głosem Innego, który teraz przez niego mówi i działa”. I właśnie „to działanie Boga, które dokonuje się poprzez ludzkie słowa, jest właściwą «akcją», na którą czeka całe stworzenie. W pierwiastkach ziemi dochodzi do «zmiany substancji»; zostają one jak gdyby pozbawione swojego zakorzenienia w stworzeniu, dotknięte w najgłębszych podstawach bytu, przemienione w Ciało i Krew Chrystusa”[11].


Tak więc właściwa „akcja” liturgiczna, w której wszyscy winniśmy brać udział, jest działaniem samego Boga. W tej „akcji” uczestniczą zarówno kapłani, jak i wierni świeccy. Należy jednak pamiętać, że kierowanie actio do Pana w imieniu Kościoła i wypowiadanie w jej szczytowym momencie „Ja” Jezusa Chrystusa należy wyłącznie do kapłana „na mocy udzielonej mu władzy święceń”[12]. Trzeba uznać różnorodność hierarchicznych ról zawartych w samej celebracji, a nade wszystko pamiętać, że sprawie czynnego uczestnictwa wiernych nie służy „zamieszanie spowodowane niezdolnością rozróżnienia w kościelnej wspólnocie różnych zadań przypadających na poszczególne osoby. W szczególności potrzebna jest jasność co do specyficznych zadań kapłana”, który według tradycji Kościoła „w sposób niezastąpiony […] przewodniczy całej celebracji eucharystycznej od początkowego pozdrowienia aż do ostatniego błogosławieństwa. Na mocy otrzymanych Święceń reprezentuje on Jezusa Chrystusa, Głowę Kościoła, oraz w sposób sobie właściwy, także sam Kościół”[13]. Modlitwa eucharystyczna winna być w całości recytowana przez samego tylko kapłana. Jej fragmentów, z wyjątkiem aklamacji Święty oraz aklamacji po przeistoczeniu, nie wolno wypowiadać ani diakonom, ani wiernym świeckim[14].


Ofiara eucharystyczna nie może być także pojmowana jako koncelebracja kapłana i towarzyszącego mu ludu. Ażeby zgromadzenie wiernych zbierające się w celu sprawowania Eucharystii było prawdziwie wspólnotą eucharystyczną, „absolutnie potrzebuje kapłana z mocą święceń, który będzie jej przewodniczył”. Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów zauważa, iż „istnieje pilna konieczność […], aby wyeliminować w tej dziedzinie wszelką dwuznaczność i dostarczyć lekarstwo na trudności, jakie pojawiły się w ostatnich latach. Z wielką ostrożnością trzeba więc używać wyrażeń typu «wspólnota celebrująca» lub «celebrujące zgromadzenie» […] i innych tym podobnych”[15], tak aby „nie zacierać hierarchicznej struktury zgromadzenia i zróżnicowania funkcji, a wśród nich niezastąpionej funkcji wyświęconego szafarza, który jest jakby «ikoną» Chrystusa Kapłana (por. KKK 1142)”[16].


Podczas Modlitwy eucharystycznej „kapłan wzywa lud, aby wzniósł serca do Pana, oraz jednoczy go z sobą w modlitwie i dziękczynieniu, jakie w imieniu całej wspólnoty zanosi do Ojca przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. Znaczenie tej modlitwy polega na tym, aby całe zgromadzenie wiernych zjednoczyło się z Chrystusem w głoszeniu wielkich dzieł Bożych i w składaniu Ofiary”[17]. Natura Modlitwy eucharystycznej domaga się, aby „była wypowiadana głośno i wyraźnie”[18] i „aby wszyscy wsłuchiwali się w nią” uważnie, „w pełnym czci skupieniu”[19]. Dlatego podczas gdy kapłan wypowiada Modlitwę eucharystyczną, „nie można wykonywać innych modlitw ani śpiewów; nie wolno też wtedy grać na organach ani na innych instrumentach”[20], z wyjątkiem „prawnie zatwierdzonych aklamacji”[21]. Lud jednak „nigdy nie jest całkowicie bierny: «ożywiony bowiem wiarą, łączy się z kapłanem w milczeniu oraz poprzez formuły ustalone w strukturze Modlitwy eucharystycznej»”, którymi są „odpowiedzi w dialogu prefacji, Święty, aklamacja po konsekracji i aklamacja Amen po końcowej doksologii oraz inne aklamacje wprowadzone przez Konferencję Episkopatu i zatwierdzone przez Stolicę Świętą»”[22].


W liturgii chrześcijańskiej czymś nowym i niespotykanym jest to, że działa tu sam Bóg, dokonując dzieła nowego stworzenia. Daje nam dostęp do siebie, dzięki czemu możemy osobiście obcować z Nim poprzez dary tej ziemi, które są naszymi darami. Podczas liturgii „Bóg włącza człowieka we współdziałanie ze sobą”, co wyraża się w modlitwie ofiarniczej, będącej częścią oratio. Co prawda, ofiara Chrystusa jest już na zawsze przyjęta, musimy jednak prosić, aby stała się ona także naszą ofiarą. Może ktoś jednak zapytać: W jaki sposób my możemy uczestniczyć w tym działaniu? Czy człowiek, który jest skończony i grzeszny, jest w stanie współdziałać z nieskończonym i świętym Bogiem? Joseph Ratzinger uważa, że jest to możliwe z tego powodu „że sam Bóg stał się Człowiekiem, że przyjął ciało i wciąż na nowo poprzez swe Ciało zbliża się do nas, żyjących w ciele”[23].


W czynnościach liturgicznych dążymy do tego, aby — zgodnie ze słowami Pierwszego Listu do Koryntian (1 Kor 6,17) — „łączyć się z Panem” i by w ten sposób „być z Nim jednym duchem”, aby różnica pomiędzy actio Chrystusa a naszą własną została ostatecznie zniesiona, „by istniała już tylko jedna actio, która jest równocześnie Jego i nasza — nasza przez to, że staliśmy się z Nim «jednym ciałem i jednym duchem». Wyjątkowość liturgii chrześcijańskiej polega właśnie na tym, że to sam Bóg działa, a my w to Boże działanie jesteśmy włączeni. Wszystko inne staje się wobec tego drugorzędne”[24].


Jeśli natomiast chodzi o działania zewnętrzne, takie jak czytania, śpiew, przyniesienie darów — można je wprawdzie podzielić na części i powierzyć różnym osobom, lecz należy pamiętać i jasno sobie uświadomić, że gdy następuje oratio, „działanie musi zostać całkowicie wstrzymane”. Musi się stać również jasne i „widoczne, że to jedynie oratio jest tym, co zasadnicze, oraz że jest ona ważna, gdyż stwarza przestrzeń dla actio Boga”. Joseph Ratzinger uważa, iż „kto to pojął, zrozumie także bez trudu, że nie chodzi już teraz o to, by patrzeć na kapłana, lecz o to, by wspólnie spoglądać na Pana i wyjść Mu naprzeciw”, a „ów niemalże teatralny występ różnych aktorów, który dziś obserwujemy zwłaszcza w momencie przygotowania darów, pomija po prostu istotę rzeczy. Jeśli pojedyncze akcje zewnętrzne (których nie ma przecież tak wiele i które są sztucznie mnożone) stają się istotą liturgii, a ona sama przeradza się w jakieś wspólne odgrywanie czegoś, to traci się z oczu właściwy teodramat liturgii, zamieniając go niemalże w parodię”. Według Ratzingera „prawdziwe kształcenie liturgiczne nie powinno polegać na wyuczeniu i wyćwiczeniu czynności zewnętrznych, lecz na wprowadzeniu w zasadniczą, decydującą o liturgii actio, w przemieniającą moc Boga, która poprzez wydarzenie liturgiczne pragnie przemienić nas i świat”. Ratzinger stwierdza, że niestety, „w tym zakresie liturgiczne kształcenie kapłanów i świeckich wykazuje zasmucające braki” i „wiele jest tu jeszcze do zrobienia”[25].


Ciało wyćwiczone dla królestwa Bożego


Można by wobec powyższego zadać pytanie: Czy zatem ciało się w liturgii w ogóle nie liczy? Czy wraz z pojęciem ofiary słownej (oratio) wszystko miałoby być teraz nastawione na ducha? Joseph Ratzinger uważa, iż tego rodzaju wnioski nie mogą dotyczyć liturgii, będącej „liturgią Słowa, które stało się ciałem” i „które ofiarowuje się nam w Ciele i Krwi, a zatem cieleśnie”. Co prawda, „w nowej cielesności Zmartwychwstałego”, jest to jednak cielesność prawdziwa, a „ofiarowuje się nam w materialnych znakach chleba i wina”. Oznacza to, że właśnie w naszej cielesnej egzystencji wzywani jesteśmy przez Chrystusa, aby „działać przez wzgląd na Niego”. Podczas gdy prawdziwa „akcja” liturgiczna jest działaniem samego Boga, „to liturgia wiary zawsze przekracza akt kultu i sięga w codzienność, która […] powinna stać się posługą w celu przemiany świata”[26].


„Wejść w akcję Boga tak, abyśmy mogli z Nim współdziałać — to właśnie powinno rozpoczynać się w liturgii i rozwijać się potem poza nią” — pisze Ratzinger. Od ciała wymaga się o wiele więcej aniżeli tylko przenoszenia przedmiotów liturgicznych — niezbędne jest używanie go w codzienności życia, powinniśmy więc tak je używać, aby stało się „zdolne do zmartwychwstania”, aby kierowało się „w stronę królestwa Bożego, którego krótka definicja brzmi: bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”. Nasza wola musi stać się jedno z wolą Bożą. Gdzie bowiem „spełnia się wola Boga, tam jest niebo, tam ziemia staje się niebem”[27].


„Ciało musi zostać niejako «wyćwiczone» do zmartwychwstania”, czyli „do panowania miłości, które jest królestwem Bożym”. Ratzinger spostrzega, iż z jednej strony owo ćwiczenie „przynależy do naszej codzienności”, lecz z drugiej strony musi „znaleźć swoje wewnętrzne oparcie w liturgii, w jej «orientacji» na zmartwychwstałego Chrystusa. […] Jest to ćwiczenie się w miłości, w przyjmowaniu całkowicie Innego, Boga, tak aby mógł On nas kształtować i używać zgodnie z Jego wolą”. Św. Paweł pisze: „Poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę” (1 Kor 9,27), a mówiąc o ćwiczeniu własnego ciała stawia za wzór dyscyplinę zawodników. Słowo „asceza” pochodzi od greckiego słowa askesis, które oznacza „ćwiczenie (fizyczne)”. Ratzinger zauważa, iż „dzisiaj zdarza się nam z wielką gorliwością, wytrwałością oraz wyrzeczeniem ćwiczyć w różnych celach; dlaczego więc nie mielibyśmy wyćwiczyć się dla Boga i Jego królestwa?”. I dodaje, iż „uczestnictwo ciała, o jakie chodzi w liturgii wcielonego Słowa, wyraża się w swoistej dyscyplinie ciała, w gestach, które wyrosły z wewnętrznego wymogu liturgii i które niejako cieleśnie unaoczniają jej istotę. Gesty te w rozmaitych kręgach kulturowych mogą się różnić w szczegółach, ale w swej zasadniczej formie przynależą do kultury religijnej, która wykształciła się z kultu; jako wspólny język przekraczają przestrzenie kulturowe”[28].


Człowiek mówi nie tylko za pomocą słów, lecz także postawą całego ciała. Podobnie jak w życiu codziennym, tak i „podczas liturgii przyjmujemy wiele postaw: stoimy, siedzimy, klękamy, kreślimy znak krzyża lub wykonujemy głęboki ukłon”[29]. Postawy te, przyjmowane i wykonywane przez wszystkich uczestników liturgii, są „wyrazem wspólnotowego działania i uczestniczenia w misterium Chrystusa”. Przyczyniają się do piękna i harmonii celebracji liturgicznej. Przede wszystkim zaś są „formą czci Boga” i „należą do całokształtu działań liturgicznych. Wykonując przewidziane postawy i gesty człowiek kontaktuje się z Bogiem, realizuje uczestnictwo w akcji. Postawy i gesty nie stoją obok czynności, lecz tworzą ją”[30].


W liturgii mamy do czynienia ze swoistego rodzaju „pedagogią postaw i gestów”. Podobnie jak zewnętrzne postawy i zachowanie człowieka wypływają z jego wewnętrznego usposobienia, tak z drugiej strony człowiek potrzebuje wykonywania pewnych gestów i przyjmowania postaw zewnętrznych, aby ożywiać, „podtrzymywać i rozwijać wewnętrzny kult”[31]. Czynienie znaku krzyża, bicie się w piersi, pokłony, klęczenie, włączanie się w śpiewy i odpowiedzi — wszystko to jest „zewnętrzną manifestacją wewnętrznego uczestnictwa”. Nie należy jednak przeceniać wagi tych zewnętrznych gestów, „najwyższą formą” uczestnictwa we Mszy św. jest bowiem to, gdy wierni jednoczą się z kapłanem w ofierze Jezusa Chrystusa i wraz z Boską Ofiarą ofiarowują samych siebie, „z i poprzez samego Najwyższego Kapłana”[32].


Należy przeto pamiętać — jak przypomina i ostrzega Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów — że mimo iż „sprawowanie liturgii […] charakteryzuje się zaangażowaniem wszystkich wiernych, to nie wynika z tego, że wszyscy, oprócz przewidzianych gestów i postaw ciała, z konieczności powinni coś wykonywać, jak gdyby każdy koniecznie musiał wypełniać specyficzne zadanie liturgiczne”. Należy też zadbać o skorygowanie „rozpowszechnionej gdzieniegdzie w ostatnich latach powierzchownej wiedzy i praktyki liturgicznej oraz by wszyscy wierni jakby na nowo ożywili w sobie owo poczucie wielkiego zdumienia wobec głębi tajemnicy wiary, jaką jest Eucharystia, w sprawowaniu której Kościół nieustannie przechodzi «od złych przyzwyczajeń do nowego życia». W sprawowaniu Eucharystii bowiem, jak w całym życiu chrześcijańskim, które z niej czerpie moc i do niej prowadzi, Kościół, na wzór św. Tomasza Apostoła, z uwielbieniem pada na twarz przed ukrzyżowanym, umęczonym, pogrzebanym i zmartwychwstałym Panem «w pełni Jego Boskiego blasku i nieustannie woła: Pan mój i Bóg mój»”[33].


Zgodnie z intencją Soboru Watykańskiego II „w celu zwiększenia i ukazania czynnego uczestnictwa wiernych” dowartościowano „aklamacje ludu, odpowiedzi, psalmy, antyfony, pieśni, jak również czynności czy gesty oraz postawę ciała”. Pozostawiono też „więcej miejsca dla pożytecznej inwencji”, aby każda celebracja mogła być „dostosowana do potrzeb, zdolności percepcyjnych, duchowego przygotowania i temperamentu uczestników, zgodnie z możliwościami stworzonymi w ramach przepisów liturgicznych”. Stworzono wiele możliwości „wprowadzania do każdej celebracji pewnego urozmaicenia, aby dzięki temu ujawniło się wyraźniej również bogactwo tradycji liturgicznej” oraz aby uczestnikom celebracji „ułatwić przeżycie wewnętrzne”. Owo urozmaicenie dotyczy zwłaszcza wyboru pieśni, melodii, modlitw i czytań biblijnych oraz przygotowania homilii, modlitwy wiernych, wypowiadania zachęt, ozdabiania kościoła stosownie do okresu liturgicznego. Należy jednak pamiętać, że „moc czynności liturgicznych nie zawiera się w często zmienianych obrzędach liturgicznych, lecz w słowie Boga i w sprawowanej tajemnicy, w które należy coraz głębiej wnikać”[34].


Jak wyjaśnia ks. prof. Stanisław Czerwik, czynne uczestnictwo nie ma być „rodzajem aktywizmu, ale wysiłkiem serca chrześcijanina, podejmowanym w celu wewnętrznego przyswajania sobie treści misterium”. Świadome, czynne i owocne uczestnictwo w Eucharystii, „takie, jakiego pragnął Sobór, do jakiego zmierza posoborowa reforma obrzędów (por. KL 14) i jakiemu mają sprzyjać przewidziane w przepisach możliwości wyboru pieśni, modlitw, czytań, treść homilii i modlitwy powszechnej, urozmaicenie w przyozdobieniu wnętrza kościoła, ma być uczestnictwem całkowitym, ogarniającym całego człowieka jako istotę cielesno-duchową i społeczną, religijną — wierzącą, szukającą Boga, powołaną do pełni Jego życia — tu na ziemi i w wieczności”[35].


Środki służące ożywieniu wewnętrznego uczestnictwa w liturgii


Benedykt XVI w adhortacji Sacramentum caritatis zwraca uwagę na to, iż „dla owocnego uczestnictwa konieczne jest osobiste zaangażowanie, aby można było odpowiedzieć na tajemnicę, którą się celebruje, poprzez dar złożony Bogu z własnego życia, w jedności z ofiarą Chrystusa daną dla zbawienia całego świata”. Z tego też powodu ważne jest, aby zatroszczyć się „o zgodność wewnętrznej dyspozycji z gestami i wypowiadanymi słowami. Gdyby, pomimo ożywienia, naszym celebracjom zabrakło tego, groziłoby nam zejście do poziomu zewnętrznego rytualizmu”. Dlatego jest potrzeba rozwijania wychowania „w wierze eucharystycznej, która uzdalnia wiernych do osobistego przeżywania tego, co się celebruje”. Mając na uwadze „istotne znaczenie” osobistego i świadomego uczestnictwa, papież Benedykt wskazuje na odpowiednie środki formacyjne. Z całą pewnością jest potrzebna katecheza, która pomogłaby wiernym w głębszym wnikaniu „w sprawowane tajemnice”. Benedykt XVI podkreśla, że „«najlepszą katechezą o Eucharystii jest sama Eucharystia dobrze celebrowana». Liturgia ma bowiem z samej swej istoty pedagogiczną zdolność wprowadzania wiernych w pojmowanie celebrowanej tajemnicy”. Każda wspólnota chrześcijańska „jest wezwana, by była miejscem pedagogicznego wprowadzania w tajemnice, które się celebruje w wierze”. Przekonywującym znakiem skuteczności oddziaływania katechezy eucharystycznej na wiernych powinien być „wzrost zmysłu tajemnicy Boga obecnego wśród nas”. Można to zweryfikować poprzez nabyte przez wiernych „określone przejawy szacunku dla Eucharystii”, ujawniające się podczas każdej celebracji, kiedy za pomocą postaw i gestów wierni przeżywają i wyrażają „świadomość znalezienia się wobec nieskończonego majestatu Boga, który dociera do nas w pokorny sposób w znakach sakramentalnych”[36].


Inne godne polecenia środki do „pobudzenia, zwiększenia i ożywienia” wewnętrznego uczestnictwa w liturgii jest „stałe i poszerzone sprawowanie Liturgii Godzin, korzystanie z sakramentaliów oraz nabożeństwa chrześcijańskiej pobożności ludowej”. A ponieważ „tego rodzaju nabożeństwa […] prowadzą lud chrześcijański zarówno do częstego korzystania z sakramentów, zwłaszcza Eucharystii, «jak i do rozmyślania nad tajemnicami naszego odkupienia oraz do naśladowania chwalebnych przykładów Świętych Pańskich, przeto przyczyniają się do naszego udziału w kulcie liturgicznym ze zbawiennymi owocami»”[37].


Duch ciągłego nawracania się


Idąc dalej w rozważaniach na temat „actuosa participatio wiernych w świętym obrzędzie”, warto zwrócić uwagę „na osobiste warunki, które każdy powinien spełniać, by jego uczestnictwo było owocne. Jednym z nich jest […] duch ciągłego nawracania się, który winien charakteryzować życie wszystkich wiernych”. Benedykt XVI zwraca uwagę na to, iż „nie można oczekiwać czynnego uczestnictwa w liturgii eucharystycznej, jeśli przystępuje się do niej w sposób płytki, bez stawiania sobie pytań dotyczących własnego życia”. Takiemu wewnętrznemu nastawieniu sprzyja na przykład „skupienie i cisza, przynajmniej przez chwilę przed rozpoczęciem liturgii, post i, jeśli to jest konieczne, spowiedź sakramentalna. Serce pojednane z Bogiem uzdalnia do prawdziwego uczestnictwa”. Papież Benedykt dodaje, że „w szczególności warto przypomnieć wiernym fakt, iż actuosa participatio w świętych tajemnicach nie może mieć miejsca, jeśli wierny nie stara się równocześnie uczestniczyć czynnie w życiu kościelnym w jego całości, w czym mieści się także zaangażowanie misyjne, polegające na wprowadzaniu miłości Chrystusa w życie społeczne”[38].


Przy tym temacie nie można też pominąć prawdy, iż „pełne uczestnictwo w Eucharystii występuje wtedy, kiedy osobiście przystępuje się do ołtarza, aby przyjąć Komunię św.” Należy jednak zwrócić uwagę, by nie wprowadzać jakiegoś „automatyzmu wśród wiernych, tak jakby przez sam fakt znalezienia się w kościele podczas liturgii miało się prawo albo nawet i obowiązek przystąpienia do stołu eucharystycznego”. Nawet gdy „przystąpienie do sakramentalnej Komunii” nie jest możliwe, „uczestnictwo we Mszy św. pozostaje konieczne, ważne, znaczące i owocne. W tej sytuacji dobrze jest żywić pragnienie pełnego zjednoczenia z Chrystusem, za pomocą, na przykład, praktyki komunii duchowej, przypomnianej przez Jana Pawła II i polecanej przez świętych mistrzów życia duchowego”[39].


Wiernym potrzeba „«głębszego zrozumienia relacji pomiędzy Eucharystią i codziennym życiem. Duchowość eucharystyczna nie ogranicza się tylko do uczestnictwa we Mszy św. i pobożności wobec Najświętszego Sakramentu. Obejmuje ona całe życie». Ta uwaga nabiera dzisiaj szczególnego znaczenia dla nas wszystkich”. Jednym z najpoważniejszych skutków sekularyzacji jest usuwanie wiary chrześcijańskiej na margines życia, jakby była nieużyteczna w codziennej egzystencji. „Bankructwo takiego sposobu życia «jakby Boga nie było» jest dziś dla wszystkich widoczne”, dlatego „trzeba odkryć na nowo, że Jezus Chrystus nie należy zwyczajnie do sfery prywatnych przekonań dotyczących abstrakcyjnej doktryny, ale jest rzeczywistą osobą, a Jego wejście w historię prowadzi do odnowienia życia wszystkich”. Z tego względu „Eucharystia, jako źródło i szczyt życia i misji Kościoła, winna zaowocować duchowością — życiem «według Ducha» (Rz 8,4n; por. Ga 5,16.25)”. Warto też zauważyć, że św. Paweł zapraszając „do nowego duchowego kultu, przywołuje równocześnie konieczność przemiany własnego sposobu życia i myślenia: «Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i doskonałe» (Rz 12,2). W ten sposób Apostoł Narodów podkreśla związek pomiędzy prawdziwym kultem duchowym a koniecznością nowego pojmowania istnienia i postępowania w życiu”[40].


Nasze uczestnictwo w liturgii eucharystycznej winno mieć swój ciąg dalszy w naszym codziennym życiu — wszystko winniśmy czynić na chwałę Bożą:


„Dzień po dniu przeżywając swoje życie jako powołanie, chrześcijanin oddaje się na służbę miłą Bogu”[41].


Wzmocnieni Eucharystią chrześcijanie są wzywani „by żyć radykalną nowością wprowadzoną przez Chrystusa w powszechne warunki życia. Winni oni podtrzymywać pragnienie, by Eucharystia wyciskała coraz głębsze znamię na ich codziennej egzystencji, sprawiając, by w swym środowisku pracy oraz w całym społeczeństwie byli rozpoznawalnymi świadkami”. Do pasterzy natomiast należy „podtrzymywanie, wychowywanie oraz zachęcanie wiernych świeckich, by przeżywali w pełni swe powołanie do świętości w tym świecie, który Bóg tak umiłował, że Syna swego dał, «aby został przez Niego zbawiony» (J 3,17)”[42].


Wszyscy jesteśmy wezwani do świętości, której szczególnym źródłem jest Eucharystia. Przykładem tego jest życie wielu świętych, m.in. św. Ignacego z Antiochii, św. Augustyna, św. Franciszka z Asyżu, św. Tomasza z Akwinu, św. Katarzyny ze Sieny, św. Jana Marii Vianneya, św. Teresy z Lisieux, św. Pio z Pietrelciny. Ich „świętość zawsze miała swoje centrum w sakramencie Eucharystii”. Dlatego jest konieczne „by w Kościele naprawdę wierzono w tę najświętszą tajemnicę, by ją pobożnie sprawowano, i by była ona przeżywana intensywnie”. Celebracja i adoracja Eucharystii jest wielką pomocą w „przybliżaniu się do miłości Boga i przylgnięciu do niej osobiście, aż do zjednoczenia z umiłowanym Panem”. Benedykt XVI nakłania „wszystkich pasterzy, by dołożyli wszelkich starań, aby promować autentycznie eucharystyczną duchowość chrześcijańską. Prezbiterzy, diakoni oraz wszyscy, którzy spełniają posługę eucharystyczną” zawsze winni czerpać „z tychże posług, spełnianych z uwagą oraz przygotowaniem, moc i zachętę do własnej, osobistej i wspólnotowej drogi uświęcenia”[43].



***


Tak więc „Sobór Watykański II słusznie położył szczególny nacisk na czynne, pełne i owocne uczestnictwo całego Ludu Bożego w celebracji eucharystycznej”. Nadal aktualne jest też polecenie soborowej konstytucji Sacrosanctum Concilium, która wzywa wiernych, by „nie uczestniczyli w liturgii eucharystycznej «jak obcy i milczący widzowie», ale by «w świętej czynności uczestniczyli świadomie, pobożnie i aktywnie»”. Odnowa liturgiczna przyczyniła się w tym względzie do znacznego postępu. Nie można jednak lekceważyć faktu, że gdzieniegdzie ujawniło się „pewne niezrozumienie znaczenia tegoż uczestnictwa”. Dlatego ważne jest głębokie uświadomienie sobie, że to wyrażenie nie oznacza „jedynie prostej zewnętrznej aktywności podczas celebracji. W rzeczywistości czynne uczestnictwo, którego pragnął Sobór, winno być rozumiane w sensie głębszym, począwszy od większej świadomości tajemnicy, która jest celebrowana, aż do jej związku z codzienną egzystencją”[44]. Wszyscy wierni winni czcić Eucharystię „z miłością przez akty pobożności i nawrócenie życia”[45]. Rozwijając tę myśl Sobór postulował, by „wierni «byli kształtowani przez słowo Boże, posilali się przy stole Ciała Pańskiego i składali Bogu dzięki, a ofiarując niepokalaną hostię nie tylko przez ręce kapłana, lecz także razem z nim, uczyli się samych siebie składać w ofierze dzień po dniu, by za pośrednictwem Chrystusa doskonalili się w zjednoczeniu z Bogiem i wzajemnie z sobą»”[46].



Przypisy

[1] Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum — Instrukcja o tym, co należy zachowywać, a czego unikać w związku z Najświętszą Eucharystią (25 marca 2004), 36-37; por. Jan Paweł II, Mane nobiscum Domine — List apostolski na Rok Eucharystii (7 października 2004), 17.

[2] Por. T. Kondrusiewicz, Przestrzegać norm liturgicznych, „L’Osservatore Romano” (wyd. polskie) 27(2006) nr 1, s. 13.

[3] J. Ratzinger, Duch liturgii, Poznań 2002, s. 153-154; por. Benedykt XVI, Sacramentum caritatis — Posynodalna adhortacja apostolska o Eucharystii, źródle i szczycie życia i misji Kościoła (22 lutego 2007), 53.

[4] Benedykt XVI, Sacramentum caritatis, 53.

[5] Synod Biskupów, XI Zwyczajne Zgromadzenie Biskupów. Eucharystia źródłem i szczytem życia oraz misji Kościoła. „Instrumentum laboris”, 40 i 59 [w:] http://www.vatican.va/roman_curia/synod/documents/rc_synod_doc_20050707_instrlabor-xi-assembly_pl.html (15.09.2005).

[6] M. Davies, Liturgiczne bomby zegarowe, Warszawa 2004, s. 41; por. Święty Jan od Krzyża, Droga na Górę Karmel, III, 38,2.3.

[7] Tamże, s. 39-40.

[8] J. Ratzinger, Duch liturgii, dz. cyt., s. 153-154.

[9] Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego, 78 i 147; por. Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharistia — Encyklika o Eucharystii w życiu Kościoła (17 kwietnia 2003), 28; Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum — Instrukcja o tym, co należy zachowywać, a czego unikać w związku z Najświętszą Eucharystią (25 marca 2004), 52; J. Ratzinger, Duch liturgii, dz. cyt., s. 153-154; Święta Kongregacja ds. Sakramentów i Kultu Bożego, Inaestimabile donum — Instrukcja w sprawie niektórych norm dotyczących kultu tajemnicy eucharystycznej (3 kwietnia 1980), 4; Święta Kongregacja Kultu Bożego, Liturgicae instaurationes — Instrukcja o należytym wykonaniu Konstytucji o Świętej Liturgii (5 września 1970), 4.

[10] J. Ratzinger, Duch liturgii, dz. cyt., s. 153-154.

[11] Tamże, s. 154-156.

[12] Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego, 32, 78 i 147; por. Benedykt XVI, Sacramentum caritatis, 53; S. Czerwik, Potrzeba i główne myśli instrukcji "Redemptionis Sacramentum" — O tym, co należy zachowywać, a czego unikać w związku z Najświętszą Eucharystią (25 III 2004), [w:] http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/41/10.htm (15.09.2005); Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharistia, 28; J. Ratzinger, Duch liturgii, dz. cyt., s. 154-156; Kongregacja ds. Kultu i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum, 42 i 52; Święta Kongregacja ds. Sakramentów i Kultu Bożego, Inaestimabile donum, 4; Święta Kongregacja Obrzędów, Musicam sacram — Instrukcja o muzyce w świętej liturgii (5 marca 1967), 14; Święta Kongregacja Kultu Bożego, Liturgicae instaurationes, 4.

[13] Benedykt XVI, Sacramentum caritatis, 53.

[14] Por. S. Czerwik, Potrzeba i główne myśli…, dz. cyt.; Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharistia, 28; Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum, 52; Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego, 147; Święta Kongregacja ds. Sakramentów i Kultu Bożego, Inaestimabile donum, 4; Święta Kongregacja Kultu Bożego, Liturgicae instaurationes, 4.


[15] Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum, 42; por. S. Czerwik, Potrzeba i główne myśli…, dz. cyt.; KKK 1140-1144.

[16] S. Czerwik, Potrzeba i główne myśli…, dz. cyt.

[17] Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego, 78.

[18] Por. Święta Kongregacja Obrzędów, Musicam sacram, 14.

[19] Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego, 78; por. Święta Kongregacja Obrzędów, Musicam sacram, 14.

[20] Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego, 32; por. S. Czerwik, Potrzeba i główne myśli…, dz. cyt.; Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum, 53.

[21] Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum, 53; por. S. Czerwik, Potrzeba i główne myśli…, dz. cyt.

[22] Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum, 54; por. Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego, 147.

[23] J. Ratzinger, Duch liturgii, dz. cyt., s. 154-156.

[24] Tamże, s. 154-156; por. Benedykt XVI, Sacramentum caritatis, 53; Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego, 32 i 78; Święta Kongregacja Obrzędów, Musicam sacram, 14.

[25] Tamże, s. 156; por. Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharistia, 28; Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum, 52; Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego, 78-79 i 147; Święta Kongregacja ds. Sakramentów i Kultu Bożego, Inaestimabile donum, 4; Święta Kongregacja Kultu Bożego, Liturgicae instaurationes, 4.

[26] Tamże, s. 156-158.

[27] Tamże, s. 156-158.

[28] Tamże, s. 156-158; por. B. Nadolski, Liturgika, t. I, Poznań 1989, s. 81; W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Warszawa 1967, s. 72.

[29] A. Hück, Służba dająca radość, Kielce 2000, s. 44.

[30] B. Nadolski, Liturgika, t. I, dz. cyt., s. 122; por. Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego, 35-36; Święta Kongregacja Obrzędów, Musicam sacram, 16a.

[31] Tamże, s. 122; por. Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego, 35-36; Święta Kongregacja Obrzędów, Musicam sacram, 16a.

[32] M. Davies, Liturgiczne bomby zegarowe, dz. cyt., s. 40.

[33] Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum, 40; por. S. Czerwik, Potrzeba i główne myśli…, dz. cyt.

[34] Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum, 39; por. S. Czerwik, Potrzeba i główne myśli…, dz. cyt.

[35] S. Czerwik, Potrzeba i główne myśli…, dz. cyt.; por. Kongregacja ds. Kultu i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum, 37-40.

[36] Benedykt XVI, Sacramentum caritatis, 65.

[37] Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum, 41.

[38] Benedykt XVI, Sacramentum caritatis, 55; por. Jan Paweł II, List Ojca Świętego Jana Pawła II do wszystkich biskupów Kościoła o tajemnicy i kulcie Eucharystii (24 lutego 1980), 3-7.

[39] Tamże, 55; por. J. Grzybowski, Kościół jest wciąż w drodze…, [w:] http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr300/300-11-N-K_jest_wciaz.htm (10.06.2008); Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharistia, 34; Jan Paweł II, List Ojca świętego Jana Pawła II do wszystkich biskupów Kościoła o tajemnicy i kulcie Eucharystii, 11; J. Salij, Komunia pragnienia, [w:] http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr376/17-wdr.htm (10.06.2008).

[40] Tamże, 77.

[41] Tamże, 79.

[42] Tamże, 79.

[43] Tamże, 94.

[44] Tamże, 52.

[45] Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, Redemptionis sacramentum, 186; por. S. Czerwik, Potrzeba i główne myśli…, dz. cyt.; Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego, 24.

[46] Benedykt XVI, Sacramentum caritatis, 52.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.