ks. bp Andrzej Siemieniewski
ks. Mirosław Kiwka
Medytacja według Jana Kasjana
Mnich Jan Kasjan (360–435) to przybysz z rzymskiego Zachodu, który spędził wiele lat w monastycznym środowisku Palestyny i Egiptu. Miał też obszerne doświadczenie Kościoła powszechnego, zarówno greckiego, jak i łacińskiego, skoro przebywał pewien czas w Konstantynopolu i w Rzymie. W ostatniej fazie swojego życia założył klasztory koło Marsylii w ówczesnej Galii. To właśnie wtedy, w latach 426–428, napisał swoje słynne dzieło Rozmowy z Ojcami (Collationes Patrum)[1]. Tytułowi „ojcowie” to egipscy mnisi wczesnego, pionierskiego okresu i to właśnie ich doświadczenie duchowe zostało w ten sposób przeniesione i upowszechnione w zachodnim, a więc łacińskim środowisku monastycznym, zwłaszcza w nieco późniejszej tradycji benedyktyńskiej. Teksty Jana Kasjana sprzed szesnastu wieków stały się ważnym argumentem za istnieniem długiej, katolickiej tradycji medytacji dla zwolenników współczesnych form medytacyjnych, do których należą miedzy innymi członkowie Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej. W tym kontekście niezwykłego znaczenia nabiera dokładne poznanie świadectwa Kasjana o medytacji monastycznej przełomu IV i V wieku.
Zdecydowanie najważniejsze w tym względzie są dwie rozmowy z abba Izaakiem, mistrzem monastycznej duchowości egipskiej. Jest to dziewiąta i dziesiąta konferencja w zbiorze Collationes Patrum. Obie mają literacką szatę dialogu na temat dokładnie taki, jaki nas tutaj interesuje: uczeń imieniem Germanus pyta o praktyczną metodę dojścia do doskonałej medytacji, a mistrz – czyli abba Izaak – udziela bardzo konkretnej i szczegółowej odpowiedzi.
1. Jak wejść na górę medytacji?
a. Ścieżka Modlitwy Pańskiej
Jak należało się spodziewać po chrześcijańskim mnichu, abba Izaak sporo miejsca (sześć rozdziałów) poświęcił najpierw czterem rodzajom modlitwy wspomnianym przez św. Pawła: modlitwie prośby, wstawiennictwa, błagania i dziękczynienia (1 Tm 2, 1)[2]. Równie ważna rola (siedem rozdziałów) przypadła modlitwie Ojcze nasz, jako podstawowej w duchowym życiu chrześcijanina[3].
Dopiero na tym tle można zrozumieć naukę abba Izaaka, że modlitwa „Ojcze nasz” podnosi chrześcijanina do wyższego stanu ducha („ad praecelsiorem statum”) i prowadzi do „płomiennej i niewysłowionej modlitwy (ad illam igneam, immo ineffabilem orationem)”[4]. Ten właśnie stan ducha jest upragnionym celem mnicha i jego najwyższym szczęściem. Izaak zaczyna od jego opisu, aby potem wskazać, jak go osiągnąć.
Wspomniana modlitwa płomienna wyróżnia się nie jakimś dźwiękiem, poruszeniem języka lub słowem (sono vocis, lingae motu, verborum pronuntiatione). Umysł, który doświadczył tego stanu, jest oświecony wlaniem niebiańskiego światła (mens infusionis coelestis illius luminis illustrata)[5].
Pozostaje pytanie: Jak osiągnąć ów stan, kiedy to umysł rozpłomieni się i rozpali („inflammata mens atque succensa”), i zostanie porwany do czystych i najgorliwszych modlitw („ad orationes puras ac ferventissimas”)? Okazuje się, że jest całkiem sporo dróg, których może użyć łaska Boża, aby w ten sposób rozpalić serce człowieka: czasem jest to zasłyszany werset któregoś z psalmów, niekiedy porywająca melodia śpiewana przez braci, innym razem mogą to być słowa kazania czy wygłoszonej konferencji.
Mogą to też być wydarzenia życiowe, jak na przykład konieczność rozstania w obliczu śmierci[6]. Mnich może otrzymać łaskę poruszającą serce na tak różne sposoby i różne też mogą być jej widoczne skutki.
Czasem skutkiem może być nawet wybuch niekontrolowanych okrzyków radości („in clamores intolerabilis gaudii immensitate”) i to taki, że słychać go w sąsiednich celach braci! Innym razem może to być wejście w tajemnicę dojmującej ciszy („intra secretum profundae taciturnitatis”), a duch ludzki porażony nagłym oświeceniem („stupor subitae illuminationis”) albo trwa przed Bogiem w ciszy, albo wyraża to tajemniczymi dźwiękami. Abba Izaak używa tu określenia św. Pawła (Rz 8, 26): „błagania, których nie można wyrazić słowami (desideria sua gemitibus inenarrabilibus efundat)”. Innym razem zaś widzialnym skutkiem tej czystej modlitwy są strumienie łez („lacrimarum evaporatione”)[7].
Skąd łzy? Czasem wskutek tak żarliwego oczekiwania chwały przyszłego zbawienia, że otwierają się wprost źródła łez spowodowanych wtedy nieopanowaną radością i nieograniczonym entuzjazmem („lacrimarum fontes de intolerantia gaudii et alacritatis immensitate). Mogły też być spowodowane uświadomieniem sobie swoich grzechów lub win innych ludzi, albo bojaźnią przed wiecznym potępieniem[8].
Wygląda na to, że w chrześcijańskiej starożytności zdarzały się i takie monastyczne modlitwy, które swoim żywiołowym emocjonalizmem bardziej przypominały spotkanie współczesnej odnowy charyzmatycznej, niż zastygłe w bezruchu medytacyjne sesje.
b. Czy Ktoś mnie słyszy?
Używany przez nas do tej pory język opisu modlitwy jako pewnego „stanu” jeszcze nie dość podkreślił to, co w niej – według abba Izaaka, bohatera Kasjanowej Konferencji – najważniejsze. Modlitwa jest dialogiem osobowym, człowiek rozmawia z Bogiem, coś Bogu komunikuje, a Bóg przekazuje w niej coś modlącemu się człowiekowi. Bez tego personalistycznego aspektu modlitwa starożytnego monastycyzmu w ogóle nie istnieje! Następny, całkiem spory fragment konferencji abba Izaaka dotyczy najważniejszego problemu: Czy Ktoś słyszy moją modlitwę? Czy moja modlitwa skutecznie dociera do Boga („preces nostras ad Deum efficaciter penetrasse”)? I jak mogę być tego pewny?[9] Nie chodzi o to, aby wprawić się w jakiś stan ducha. Chodzi o to, czy ten stan ducha otwiera mnie na osobową relację z Bogiem żywym i prawdziwym; czy Bóg mnie słyszy i czy ja słyszę Boga.
Jakże często u entuzjastów bezosobowej medytacji bywa dziś nadużywane zdanie z Ewangelii: „Gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się” (Mt 6, 6). W Piśmie Świętym nie jest to jednak zachęta do zamknięcia się w swoim własnym wnętrzu, tak jakby medytujący chrześcijanin miał do czynienia albo ze sobą samym, albo po prostu z nikim. Jezus kończy to ewangeliczne zdanie nad wyraz jasno: „Módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu; a Ojciec twój, który jest w ukryciu, odda tobie” (Mt 6, 6). A jak interpretuje to zdanie abba Izaak? Oczywiście, jak wzorowy chrześcijanin: jeśli modlimy się w ciszy, to dlatego, aby nie przeszkadzać braciom na modlitwie, aby demony nie usłyszały naszych próśb kierowanych do Boga i nie usiłowały im przeszkodzić, aby w ten sposób nasza modlitwa dotarła przed oblicze Boga jak dym ofiary kadzidła[10].
c. Jak to się naprawdę robi?
Czas na najważniejsze: docieramy do kulminacji przekazanej nam w konferencji Kasjana nauki abba Izaaka, który zniecierpliwionym już nieco słuchaczom opisze w detalach, jak praktycznie medytować. Teraz oto dowiemy się, co znaczy sławetna medytacyjna formuła (łac. formula) i czy rzeczywiście jest to mantra starożytnego chrześcijańskiego monastycyzmu?
Abba Izaak najpierw nauczył swoich uczniów, że trzeba oderwać się do wyobrażeń na temat Boga. Ale co miał przez to na myśli? Czy zachęcał do wprawienia umysłu w stan pozapojęciowego trwania osiągniętego brzmieniem mantry? Jego cel był zdecydowanie inny. Ten mistrz starożytnego monastycyzmu całkiem po prostu musiał zmagać się z herezją antropomorfizmu („haeresis Anthropomorphitarum”). Okazuje się, że niektórzy mnisi tamtych czasów uważali, że skoro człowiek jest stworzony „na obraz i podobieństwo Boga” (Rdz 1, 27), to logicznie rzecz biorąc i Bóg musi być podobny do człowieka. Musi więc mieć podobne ręce, nogi i oczy. I nawet wzrostem Bóg powinien być podobny do ludzi. Jednym słowem – był to obraz Boga analogiczny do tego, jaki wyznają i za naszych czasów np. niektórzy mormoni.
Abba Izaak oczywiście usilnie zwalczał ten błąd, co doprowadziło nawet jednego z mnichów do kryzysu wiary. W pierwszej chwili zdesperowany mnich wołał: „Nieszczęsny ja człowiek! Zabrali mi mojego Boga! I nie mam do kogo się zwracać”[11].
Izaak cierpliwie uczył, że Bóstwo samo w sobie jest poza wszelkim kształtem i formą, a mnich, który to zrozumie, będzie mógł duchowo ujrzeć Jezusa, mającego jak najbardziej kształt i formę: po pierwsze taką, jaką miał podczas życia ziemskiego, a więc pokorną i cielesną („Jesum humilem”); po drugie zaś taką, jaką ma po zmartwychwstaniu i jaka ukaże się podczas Jego przyjścia w chwale („Jesum glorificatum”). Takie widzenie jest możliwe tylko za pomocą wewnętrznego wzroku duszy („internis obtutibus animae”)[12]. Jest to konsekwencja chrześcijańskiej wiary we Wcielenie: Syn Boży stał się i na zawsze pozostaje człowiekiem.
Wobec takiej obietnicy – stawania na modlitwie wobec Bóstwa w nieuchwytnej chwale ponad wszelkim kształtem i formą, oraz wobec Jezusa w Jego chwale niebiańskiej – uczniowie słuchający abba Izaaka dopytują się coraz konkretniej: to wszystko jest bardzo zachęcające, ale jak można to osiągnąć? Chodzi im o najbardziej fundamentalne wskazówki, jak zacząć? Jak poznać pierwsze literki tej wspaniałej duchowej księgi, aby potem móc studiować ją w całej okazałości?[13] Abba Izaak zaczyna więc:
– oto wskażę wam drzwi prowadzące do sali takiej właśnie modlitwy[14];
– oto wskażę wam formułę takiej modlitwy („orationis formula”).
A jest to formuła, za pomocą której każdy mnich ma nieustannie medytować, powtarzając ją w swoim sercu („incessabili volutatione cordis meditari”); to ona właśnie usunie z jego serca mnogość wszelkich innych myśli („omnium cogitationum varietate”).
Po tym wprowadzeniu następuje uroczyste przekazanie pustynnej tradycji modlitwy monastycznej, prawdziwe wtajemniczenie w medytację chrześcijańską, udzielenie formuły modlitwy (formula pietatis). Jest to tak głęboko brzmiące zdanie, że zapoznajmy się z nim w całej jego okazałości:
Erit itaque – ad perpetuam memoriam Dei possidendam –
haec inseparabiliter proposita vobis formula pietatis:
Deus, in adiutorium meum intende;
Domine, ad adiuvandum me festina[15].
Abyście posiedli stałą pamięć o Bogu,
Ta oto formuła modlitwy niech zawsze będzie z wami:
Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu;
Panie, pospiesz ku ratunkowi memu (Ps 70, 2).
2. Moc medytacji
a. Moc słowa Bożego
Po udzieleniu formuły modlitwy następuje istny hymn zachwytu nad mocą tych wspaniałych słów Biblii. I cały czas, zauważmy, nacisk położony jest z całą oczywistością na znaczenie tych słów. „Kasjan jako pierwszy w Kościele zachodnim zalecał modlitwę zwaną monologistos, która składała się tylko z jednej formuły powtarzanej nieustannie, dlatego że zawierała wszystko co najważniejsze”[16]. Kasjan podkreśla to z całą mocą, mówiąc, że z całego Pisma Świętego nieprzypadkowo ten właśnie werset został wybrany jako narzędzie („excerptus est instrumento”). Powodem jest właśnie treść tej biblijnej prośby, która zawiera w sobie wszystkie uczucia („omnes adfectus”), jakie człowiek może skierować do Boga. Kasjan w długiej litanii wymienia, jakie to stany modlitewne zawiera ów werset Psalmu 70, 2: pokorę, czujność, ufność, świadomość własnej słabości i wiele innych.
Medytacyjna formula to zdanie zawierające prośbę. A moc i skuteczność tej prośby abba Izaak opiewa takimi oto słowami:
– „Nęka mnie pokusa łakomstwa? wołam wtedy:
Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; Panie, pospiesz ku ratunkowi memu”.
– Z wielką trudnością umiem dostosować się do skromnej miary posiłków klasztornych? wołam wtedy:
Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; Panie, pospiesz ku ratunkowi memu”.
– Podczas czytania Biblii ogarnia mnie nieprzeparty sen? wołam wtedy:
Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; Panie, pospiesz ku ratunkowi memu”.
– Walczę z grzesznymi pokusami ciała? albo po pokusach martwię się, aby nie powróciły? albo nęka mnie pycha i zarozumiałość? wołam wtedy:
Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; Panie, pospiesz ku ratunkowi memu”[17].
Litania tych przykładów jest w tekście Kasjana o wiele dłuższa i daje bardzo jasny obraz sensu używania „modlitewnej formuły” („formula pietatis”): formuła ta przywołuje pomocną obecność osobowego Boga we wszelkiej sytuacji życia chrześcijanina. Ma przepoić całe myślenie, ma instynktownie pojawiać się w pomyślności i w przeciwności, w dzień i w nocy, przy przebudzeniu i przy zasypianiu; jednym słowem – nieustannie. Kasjan zdaje się tu czynić aluzję do fragmentu z Listu do Efezjan św. Pawła, gdzie czytamy o Bożym wojowniku, który walczy ze złem za pomocą duchowego oręża wiary i modlitwy: „obleczcie pełną zbroję Bożą” (Ef 6, 14; u Kasjana jest to „niezwyciężona zbroja” – „impenetrabilis lorica”); „bierzcie wiarę jako tarczę” (Ef 6, 16, u Kasjana jest to „potężna tarcza” – „munitissimus clypeus”).
Zdobyta tą metodą medytacja nazwana jest przez Kasjana po prostu „medytacją tego wersetu” („huius versiculi meditatio”), która ma „obracać się nieustannie wewnątrz twego serca”. W Rozmowie X Kasjana jest ona traktowana synonimicznie z „modlitwą tym wersetem (huius versiculi oratio)”, a więc wołaniem do Boga tą właśnie treścią[18].
b. Co z tego wyniknie?
Kasjan zapewnia, że w ten sposób, ta „jedyna myśl w sercu będzie ci niosła zbawienie (tibi salutaris effecta)”. To ona doprowadzi cię do niewypowiedzianej i promiennej modlitwy, której doświadczenie mają tylko nieliczni[19].
Kilkakrotnie powraca on do określenia „formuła”: jest to techniczna nazwa modlitewnego tekstu użytego do medytacji. „To właśnie jest formuła, do której umysł powinien przylgnąć bez ustanku”. Przez jej powtarzanie umysł osiągnie ubóstwo ducha, usuwając bogactwo wszelkich myśli („cunctarum cogitationum divitias”), ograniczając się do ubóstwa tego jednego biblijnego wersetu („versiculi huius paupertate”). W ten właśnie sposób dotrze do ewangelicznego błogosławieństwa: „błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5,3).[20].
Nie jest to ubóstwo abstrakcyjnego braku wszelkiej myśli. Jest to ubóstwo jednej myśli i to bardzo konkretnej, polegające na przeżywaniu duchowej zależności od osobowego Zbawiciela.
„Jakież większe i świętsze może być ubóstwo niż tego, kto wie, że nie ma żadnej obrony ani żadnej własnej mocy, ale prosi o codzienną pomoc bogactwa kogoś Innego (de aliena largitete)”[21].
Takie duchowe ubóstwo otworzy człowiekowi królestwo Boże, mianowicie pozwoli rozumieć Biblię, a zwłaszcza psalmy. To przecież psalmami modlili się mnisi codziennie, to one były ich duchowym pokarmem przez długie godziny każdego dnia. A pokarm monologicznej medytacji przyniesie taki skutek:
„Obfitując nieustannie na tym pastwisku, mnich posiądzie wszystkie myśli psalmów i zacznie śpiewać je w taki sposób, że będzie je wypowiadać z najgłębszym uczuciem serca, tak jakby były ułożone już nie przez psalmistę, ale raczej jakby były jego własnymi słowami i jego własnymi modlitwami. I rozpozna, że słowa psalmu spełniły się nie tylko dawno temu na osobie proroka, ale że spełniają się też codziennie w jego własnym życiu”[22].
W ten właśnie sposób umysł osiągnie stan nieskalanej modlitwy („ad illam orationis incorruptionem”), zapewnia abba Izaak[23]. Nie tylko nie odwołując się do żadnego obrazu Boga, ale nawet nie wypowiadając już żadnych słów, umysł – kierując się tylko wewnętrznym ogniem („ignita mentis intentione”), bez żadnej pomocy zmysłów – oddaje się Bogu w „błaganiach, których nie można wyrazić słowami (gemitibus inenarrabilibus)”[24].
Uczniowie jasno zrozumieli to, co zostało im przedstawione. „Opisałeś nam, ojcze, nie tylko przekaz duchowej dyscypliny, o którą prosiliśmy, ale także jej cel, jakim jest doskonałość”. A doskonałością tą jest nieustanna pamięć o Bogu („Dei memoria”) oraz wyjście z ograniczeń rzeczy widzialnych dzięki jednemu tylko biblijnemu wersetowi („unius versiculi”); w jego krótkim słowie („brevi sermone”) zawierają się uczucia wszystkich modlitw.
Uczniowie mają już tylko jedną dodatkową prośbę o wyjaśnienie, jak praktycznie utrzymać skarb tego jednego wersetu, który otrzymali jako „formułę” („versucilum vice formulae tradidisti”). Po otrzymaniu stosownych wyjaśnień słuchacze zachwyceni i zdumieni tą wiedzą z podziwem zaakceptowali naukę o medytacji przekazanym im wersetem („versiculum meditatione”), który pozwala utrzymać jasne i mocne skierowanie umysłu na Boga[25].
Przypisy
[1] Jan Kasjan, Collationes, PL 49, 477–1328; w polskim tłumaczeniu noszą tytuł Konferencje. Obszerne omówienie zagadnienia medytacji u Kasjana, a zwłaszcza Konferencji IX i X znajduje się w cytowanym już wcześniej dziele B. McGinna, Fundamenty mistyki (do V wieku), s. 310–325, a metody medytacji omówiono zwłaszcza na s. 315 oraz 319–320.
[2] Jan Kasjan, Konferencje IX, 9–14.
[3] Tamże, 18–24.
[4] Jan Kasjan, Konferencje IX, 25.
[5] Por. tamże, 25.
[6] Tamże, 26.
[7] Tamże, 27. Warto pamiętać, że „gemitibus inenarrabilibus” oznacza dosłownie „niewymownymi jękami”, wskutek czego ten sam werset w tradycji duchowości odnowy charyzmatycznej stał się jednym z uzasadnień modlitwy językami, a więc modlitwy głośnej i często wspólnotowej.
[8] Jan Kasjan, Konferencje IX, 29.
[9] Tamże, 32–34.
[10] Por. tamże, 35–36.
[11] Jan Kasjan, Konferencje X, 3.
[12] Tamże, 6. Jak zauważa McGinn, to rozróżnienie na oglądanie Jezusa w Jego poniżonej, cielesnej postaci oraz „uwielbionego i przychodzącego w chwale swego majestatu” oparte jest na biblijnym opisie Przemienienia; B. McGinn, Fundamenty mistyki (do V wieku), s. 318.
[13] Tamże, 8.
[14] Tamże, 9.
[15] Jan Kasjan, Konferencje X, 10.
[16] Bouyer L., The Christian Mystery: From Pagan Myth to Christian Mysticism, Edinburgh 1990, s. 234.
[17] Jan Kasjan, Konferencje X, 10.
[18] Oczywiście w innych miejscach Kasjan mówił o medytacji nad całym bogactwem Biblii: „w rozmowie XIV, 10 Kasjan używa obrazu ciągłej medytacji nad Pismem, która ma ostatecznie utworzyć w duszy Arkę Przymierza”, a użyte przez niego słowa wyraźnie łączą duchowe czytanie Biblii (lectio) z rozważaniem przeczytanego Słowa Bożego (meditatio): „assiduum te ac potius jugem sacrae praebaes lectioni, donec continua meditatio imbuat mentem tuam et quasi in similitudinem sui formet, arcam quodammodo ex ea faciens Testamenti, habentes in se scilicet duas tabulas lapideas: […] urnam auream, hoc est memoriam puram […] nec non etiam virgam Aaron, id est […] Jesu Christi salutare vexillum”, por. B. McGinn, Fundamenty mistyki (do V wieku), s. 316. Tak samo pisze L. Bouyer: „Kasjan ukazuje kontemplację jako skutek medytacji nad Pismem św. (contemplation as arising from meditation on the Scriptures)”, L. Bouyer, The Christian Mystery..., s. 232.
[19] Kasjan, Konferencje X, 10.
[20] Jan Kasjan, Konferencje X, 11.
[21] Tamże, 11.
[22] Tamże, 11.
[23] Modlitwa psalmami u Kasjana tak, „jakbyśmy sami byli ich autorami”, przytaczana jest przez McGinna jako przygotowanie do modlitwy czystej; B. McGinn, Fundamenty mistyki (do V wieku), s. 321.
[24] Jan Kasjan, Konferencje X, 10.
[25] Tamże, 14.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.