czwartek, 3 września 2009

Na tropie "kręgów przynależności do Kościoła"


Dorota Baranowska


Na tropie „kręgów przynależności do Kościoła”


Jeden z podręczników teologii dogmatycznej powołując się na „soborową naukę” na temat „przynależności do Kościoła jako Ludu Bożego” wymienia cztery grupy ludzi: chrześcijan — katolików, chrześcijan — niekatolików, niechrześcijan oraz szukających Boga. Przynależność owych grup do Kościoła podręcznik przedstawia graficznie w formie koncentrycznych kręgów:


Rys.1. Kręgi przynależności do Kościoła według ABC teologii dogmatycznej[1].


Komentarz do kręgu o nazwie „szukający Boga” brzmi: „Nawet więc ateiści, jeśli ich ateizm nie jest zawiniony, należą do Ludu Bożego i mogą osiągnąć zbawienie”[2].


Śledząc tok myślenia autora tych wypowiedzi, natknęliśmy się także i na takie zdania:


„Św. Cyprian, biskup Kartaginy, broniąc jedności Kościoła wypowiedział znamienne zdanie: «poza Kościołem nie ma zbawienia». […] Problem ten oczywisty w pierwszych wiekach z biegiem czasu zaczęto stawiać w wątpliwość stawiając pytanie: co z tymi, którzy formalnie nie należą do Kościoła, a jednak są święci?”[3].


Na tak postawione pytanie podręcznik odpowiada, iż w konstytucji Soboru Watykańskiego II, Lumen gentium, „Kościół wraca do biblijnego obrazu Ludu Bożego. Granice tak pojętego Kościoła zostały maksymalnie poszerzone i w efekcie zasada św. Cypriana pozostała nadal aktualna i słuszna”[4]. Następnie zaś podręcznik omawia owe, zarysowane powyżej, kręgi „przynależności do Kościoła jako Ludu Bożego”[5].


Na temat owych kręgów pisze także bp Edward Ozorowski w swojej książce Kościół. Zarys eklezjologii katolickiej:


„Sobór Watykański II zagadnienie przynależności do Kościoła ujął w formie koncentrycznie rozchodzących się kręgów. […] Rozróżnił następnie przynależność i przyporządkowanie (Lumen gentium, 13). Mówiąc inaczej, Sobór dopuścił możliwość istnienia Kościoła bardziej lub mniej w danym miejscu, jakby zwiększanie się lub umniejszanie się kościelności danej wspólnoty. Opierając się na tych założeniach Sobór wymienił po kolei kręgi, w których zamyka się istnienie Kościoła. Są to: katolicy, katechumeni, wyznania pozakatolickie, wyznawcy Mojżeszowi i mahometanie oraz ci wszyscy, «którzy bez własnej winy, nie znając Ewangelii Chrystusowej i Kościoła Chrystusowego, szczerym sercem jednak szukają Boga i wolę Jego poprzez nakaz sumienia poznaną starają się pod wpływem łaski pełnić czynem» lub wreszcie ci, «którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują, nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie» (Lumen gentium, 16)”[6].


Bp Ozorowski pisze jeszcze, iż „należałoby […] wpierw pytać o to, kto się zbawia, a dopiero potem stawiać pytanie, gdzie jest Kościół. Bo wszędzie tam, gdzie realizuje się zbawienie, tam właśnie obecny jest Kościół”[7].


O „kręgach przynależności do Kościoła”, „obrazie kół koncentrycznych”, „kręgach należenia do Kościoła, o których piszą dokumenty soborowe” uczy również pani teolog, publicystka, działaczka katolicka, Stanisława Grabska, która ukończyła studia teologiczne na KUL-u oraz doktoranckie w Louvain[8].


Sprawa jest o tyle ciekawa, że analizując dokumenty soborowe nie znaleźliśmy potwierdzenia istnienia owych „kręgów przynależności do Kościoła”. Tymczasem, powołując się na autorytet Soboru, uczą o nich zarówno cytowani powyżej autorzy, jak i wielu innych, włączając w to także katechetów i profesorów teologii, którzy kształcą kolejne pokolenia[9].


Jest to bardzo niepokojące zjawisko, że tylu autorów wbrew faktom z taką pewnością twierdzi, że nauka Soboru Watykańskiego II „mówi wyraźnie o kręgach przynależności do Kościoła”[10], że „Lumen gentium 14-16 wykłada naukę o «kręgach koncentrycznych» przynależności do Kościoła katolickiego”[11] oraz że „jak wiadomo, Sobór Watykański II poucza, by wyobrażać sobie Kościół na podobieństwo współśrodkowych kręgów ludzi, z których najszerszy obejmuje «wszystkich ludzi dobrej woli», niezależnie od ich światopoglądowych deklaracji”[12].


Studenci jednej z polskich uczelni katolickich wychowani na takim nauczaniu teologii, jak powyższe, zapytani o to, kto należy do Kościoła, dali odpowiedzi, które można podsumować następująco: do Kościoła należy cała ludzkość za wyjątkiem niektórych katolików (bo np. zostali ekskomunikowani).


Pan Adam Małaszewski w swoim artykule stwierdza:


„Obecnie dla większości teologów Kościół to wszyscy chrześcijanie, albo nawet i cała ludzkość, a należeć można do niego bez wiary, a tylko przez «dobrą wolę», którą każdy ma rzekomo posiadać. W takiej koncepcji nie ma miejsca na jedyną prawdziwą religię, gdyż wszystkie religie zdają się wyrażać jakąś prawdę i odpowiadać pragnieniom ludzkich serc. […] Zdaniem tych teologów […] każda religia jest prostą drogą do Boga”[13].


Takiej koncepcji Kościoła sprzeciwia się Hans Küng mówiąc, iż „błędem jest rozciąganie pojęcia Kościoła na ludzi, którzy nie należą do wspólnoty ludzi wierzących w Chrystusa i wyznających Go. Cóż by to był za Kościół, który by został ukształtowany z ludzi, którzy nic nie wiedzą o Chrystusie, albo i nie chcą o Nim nic wiedzieć. Czyż jakaś nieokreślona wspólnota ludzi «dobrej woli» może się jeszcze nazywać Kościołem?”[14].


Dodatkowo wielu autorów miesza sprawę przynależności do Kościoła z — do tego błędnie rozumianą — zasadą „Poza Kościołem nie ma zbawienia”. Sprawa zbawienia oczywiście wiąże się ze sprawą przynależności do Kościoła, ale nie w taki sposób, w jaki chcą współcześni autorzy uważający się za ekspertów, a którzy własne mniemania nazywają nauką Soboru Watykańskiego II. Utożsamiają oni mianowicie fakt przynależności do Kościoła z możliwością zbawienia, jakoby zbiór osób należących do Kościoła był tożsamy ze zbiorem osób zbawionych[15]. Jednak sprawa owego utożsamiania nie wydaje się być zgodna z autentycznym nauczaniem Kościoła i może prowadzić do zaciemnienia katolickiej nauki na ten temat.


Magisterium Kościoła, i to już wkrótce po Soborze, ze smutkiem stwierdziło, że w wielu sprawach nauka soborowa na temat Kościoła została przeinaczona, co zaczęło prowadzić do wielu nieporozumień, których wyjaśnianiem aż do naszych czasów sukcesywnie zajmuje się Kongregacja Nauki Wiary[16]. Stolica Apostolska ubolewa, że są tacy, którzy dokumenty soborowe „interpretują na własną rękę” i propagują naukę na temat Kościoła, która jest „całkowicie obca duchowi Soboru”, a można się natknąć na „wiele stwierdzeń, które łatwo przechodząc ponad granicami hipotez lub opinii, wydają się w pewnej mierze dotykać podstaw wiary”[17].


Ponieważ obserwujemy dziś spore zamieszanie w poruszonych kwestiach, dlatego w dalszej części artykułu przyjrzymy się prawdziwej nauce zawartej w konstytucji Lumen gentium 14-16 Soboru Watykańskiego II, na którą tylu autorów tak chętnie się powołuje mówiąc o „kręgach przynależności do Kościoła”, o których chciałoby się rzec, jak o duchach: wszyscy o nich mówią, ale nikt ich nie widział…


Czym naprawdę są „kręgi przynależności do Kościoła” z Lumen gentium 14-16?


Zacznijmy od tego, że sformułowanie „kręgi przynależności do Kościoła” nie występuje ani w Lumen gentium, ani w żadnym innym dokumencie Soboru Watykańskiego II. Wprawdzie konstytucja wymienia kilka grup ludzi, jednak wbrew pozorom i powszechnym twierdzeniom nie są to kręgi ludzi przynależących do Kościoła. Zatem co to za grupy? W rozpoznaniu tego pomoże nam kontekst, w jakim są one wymienione:


„Do nowego Ludu Bożego powołani są wszyscy ludzie. Toteż Lud ten, pozostając ciągle jednym i jedynym, winien się rozszerzać na świat cały i przez wszystkie wieki, aby spełnił się zamiar woli Boga, który naturę ludzką stworzył na początku jedną i synów swoich, którzy byli rozproszeni, postanowił w końcu w jedno zgromadzić (por. J 11,52). […] Kościół katolicki skutecznie i ustawicznie dąży do zespolenia z powrotem całej ludzkości wraz ze wszystkimi jej dobrami z Chrystusem-Głową w jedności Ducha Jego. […] Do tej zatem katolickiej jedności Ludu Bożego […] powołani są wszyscy ludzie i w różny sposób do niej należą lub są jej przyporządkowani, zarówno wierni katolicy, jak inni wierzący w Chrystusa, jak wreszcie wszyscy w ogóle ludzie, z łaski Bożej powołani do zbawienia” (Lumen gentium, 13; por. Ad gentes, 1; Lumen gentium, 2; 8-9; Unitatis redintegratio, 1-4; KKK 759; 771; 804; 807; 811; 831; 814; 836)[18].


Konstytucja Lumen gentium mówi tu m.in. o powołaniu „wszystkich ludzi”:


  • „do nowego Ludu Bożego”,
  • „do katolickiej jedności Ludu Bożego” oraz
  • „do zbawienia”.


Dodajmy, że powołanie do czegoś to nie to samo, co aktualne tego posiadanie. Na przykład katolik powołany do kapłaństwa wcale nie jest jeszcze kapłanem. Może też w ogóle nim nie zostać, jeśli nie odpowie pozytywnie na Boże wezwanie albo porzuci seminarium.


Wszyscy też już teraz w różny sposób należą lub są przyporządkowani do tej „katolickiej jedności Ludu Bożego”. Podkreślamy słowo „lub”, gdyż zdarzają się tacy, którzy w tym miejscu stawiają „i”, co sugeruje, jakoby ci sami ludzie należeli i byli przyporządkowani zarazem, co z kolei prowadzi do absurdalnych nieporozumień, w rodzaju: „do Kościoła należy cała ludzkość”. Tymczasem chodzi właśnie o rozróżnienie: jedni należą, a inni są przyporządkowani. O tym rozróżnieniu będzie jeszcze mowa w dalszej części artykułu.


Według Katechizmu Kościoła Katolickiego owa „katolicka jedność” jest zapewniana m.in. przez „widzialne więzy komunii”, takie jak:


- „wyznanie jednej wiary otrzymanej od Apostołów”;

- „wspólne celebrowanie kultu Bożego, przede wszystkim sakramentów”;

- „sukcesję apostolską za pośrednictwem sakramentu święceń, która to sukcesja strzeże braterskiej zgody rodziny Bożej” (KKK 815; por. Lumen gentium, 14; Unitatis redintegratio, 2; KPK, kan. 205).


Ojcowie soborowi, zwracając się „w pierwszym rzędzie do wiernych katolików”, uczą, że „ten pielgrzymujący Kościół konieczny jest do zbawienia. Chrystus bowiem jest jedynym Pośrednikiem i drogą zbawienia, On, co staje się dla nas obecny w Ciele swoim, którym jest Kościół; On to właśnie podkreślając wyraźnie konieczność wiary i chrztu (por. Mk 16,16; J 3,5) potwierdził równocześnie konieczność Kościoła, do którego ludzie dostają się przez chrzest jak przez bramę. Nie mogliby tedy być zbawieni ludzie, którzy wiedząc, że Kościół założony został przez Boga za pośrednictwem Chrystusa jako konieczny, mimo to nie chcieliby bądź przystąpić do niego, bądź też w nim wytrwać” (Lumen gentium, 14; por. Lumen gentium, 8; 9; Unitatis redintegratio, 3-4; 22; KKK 782; 784; 804; 816; 824; KPK, kan. 204, par. 1)[19].


W tym momencie konstytucja przechodzi do omawiania owych społeczności, nazywanych przez wielu „kręgami przynależności do Kościoła”. Przyjrzyjmy się im nieco bliżej.


1) Wcielenie pełne — katolicy


Po stanowczym pouczeniu o konieczności Kościoła do zbawienia konstytucja Lumen gentium podaje, iż „do społeczności Kościoła wcieleni są w pełni ci, co mając Ducha Chrystusowego w całości przyjmują przepisy Kościoła i wszystkie ustanowione w nim środki zbawienia i w jego widzialnym organizmie pozostają w łączności z Chrystusem rządzącym Kościołem przez papieża i biskupów, w łączności mianowicie polegającej na więzach wyznania wiary, sakramentów i zwierzchnictwa kościelnego oraz wspólnoty (communio)” (Lumen gentium, 14; por. Lumen gentium, 11; KKK 837; KPK, kan. 205)[20].


Pius XII w encyklice Mystici corporis wyjaśnia, iż „do rzeczywistych członków Kościoła zaliczać można tylko tych ludzi, którzy są odrodzeni wodą Chrztu i wyznają prawdziwą wiarę, a którzy nie oderwali się od organicznej całości Ciała pożałowania godną samowolą, lub nie zostali odłączeni przez prawowitą władzę z powodu ciężkich przestępstw”[21]. Natomiast Pius XI pisze, iż „w tym jednym Kościele Chrystusa jest i pozostaje tylko ten, kto uznaje autorytet i władzę Piotra i jego prawnych następców, słuchając i przyjmując ją”[22].


Jednak aby było jasne, że przynależność do Kościoła nie jest równoznaczna z dostąpieniem zbawienia, konstytucja Lumen gentium dodaje:


„Nie dostępuje jednak zbawienia, choćby był wcielony do Kościoła, ten, kto nie trwając w miłości, pozostaje wprawdzie w łonie Kościoła «ciałem», ale nie «sercem». Wszyscy zaś synowie Kościoła pamiętać winni o tym, że swój uprzywilejowany stan zawdzięczają nie własnym zasługom, lecz szczególnej łasce Chrystusa; jeśli zaś z łaską tą nie współdziałają myślą, słowem i uczynkiem, nie tylko zbawieni nie będą, ale surowiej jeszcze będą sądzeni (Lumen gentium, 14; por. Mt 5,19-20; 7,21-22; 25,41-46; Łk 12,48; Jk 2,14; KKK 837)[23].


2) Łączność z Kościołem — katechumeni


Mówi dalej konstytucja Lumen gentium, iż „katechumeni, którzy za sprawą Ducha Świętego z wyraźnej woli swojej pragną być wcieleni do Kościoła, już dzięki temu pragnieniu są z nim w łączności; toteż Matka-Kościół już jak na swoich rozciąga na nich swą miłość i troskę” (Lumen gentium, 14; por. KPK, kan. 206, par. 1).


3) Związanie z Kościołem — chrześcijanie niekatolicy


O chrześcijanach niekatolikach zaś mówi konstytucja:


„Co się zaś tyczy tych ludzi, którzy będąc ochrzczeni noszą zaszczytne imię chrześcijan, ale nie wyznają całej wiary lub nie zachowują jedności wspólnoty (communio) pod zwierzchnictwem Następcy Piotra, to Kościół wie, że jest z nimi związany z licznych powodów. Wielu bowiem jest takich, którzy mają we czci Pismo święte, jako normę wiary i życia, i wykazują szczerą gorliwość religijną, z miłością wierzą w Boga Ojca wszechmogącego i w Chrystusa Syna Bożego, Zbawiciela, naznaczeni są chrztem, dzięki któremu łączą się z Chrystusem, a także uznają i przyjmują inne sakramenty w swoich własnych Kościołach czy wspólnotach kościelnych. Wielu z nich posiada również episkopat, sprawuje Świętą Eucharystię i żywi nabożeństwo do Dziewicy Bogarodzicielki. Dochodzi do tego łączność (communio) w modlitwie i w innych dobrodziejstwach duchowych: a co więcej, prawdziwa jakaś więź w Duchu Świętym, albowiem Duch Święty przez swe łaski i dary wśród nich także działa swą uświęcającą mocą, a niektórym spośród nich dał nawet siłę do przelania krwi. Tak oto we wszystkich uczniach Chrystusowych Duch wzbudza tęsknotę i działanie, aby wszyscy, w sposób ustanowiony przez Chrystusa, w jednej trzodzie i pod jednym Pasterzem zjednoczyli się w pokoju” (Lumen gentium, 15; por. Unitatis redintegratio, 3; 4; KKK 817-819; 838)[24].


4) Przyporządkowanie do Ludu Bożego — wszyscy niechrześcijanie


Po omówieniu relacji chrześcijan niekatolików do Kościoła Lumen gentium przechodzi do omawiania kolejnych społeczności, którymi są Żydzi, muzułmanie, ci, którzy „szukają nieznanego Boga po omacku i wśród cielesnych wyobrażeń” oraz ci, „którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga”. Zobaczmy, co o tych społecznościach mówi konstytucja.


- Żydzi


„Ci wreszcie, którzy jeszcze nie przyjęli Ewangelii, w rozmaity sposób przyporządkowani są do Ludu Bożego. Przede wszystkim więc naród, który pierwszy otrzymał przymierze i obietnice i z którego narodził się Chrystus wedle ciała (por. Rz 9,4-5), lud dzięki wybraniu szczególnie umiłowany ze względu na przodków, albowiem Bóg nie żałuje darów i wezwania (por. Rz 11,28-29)” (Lumen gentium, 16)[25].


- muzułmanie


„Ale plan zbawienia obejmuje także i tych, którzy uznają Stworzyciela, wśród nich zaś w pierwszym rzędzie muzułmanów; oni bowiem wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego, który sądzić będzie ludzi w dzień ostateczny” (Lumen gentium, 16).


- szukający nieznanego Boga po omacku i wśród cielesnych wyobrażeń


„Także od innych, którzy szukają nieznanego Boga po omacku i wśród cielesnych wyobrażeń, Bóg sam również nie jest daleko, skoro wszystkim daje życie, tchnienie i wszystko (por. Dz 17,25-28), a Zbawiciel chciał, aby wszyscy ludzie byli zbawieni (por. 1 Tm 2,4). Ci bowiem, którzy bez własnej winy nie znając Ewangelii Chrystusowej i Kościoła Chrystusowego, szczerym sercem jednak szukają Boga i wolę Jego przez nakaz sumienia poznaną starają się pod wpływem łaski pełnić czynem, mogą osiągnąć wieczne zbawienie” (Lumen gentium, 16).


- ci, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga


„Nie odmawia też Opatrzność Boża koniecznej do zbawienia pomocy takim, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują, nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie. Cokolwiek bowiem znajduje się w nich z dobra i prawdy, Kościół traktuje jako przygotowanie do Ewangelii i jako dane im przez Tego, który każdego człowieka oświeca, aby ostatecznie posiadł życie. Nieraz jednak ludzie, zwiedzeni przez Złego, znikczemnieli w myślach swoich i prawdę Bożą zamienili w kłamstwo, służąc raczej stworzeniu niż Stworzycielowi (por. Rz 1,21 i 25), albo też, żyjąc i umierając na tym świecie bez Boga, narażeni są na rozpacz ostateczną. Toteż, aby przyczynić się do chwały Bożej i do zbawienia tych wszystkich, Kościół mając w pamięci słowa Pana, który powiedział: «Głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu» (Mk 16,16), pilnie troszczy się o wspieranie misji” (Lumen gentium, 16)[26].

I tak, relacja katolików do Kościoła opisana jest słowem „wcielenie” (łc. incorporatio; incorporantur — „1. przyjęcie ciała, obleczenie się w ciało, wcielenie; 2. włączenie, zjednoczenie”[27]), czyli że katolicy są członkami Ciała (łac. Corpus) Chrystusa.


Relacja chrześcijan niekatolików do Kościoła opisana jest tym samym słowem co katechumenów: „złączenie” (łc. coniunctio; coniunguntur„1. połączenie, zjednoczenie, 2. powinowactwo”[28]): niekatoliccy chrześcijanie są złączeni z Kościołem przez pragnienie należenia do niego.


Co do niechrześcijan, to w ogóle nie ma mowy o ich wcieleniu ani nawet złączeniu. Jest mowa o ich „ukierunkowaniu” (łc. ordinari, ordinantur„kierować się, służyć do”[29]) na Lud Boży, co ma znaczyć, że ich ewentualne zbawienie dokonuje się dzięki istnieniu Kościoła. W ten właśnie sposób Kościół działa jako „sakrament zbawienia” dla świata. Deklaracja Dominus Iesus mówi:


„Kościół jest «powszechnym sakramentem zbawienia», ponieważ będąc zawsze w tajemniczy sposób złączony z Jezusem Chrystusem Zbawicielem i podporządkowany Mu jako Głowie, w planie Bożym ma nieodzowny związek ze zbawieniem każdego człowieka. Dla tych, którzy nie są w sposób formalny i widzialny członkami Kościoła, «Chrystusowe zbawienie dostępne jest mocą łaski, która, choć ma tajemniczy związek z Kościołem, nie wprowadza ich do niego formalnie, ale oświeca ich w sposób odpowiedni do ich sytuacji wewnętrznej i środowiskowej. Łaska ta pochodzi od Chrystusa, jest owocem Jego ofiary i zostaje udzielana przez Ducha Świętego». Ma ona związek z Kościołem, który «swój początek bierze wedle planu Ojca z posłania (ex missione) Syna i z posłania Ducha Świętego»”[30].

Tak więc fragment konstytucji Lumen gentium 14-16, który zdaniem wielu jest opisem „kręgów przynależności do Kościoła”, tak naprawdę mówi o relacjach poszczególnych społeczności do Kościoła oraz do zbawienia. Zbawcze działanie Jezusa Chrystusa bowiem „rozciąga się na całą ludzkość ponad widzialnymi granicami Kościoła. […] «Duch Święty wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w tej paschalnej tajemnicy». […] Gdy Duch Święty działa w sercach ludzi i w dziejach narodów, w kulturach i w religiach, podejmuje On zadanie przygotowania do Ewangelii”. Ekonomia zbawcza Boga Trójjedynego ogarnia „swym zbawczym zasięgiem całą ludzkość i cały świat: «Ludzie zatem mogą wejść w komunię z Bogiem wyłącznie za pośrednictwem Chrystusa, pod działaniem Ducha»”[31].


Jan Paweł II przypomina, iż „«chociaż Kościół chętnie uznaje wszystko to, co jest prawdziwe i święte w tradycjach religijnych buddyzmu, hinduizmu i islamu — jako odblask tej prawdy, która oświeca wszystkich ludzi — nie zmniejsza to jego obowiązku i zdecydowania, by bez wahania głosić Jezusa Chrystusa, który jest «drogą, prawdą i życiem» […]. Fakt, że wyznawcy innych religii mogą otrzymać łaskę Bożą i zostać zbawieni przez Chrystusa niezależnie od środków zwyczajnych, jakie On ustanowił, nie przekreśla bynajmniej wezwania do wiary i chrztu, których Bóg pragnie dla wszystkich ludów”. Chrystus sam bowiem, «podkreślając wyraźnie konieczność wiary i chrztu […], potwierdził równocześnie konieczność Kościoła, do którego ludzie dostają się przez chrzest jak przez bramę». Dialog musi być prowadzony i realizowany w przekonaniu, że Kościół jest zwyczajną drogą zbawienia i tylko on posiada pełnię zbawczych środków”[32].


Źródła błędów


Jednym ze źródeł nieporozumień na temat przynależności do Kościoła jest użyte w Lumen gentium słowo „przyporządkowanie”. Wydaje się, że wielu autorów różnych publikacji zrozumiało to słowo jako swego rodzaju przynależność. Tymczasem w dokumentach Magisterium Kościoła nigdzie słowo „przyporządkowanie” nie jest użyte jako synonim przynależności (por. Lumen gentium, 10; 13; 16; Sacrosanctum Consilium, 10; 59; Gaudium et spes, 12; 35; 48; 50; Jan Paweł II, Redemptoris missio, 18; Kongregacja Nauki Wiary, Dominus Iesus, 18; Pius XII, Mystici corporis, 49). Jednak ponieważ w wielu autorach istnieje pragnienie, aby za wszelką cenę uratować swój własny sposób rozumienia i interpretowania zasady „Poza Kościołem nie ma zbawienia”, więc mimowolnie przyjęli za pewnik, że „przyporządkowanie” musi oznaczać przynależność, choć może przynależność o mniejszym nasileniu. Bóg chce przecież zbawienia wszystkich ludzi, więc — logicznie rzecz biorąc — wszyscy ludzie muszą należeć do Kościoła, bo inaczej nie mogliby być zbawieni…


Błąd polega na tym, że zakłada się to, co chce się udowodnić: najpierw zakłada się, że tylko członek Kościoła może być zbawiony, a potem dowodzi się, że z tego wynika, że wszyscy zbawieni są członkami Kościoła. Tymczasem jest katolicką prawdą wiary, że poza Kościołem nie ma zbawienia, jednak wcale nie wynika z tego, że kto nie jest członkiem Kościoła, ten na pewno zbawienia nie dostąpi. Wynika z tego jedynie, że ktokolwiek na świecie dostępuje zbawienia, ten otrzymał ten dar poprzez Kościół.


Oczywiście, że jest biblijną, katolicką prawdą wiary, iż Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni, ale wcale nie wynika z tego, że Bóg tak zmienił w tym celu znaczenie słowa Kościół, że nagle zaczął oznaczać „ludzkość”. Wynika z tego jedynie, że Bóg ma swoje drogi dotarcia do ludzi, zarówno dla tych, którzy są członkami Kościoła, jak i do tych, którzy członkami Kościoła nie są.


Aby uniknąć wczytywania w słowo „przyporządkowanie” zawartości, jakiej ono nie ma, zajrzyjmy do słownika, aby sprawdzić, jakie jest rzeczywiste znaczenie tego słowa.


Otóż polskie słowo „przyporządkowanie” jest tłumaczeniem łacińskiego ordinari, które oznacza: „kierować się, służyć do”[33]. Natomiast według Słownika języka polskiego słowo „przyporządkować” znaczy: „ustalić relację między czymś a czymś, uczynić zależnym od czegoś nadrzędnego”[34].


Widzimy więc, że przyporządkowanie jest zupełnie czymś innym niż przynależność. Wydaje się, że „zachodzi jakościowa, istotna różnica między przynależeniem do czegoś (pertinere ad aliquid) a stanem ukierunkowania ku czemuś (ordinari ad aliquid)”. W pierwszym przypadku „coś jest własnością — członkiem czegoś innego, przeto znajduje się w jego wnętrzu, jak np. dane serce należy do określonego człowieka”. Drugie pojęcie natomiast „wyraża tylko odniesienie, nakierowanie ciągle od zewnątrz do jakiegoś punktu odniesienia, jak ma to miejsce np. wówczas, gdy różne okruchy żelaza przyciągane są przez umieszczony w ich pobliżu magnes. Wiadomo przecież jednak, że ów magnes i przyciągane żelazo to dwie rzeczy istotnie różniące się; żelazo przez to nie należy do magnesu”. Kiedy więc Sobór mówi o poszczególnych społecznościach niechrześcijańskich, „to rzecz umieszcza on na płaszczyźnie takiego właśnie stanu zewnętrznego ukierunkowania (ordinari) do Ludu Bożego[35].


„Poza Kościołem nie ma zbawienia” (Extra Ecclesiam nulla salus)


Teoria kręgów przynależności jest zależna od takiej interpretacji zasady „Poza Kościołem nie ma zbawienia”, z której wynika, że aby być zbawionym, trzeba należeć do wspólnoty Kościoła. Jednak ta interpretacja nie wynika z nauczania św. Cypriana (III w.), który jest autorem tego powiedzenia.


Co znaczy Extra ecclesiam nulla salus św. Cypriana? Wyjaśnienie znajduje się w jego liście nr 72. Cały list jest tylko o jednym, mianowicie o tym, że chrzest udzielony przez heretyków (nieuznających Trójcy) jest nieważny. Chrzest w całym tym tekście jest synonimem zbawienia, stąd zdanie „Poza Kościołem nie ma zbawienia” oznacza jednoznacznie: „poza Kościołem nie ma ważnego chrztu”. Nie ma to u Cypriana związku z ludźmi, którzy nie są ani katolikami ani w ogóle chrześcijanami. Tego problemu w liście nie rozważa[36].


Wynika z tego, że teoria kręgów przynależności nie ma podstawy: opiera się na wnioskowaniu z fałszywej przesłanki, mianowicie opiera się na zdaniu z listu świętego biskupa starożytnego Kościoła, który jednak sam wyjaśnił dokładnie, o co mu chodziło. Ludzie, którzy nie mogą być zbawieni, to wcale nie ludzie, którzy nie należą do Kościoła. To tacy spośród nienależących do Kościoła, którzy zdają sobie sprawę z tego, czym Kościół jest. A więc Żyd, muzułmanin lub ateista, którzy nie wiedzą, czym jest Kościół, nie są opisani zdaniem: „Poza Kościołem nie ma zbawienia”.


Sformułowana przez św. Cypriana zasada „Poza Kościołem nie ma zbawienia” sięga swoimi korzeniami jeszcze wcześniej — do św. Ireneusza i Orygenesa, a jego ślady dają się odkryć nawet już w listach św. Ignacego Antiocheńskiego, żyjącego w pierwszej połowie I wieku. W tamtym okresie zdanie to miało „sens wyraźnie określony, związany z kontekstem historycznym, w którym zostało sformułowane. Wyrażało mianowicie zasadę, że ci, którzy zetknęli się z chrześcijaństwem, zwłaszcza jako członkowie prawdziwego Kościoła, powinni wiedzieć, że tylko powrót do tego Kościoła daje im szansę zbawienia. Zasada więc była wyraźnie skierowana do tych, którzy z Kościołem prawdziwym weszli w konflikt przez herezję lub schizmę”[37].


Przykład św. Cypriana z Kartaginy jest szczególnie wymowny. W swoim kartagińskim Kościele „był zagrożony nie tylko przez tępiące chrześcijan władze rzymskie, ale bardziej jeszcze przez schizmatycką wspólnotę (nowacjan), którą kierowali zbuntowani hierarchowie. Formułując, w ferworze walki, zasadę Extra Ecclesiam nulla salus, św. Cyprian miał na myśli przede wszystkim, jeżeli nie wyłącznie, swoich przeciwników chrześcijańskich; ich wspólnocie odmawiał rangi i charakteru Kościoła, w którym działa łaska zbawienia”. Zatem myśl patrystyczna odnosiła tę zasadę „tylko do chrześcijan, którzy świadomie znaleźli się poza obrębem Kościoła, a nie nadawała mu […] «charakteru generalnego», a więc nie odnosiła go do tych, którzy nie zetknęli się z Ewangelią. Warunek zbawienia tych ostatnich opisywała zasada dobrej woli i słuchania własnego sumienia”[38].


Natomiast błąd współczesnych autorów polega na tym, że zasadę „Poza Kościołem nie ma zbawienia” zrozumieli w sensie szerokim, obejmującym wszystkie społeczności wymienione w Lumen gentium 14-16. Tymczasem sprawa zbawienia niechrześcijan rozgrywa się na zupełnie innej zasadzie, aniżeli na gruncie przynależenia do Kościoła[39]:


„Realizujące się w tych ludziach zbawienie nie jest zbawieniem w Kościele, a więc na ustanowionej przez Chrystusa zwyczajnej drodze zbawienia, ale zbawieniem w oparciu o dzieło zbawcze Chrystusa złożone w Kościele, a więc w jakiś sposób i przez Kościół, chociaż na całkowicie wyjątkowej drodze”[40].


Tak więc ludzie nienależący do Kościoła mają „realną możliwość zbawienia dzięki łasce Chrystusowej, która […] «ma tajemniczy związek z Kościołem», który posiada «pełnię środków zbawienia» i «wszystkie dobra zbawienia» wysłużone przez Chrystusa i udostępnione ludziom przez działanie Ducha Świętego. I to z tej skarbnicy «dóbr zbawienia» złożonej w Kościele czerpie On i rozdziela łaskę zbawienia także i poza obrębem Kościoła. Choć bowiem Duch Święty «objawia się w szczególny sposób w Kościele», to przecież «Jego obecność i działanie są powszechne, bez ograniczeń przestrzennych i czasowych». W ten sposób «Duch Święty wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w paschalnej tajemnicy»”[41].


*****

Konstytucja dogmatyczna Soboru Watykańskiego II o Kościele, Lumen gentium, omawiając kwestię powołania wszystkich ludzi do Kościoła jako nowego Ludu Bożego, wymienia kilka grup ludzi, które w powszechnej świadomości błędnie zaistniały pod nazwą „kręgów przynależności do Kościoła”. Jakkolwiek można by te grupy określić jako kręgi, to jednak absolutnie nie są to kręgi przynależności do Kościoła, lecz kręgi powołania do Kościoła i do zbawienia, o czym przekonaliśmy się studiując uważnie konstytucję soborową. Zatem teoria kręgów przynależności, włączająca do Kościoła wszystkich ludzi, jest bezprzedmiotowa, a źródłem owych błędnych opinii jest m.in. — jak to określił kard. Stanisław Nagy — „nieporozumienie związane z pomieszaniem porządku przynależności do Kościoła z porządkiem zbawienia”[42]. A skoro autorem tej ostatniej myśli jest kardynał Kościoła katolickiego, to może warto w końcu przypomnieć sobie, czego naprawdę uczył Sobór Watykański II o Kościele?




Przypisy

[1] S.J. Stasiak, R. Zawiła, ABC teologii dogmatycznej. Notatki z wykładów ks. Prof. Romana E. Rogowskiego, Oleśnica-Wrocław 1993, s. 242.

[2] Tamże.

[3] Tamże, s. 241.

[4] Tamże, s. 241-242.

[5] Tamże, s. 242.

[6] E. Ozorowski, Kościół. Zarys eklezjologii katolickiej, Wrocław 1984, s. 82.

[7] Tamże, s. 84; por. A. Małaszewski, Poza Kościołem nie ma zbawienia!, http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/kompendium/37-kompendium/7656-poza-kocioem-nie-ma-zbawienia (03.06.2009).

[8] Por. S. Grabska, Sobór i apostolstwo Kościoła, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/sobor_apostolstwo.html (16.05.2009).

[9] Por. Forum Fidelitas, Teoria kręgów J-23, http://forum.fidelitas.pl/viewtopic.php?t=2782 (12.06.2009).

[10] Jarosław Dudycz, Poza Kościołem nie ma zbawienia?, http://www.niezalezna.info/pozakosciolem.html (12.06.2009); por. J. Salij, Wierzyć warto tylko w Chrystusa prawdziwego, „Fronda” (2006) nr 38, s. 122.

[11] Forum Fidelitas, Teoria kręgów J-23, dz. cyt.

[12] J. Sosnowski, Dlaczego „poza Kościołem nie ma zbawienia”?, „Fronda”, (2006) nr 38, s. 107.

[13] A. Małaszewski, Poza Kościołem nie ma zbawienia!, http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/kompendium/37-kompendium/7656-poza-kocioem-nie-ma-zbawienia (03.06.2009); por. B. Huculak, Słowo o Jedności Katolickiego Kościoła Chrystusowego, rozdział II, http://www.antyk.org.pl/wiara/ekumenizm/huculak-2.htm (05.07.2009).

[14] [Za:] S. Nagy, Chrystus w Kościele, Wrocław 1982, s. 233-234.

[15] Por. S.J. Stasiak, R. Zawiła, ABC teologii dogmatycznej, dz. cyt., s. 243.

[16] Por. Kongregacja Nauki Wiary, Cum Oecumenicum Concilium — List o interpretacji dokumentów Soboru Watykańskiego II (25 lipca 1966 roku); Kongregacja Nauki Wiary, Dominus Iesus — Deklaracja o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła (6 sierpnia 2000 roku); Kongregacja Nauki Wiary, Misterium Ecclesiae — Deklaracja o katolickiej doktrynie o Kościele przeciw niektórym współczesnym błędom (24 czerwca 1973 roku); Kongregacja Nauki Wiary, Odpowiedzi na pytania dotyczące niektórych aspektów nauki o Kościele (29 czerwca 2007 roku).

[17] Kongregacja Nauki Wiary, Cum Oecumenicum Concilium; por. Kongregacja Nauki Wiary, Misterium Ecclesiae.

[18] Por. Bonifacy VIII, Unam sanctam — Bulla (18 listopada 1302 roku); E. Florkowski, Wprowadzenie do konstytucji dogmatycznej o Kościele, [w:] Sobór Watykański II, Konstytucje, dekrety, deklaracje, Poznań 1986, s. 94-96; B. Huculak, Słowo o Jedności Katolickiego Kościoła Chrystusowego, rozdział II, dz. cyt.; Kongregacja Nauki Wiary, Communionis notio, 18; Kongregacja Nauki Wiary, Dominus Iesus, 16-17; S. Nagy, Chrystus w Kościele, dz. cyt., s. 232, 239-240; Pius XI, Mortalium animos — Encyklika o popieraniu prawdziwej jedności religii (6 stycznia 1928 roku); A. Zuberbier, Konstytucja dogmatyczna o Kościele. Konstytucją Kościoła jest Ewangelia. Z ks. Andrzejem Zuberbierem rozmawiają Wojciech Kamiński i Marek Waluś, http://mateusz.pl/ksiazki/dszp/dszp-04-Zuberbier.htm (15.06.2009).

[19] Por. Bonifacy VIII, Unam sanctam; E. Florkowski, Wprowadzenie do konstytucji dogmatycznej…, dz. cyt., s. 95; B. Huculak, Słowo o Jedności Katolickiego Kościoła Chrystusowego, rozdział III, http://www.antyk.org.pl/wiara/ekumenizm/huculak-3.htm (05.07.2009); Jan Paweł II, Redemptoris missio — Encyklika o stałej aktualności posłania misyjnego (7 grudnia 1990 roku), 55; Kongregacja Nauki Wiary, Dominus Iesus, 11-15; 20; 23; Pius XI, Mortalium animos; S. Nagy, Chrystus w Kościele, dz. cyt., s. 227, 232, 242-243; S. Nagy, Kościół a sprawa zbawienia, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/poza_kosciolem2.html (22.11.2008); A. Zuberbier, Konstytucja dogmatyczna o Kościele, dz. cyt.

[20] Por. B. Huculak, Słowo o Jedności Katolickiego Kościoła Chrystusowego, dz. cyt., rozdział III; S. Nagy, Chrystus w Kościele, dz. cyt., s. 241; S. Nagy, Kościół a sprawa zbawienia, dz. cyt.

[21] Pius XII, Mystici corporis — Encyklika o Kościele, mistycznym Ciele Chrystusa (29 czerwca 1943 roku), 21; por. S. Nagy, Chrystus w Kościele, dz. cyt., s. 238-239; Pius XI, Mortalium animos.

[22] Pius XI, Mortalium animos.

[23] Por. Kongregacja Nauki Wiary, Dominus Iesus, 7.

[24] Por. B. Huculak, Słowo o Jedności Katolickiego Kościoła Chrystusowego, dz. cyt., rozdział II; Kongregacja Nauki Wiary, Communionis notio, 17; Kongregacja Nauki Wiary, Dominus Iesus, 17; S. Nagy, Kościół a sprawa zbawienia, dz. cyt.; Pius XI, Mortalium animos.

[25] Por. tamże, rozdział III.

[26] Por. tamże; S. Nagy, Chrystus w Kościele, dz. cyt., s. 234-235; A. Siemieniewski, Ścieżką nauki do Boga. Nauki przyrodnicze i duchowość w starożytności i w średniowieczu, Warszawa 2009, s. 47, 49, 67-70, 78, 82, 102-103.

[27] A. Jougan, Słownik kościelny łacińsko-polski, Warszawa 1992, s. 326.

[28] Tamże, s. 144.

[29] Tamże, s. 471.

[30] Kongregacja Nauki Wiary, Dominus Iesus, 20; por. A. Siemieniewski, Ścieżką nauki do Boga, dz. cyt., s. 49.

[31] Tamże, 12; por. B. Huculak, Słowo o Jedności Katolickiego Kościoła Chrystusowego, rozdział I, http://www.antyk.org.pl/wiara/ekumenizm/huculak-1.htm (05.07.2009); Pius XI, Mortalium animos.

[32] Jan Paweł II, Redemptoris missio, 55; por. Kongregacja Nauki Wiary, Dominus Iesus, 20-22.

[33] A. Jougan, Słownik kościelny łacińsko-polski, dz. cyt., s. 471.

[34] M. Szymczak (red.), Słownik języka polskiego, t. II, Warszawa 1984, s. 1052.

[35] B. Huculak, Słowo o Jedności Katolickiego Kościoła Chrystusowego, dz. cyt., rozdział II.

[36] Por. Cyprianus Carthaginensis, Ad Jubaianum, De Haereticis Baptizandis, PL 4; tekst angielski: Cyprian of Carthage, Epistles, 72, http://www.newadvent.org/fathers/050672.htm (12.08.2009).

[37] S. Nagy, Kościół a sprawa zbawienia, dz. cyt.; por. S. Nagy, Chrystus w Kościele, dz. cyt., s. 232.

[38] Tamże; por. S. Nagy, Chrystus w Kościele, dz. cyt., s. 233.

[39] Por. S. Nagy, Chrystus w Kościele, dz. cyt., s. 233; S. Nagy, Kościół a sprawa zbawienia, dz. cyt.

[40] Tamże, s. 234.

[41] S. Nagy, Kościół a sprawa zbawienia, dz. cyt.

[42] Tamże.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.