niedziela, 9 października 2005

Jan Paweł II - Orędownik Prawdy - homilia


ks. Andrzej Siemieniewski


Homilia na 28 Niedzielę Zwykłą (Rok A)
9 października 2005


Jan Paweł II — Orędownik Prawdy


Polski Episkopat zaapelował o czynne włączenie się w tegoroczne obchody Dnia Papieskiego, który 16 października będzie obchodzony pod hasłem: „Jan Paweł II — Orędownik Prawdy”. W swoim liście biskupi zwracają się do ludu Bożego z zachętą do dobrego, gorliwego i owocnego przeżycia Dnia Papieskiego. W związku z tym rozważymy sobie dzisiaj wybrane fragmenty orędzia biskupów.

„Siostry i bracia”

List jest podzielony na trzy części, a każda część zaczyna się wezwaniem: „Siostry i bracia!”. To znaczące: różni przywódcy w najróżniejszy sposób zwracają się do ludzi. Czasami zwracają się słowami: „Rodacy!” — podkreślają wtedy, że jesteśmy z jednego narodu. Zwracają się też do ludzi: „Obywatele!” — wtedy podkreślają nasze prawa w państwie. W innych gremiach, na przykład partyjnych, zwracają się: „Towarzysze!” — wtedy chcą podkreślić, że są współtowarzyszami jakiejś idei czy jakiegoś programu. A tutaj, w liście biskupów, mamy trzykrotnie powtórzone: „Siostry i bracia”. Znaczące jest to, że nas łączy w Kościele Bożym coś większego i coś głębszego niż więzi w jednym narodzie, coś głębszego niż współtowarzyszenie w jakiejś, choćby nawet szczytnej, idei. „Siostry i bracia” to jest wyrażenie, którego można użyć tylko w rodzinie — tam, gdzie ludzie narodzili się na nowo, aby jako dzieci jednego Boga żyć w Bożej rodzinie.

Jednoczył ludzkość. Jednoczył Polaków

List zaczyna się tak:

„Siostry i bracia!

Po raz pierwszy przeżywać będziemy w najbliższą niedzielę Dzień Papieski już bez obecności wśród nas Umiłowanego papieża Jana Pawła II w ziemskim wymiarze”.

To ciekawe podkreślenie: bez obecności Jana Pawła II — ale w ziemskim wymiarze. To nie znaczy — w ogóle bez obecności. Święty Paweł w Liście do Koryntian mówi, że ci, co poumierali, nie poszli na zatracenie (por. 1 Kor 15,16-21); ci, co poumierali poszli do domu Ojca: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział” (J 14,2). Dokładnie tak brzmi następne zdanie listu biskupów:

„Duchowo jest On z nami, jako nasz Orędownik w Domu Ojca”.

Pan Jezus poszedł do domu Ojca i ci, którzy w Nim złożyli swą ufność, też do domu Ojca poszli. Stąd pewność, że Jan Paweł II duchowo jest z nami „jako nasz Orędownik w Domu Ojca”. Orędownik, to znaczy: „oręduje”, „modli się”.

Dalej piszą nasi pasterze tak:

„Trwa wielka modlitwa Kościoła o beatyfikację i kanonizację tego, który tak niedawno dzielił nasz ludzki los, ukazując słowem, a przede wszystkim przykładem życia prawdę o Bogu i o człowieku, stworzonym na Obraz i podobieństwo Boga”.

Dlaczego Kościół modli się o beatyfikację i kanonizację? Tu akurat jest mowa o Janie Pawle II, ale Kościół modli się o beatyfikację i kanonizację także wielu innych osób. Słowo „beatyfikacja” pochodzi od łacińskiego słowa beatus — „błogosławiony”. Po to ogłasza się beatyfikację, aby wskazać, że chrześcijaństwo jest możliwe, aby pokazać, że to nie są tylko idee, lecz że to można przeżyć: że człowiek może przeżyć życie jako błogosławiony przez Boga, można tak otworzyć serce, że będzie faktycznie błogosławiony. Nie tylko będzie o tym czytać, ale będzie tak robić!

„Kanonizacja” z kolei pochodzi od greckiego słowa kanon, co znaczy „miara”, „wzorzec”. „Kanonizacja” ma znaczyć, że ogłasza się, iż jacyś ludzie są wzorcami, jak żyć Ewangelią, jak wcielić ją w życie. Można ją wcielać na wiele sposobów. Nie chodzi o to, żeby naśladować w świętych robiąc to, co oni robili, lecz aby naśladować, jak oni to robili: to, co do nas należy, robić tak gorliwie, jak robili to święci. Naśladujemy ich w gorliwości.

List biskupów zawiera też wspomnienie przeżyć modlitewnych, które nas jednoczyły w czasie ostatniej choroby i śmierci Jana Pawła II. Pamiętamy, jakie to było modlitewne doświadczenie i to właśnie wspominają również księża biskupi:

„W momencie odejścia do domu Ojca, ludzkość złożyła Mu [Janowi Pawłowi II] hołd. Katolicy, [wszyscy] chrześcijanie, a także wyznawcy innych religii oraz poszukujący swej drogi do Boga ludzie dobrej woli zdawali sobie sprawę z wielkości tego człowieka”.

Co ciekawe, jest też wspomniane, że ci, którzy nie dzielą naszej wiary, również złożyli hołd Janowi Pawłowi II.

Dalej jest też wspomnienie, jak wiele zapału modlitewnego wyzwoliło się wtedy:

„Te dni uwidoczniły skrywane głęboko, niejednokrotnie dotknięte bolesnymi doświadczeniami, pragnienia żarliwej modlitwy, miłości, jedności, solidarności, dobra i międzyludzkiej życzliwości”.

Rzeczywiście to był taki katalizator, który wszystkie pragnienia gorliwej modlitwy wyzwolił. A ponieważ to są polscy biskupi, czyli polscy pasterze, więc jeszcze słowo na temat szczególnie polskich przeżyć, przeżyć modlitewnych związanych z pogrzebem Jana Pawła II:

„Trudno powiedzieć czy kiedyś w historii naród Polski głębiej odczuwał takie zjednoczenie wokół wartości, które głosił i którymi żył wielki Papież”.

Jest możliwe — tak nam sugerują biskupi — że to była największa chwila modlitewnej jedności i największa chwila wznoszenia się ku temu, co wielkie, dobre, święte i wartościowe w całej historii Polski. Jest możliwe, że nigdy większej chwili nie było − a my mogliśmy tego doświadczyć i to oglądać.

Nowy wymiar Dnia Papieskiego

To tyle w liście biskupów spojrzenia w przeszłość. Następne spojrzenie jest w teraźniejszość. Pasterze kierują nasz wzrok w obecnego papieża, bo przecież Jan Paweł II nie był ostatnim papieżem — jest po nim teraz Benedykt XVI i do końca świata jeszcze wielu będzie:

„Dzień Papieski od początku zakładał łączność ze Stolicą Piotrową, dlatego nie może zabraknąć modlitewnej więzi z Ojcem Świętym Benedyktem XVI — bezpośrednim następcą Jana Pawła, coraz częściej nazywanego Wielkim”.

Na pewno wielkość Jana Pawła II nas fascynuje, ale wielkość posługi Piotra w Kościele jest czymś jeszcze większym: „Paś baranki moje” — powiedział Pan Jezus (J 21,15). Zatem nie może zabraknąć modlitewnej więzi z Benedyktem XVI, bezpośrednim następcą Jana Pawła II.

Od strony wiary urząd Piotrowy jest zawsze taki sam. Papież to zawsze papież, ale trudno ukryć, że od strony ludzkiej ten, który ten urząd sprawuje, może być człowiekiem wielkim, ale może być również człowiekiem małym, niegodnym. A tutaj biskupi nam przypominają, że Jan Paweł II jest „coraz częściej nazywany Wielkim” — ze względu na rozmach swojej wizji, głębi swojej wiary, siłę entuzjazmu, którą potrafił zapalać miliony, ze względu na swoje dokumenty, listy, to wszystko, czym prowadził Kościół przez 25 lat.

Dzień, który łączy nas wszystkich

I wreszcie spojrzenie trzecie, mianowicie pytanie, które brzmi tak:

„Warto zastanowić się już dziś, w jaki sposób każdy z nas mógłby się włączyć w realizację tegorocznego programu Dnia Papieskiego, nade wszystko, by stawać się świadkiem prawdy”.

Co to znaczy „stawać się świadkiem prawdy”? To znaczy: poznawać prawdę o człowieku, że człowiek nie jest jakimś inteligentnym zwierzęciem; chociaż człowiek jest w ciele materialnym podobnym do ciała zwierząt, to jednak jest kimś więcej, jest kimś o naturze duchowej, kimś umiłowanym i chcianym przez Pana Boga i kimś przeznaczonym do życia wiecznego z Bogiem. To jest prawda o człowieku. Kiedy więc nasi pasterze zachęcają nas, żeby pomyśleć, jak możemy być świadkami prawdy, to chodzi o to, abyśmy się zastanowili, w jaki sposób to, co robimy na co dzień, może wyrazić naszą wiarę. To nie tylko ja mam naturę duchową i jestem przeznaczony do kontaktu z Bogiem dziś i do życia wiecznego po śmierci, ale do tego są przeznaczeni wszyscy (misja ewangelizacyjna). Warto zastanowić się już dziś, w jaki sposób każdy z nas mógłby się włączyć w realizację tegorocznego programu Dnia Papieskiego, by stawać się świadkiem prawdy — prawdy o człowieku stworzonym przez Boga.

Troska o zdolną młodzież — to wznoszenie żywego pomnika Janowi Pawłowi II

I jako inspirację do tego zastanawiania się biskupi podają:

„Papieskie nauczanie społeczne stało się inspiracją dla polskich biskupów, a także dla wiernych świeckich przy powołaniu Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. Wspiera ona zdolną młodzież z małych ośrodków, o dużym bezrobociu, często zapóźnionych gospodarczo czy kulturowo, chcącą zdobyć gruntowne wykształcenie. […] Opieka nad rzeszą 1300 stypendystów ze wszystkich zakątków Polski możliwa jest dzięki ofiarom, składanym przez wiernych w czasie zbiórki, towarzyszącej Dniowi Papieskiemu”.

Biskupi podali akurat taką inicjatywę — Fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia. Dobrze by było, gdybyśmy i my zastanowili się, w jaki sposób włączamy się w realizację tego programu. Jako wspólnota realizujemy tę ideę poprzez pomaganie młodzieży w niekorzystnych dla nich sytuacjach życiowych. Powstały bowiem u nas różnorakie inicjatywy: ewangelizacja w zakładzie poprawczym, korepetycje, opieka nad dziećmi z trudnych środowisk.

Biskupom nie chodzi tutaj o to, żeby teraz wszyscy to jedno tylko dzieło popierali. Raczej chodzi o to, żeby każdy zobaczył, gdzie będzie najskuteczniejszy w pomaganiu młodzieży czy dzieciom w sytuacjach dla nich niekorzystnych, może fatalnych, może przegranych, po ludzku przekreślonych. Są najróżniejsze sposoby i chodzi o to, żeby odkryć w swoim sercu swoje możliwości — co ja mogę zrobić.

To jest propozycja obchodu Dnia Papieskiego. Biskupi przytaczają słowa Jana Pawła II, który rok temu — 9 października — z radością wypowiedział się o inicjatywie pomagania młodzieży w skrajnych i przekreślonych sytuacjach życiowych: to się nazywa żywy pomnik. Czasami ktoś wznosi pomnik z kamienia, albo z metalu, a to jest żywy pomnik, czyli pomnik, który trwa w ludziach. Słowa Jana Pawła II brzmiały następująco:

„Cieszę się, że wspomnienie dnia, w którym Pan wezwał mnie na Stolicę św. Piotra staje się okazją do modlitwy, do refleksji nad sprawami wiary i nad rzeczywistością Kościoła a także do konkretnych czynów miłosierdzia, szczególnie na rzecz młodzieży, która potrzebuje wsparcia w zdobywaniu wykształcenia na miarę swoich zdolności”.

Dlatego dobrze by było, gdybyśmy szczególnie w tym dniu modlili się i interesowali tym żywym pomnikiem, który polega na czynach miłosierdzia na rzecz młodzieży ze środowisk trudnych. Czy modlitwą, czy materialnie, czy czasem, który możemy poświęcić, niech każdy na ten apel biskupów odpowie. Warto zastanowić się już dziś, w jaki sposób każdy z nas mógłby włączyć się w realizację tegorocznego Dnia Papieskiego, a nade wszystko, by stawać się świadkiem prawdy. Amen.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.