niedziela, 8 stycznia 2006

Jezus z Nazaretu przechodził tędy dobrze czyniąc - homilia


ks. Andrzej Siemieniewski


Homilia na Święto Chrztu Pańskiego (Rok B)
8 stycznia 2006


Jezus z Nazaretu przechodził tędy dobrze czyniąc


"To mówi Pan:
«Oto mój Sługa, którego podtrzymuję,
Wybrany mój, w którym mam upodobanie.
Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął […]
Ja, Pan, powołałem Cię słusznie"
(Iz 42,1.6)


"Przeszedł On dobrze czyniąc…"


Czasem dobrze jest spojrzeć w przeszłość, żeby zobaczyć całościowo, jakimi darami Pan Bóg nas obdarzył. W biegu wydarzeń człowiek często nie zauważa tego bogactwa, gdyż wszystko wydaje mu się naturalne, jednak gdy potem patrzy wstecz, trudno mu ukryć zdziwienie. Coś z tego odkryłem we fragmencie z Dziejów Apostolskich, gdzie Piotr, przybywszy do Cezarei, do domu Korneliusza, spojrzał na to wszystko, co mu się przydarzyło, jako przygoda z Jezusem Chrystusem. Kiedy jeszcze to wszystko się działo — od spotkania przy łodziach i sieciach, poprzez wartkie wydarzenia, które biegły dzień po dniu — na pewno trudniej było mu uchwycić całe bogactwo, jednak potem, patrząc wstecz, mówi:


„Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła” (Dz 10,38).


Myślę, że to doświadczenie było charakterystyczne nie tylko dla Apostoła Piotra, ale dla wszystkich, którzy idą przez życie z Panem Jezusem. Potem, spoglądając wstecz, mówią: „rzeczywiście, Pan Jezus przechodził dobrze czyniąc”.


„…i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła”


Słowo „diabeł”, gr. diabolos, wywodzi się od gr. wyrażenia dia-ballo, które oznacza: „ustawiać wszystko odwrotnie; układać nie tak, jak być powinno; układać na opak”. Kiedy więc przychodzi Pan Jezus i zwycięża diabła, wyzwalając tych, którzy żyją pod jego władzą, jednocześnie obdarowuje porządkiem — patrzymy wstecz i widzimy, że z chaosu, z chaotycznie porozrzucanych klocków, Pan Jezus zbudował w naszym życiu porządek: „Przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła”, którego dziełem jest przestawiać nie tak jak być powinno, układać wszystko odwrotnie.


Dia-ballo oznacza też: „przeciwstawiać, poróżniać, oskarżać, oczerniać”. Jeszcze inne znaczenie słowa dia-ballo to „oszukać, zwodzić”. Diabolos zatem to ten, który jest oszustem i zwodzicielem, poróżnicielem i przeciwstawcą oraz tym, który wszystko ustawia na opak, odwrotnie, nie tak jak być powinno. Dobrze jest przypomnieć sobie, jak Pan Jezus przechodząc, wyzwala z najróżniejszych dzieł diabolicznych — oskarżeń, poróżnień, oczernień. Takie doświadczenie wniósł ze sobą Apostoł Piotr i ogłosił je w domu Korneliusza. Dobrze by było, abyśmy i my popatrzyli wstecz i przypomnieli sobie takie doświadczenie, kiedy Pan Jezus przechodził dobrze czyniąc i uzdrawiał wszystkich, którzy byli pod władzą diabła. Uzdrawiał także i na takie sposoby, że z chaosu, poróżnienia, oczernienia, odrzucenia, poukładał tak, jak być powinno.


„Oto mój Sługa… Wybrany mój, w którym mam upodobanie…”


Oprócz orędzia Apostoła Piotra dotarło też do nas prorocze orędzie z Księgi Izajasza. Pan Bóg dał Izajaszowi następujące objawienie o Słudze Jahwe:


„Oto mój Sługa, którego podtrzymuję, Wybrany mój, w którym mam upodobanie” (Iz 42,1).


Kim jest ten Sługa? Na pierwszym miejscu jest nim Izrael. To Izraela Bóg wybrał, aby był sługą Bożym, wybrańcem, w którym Pan Bóg miał upodobanie. Jednak wszystkie oczekiwania, które Pan Bóg pokładał w Izraelu, spełniły się w Jezusie Chrystusie. Dlatego, w sensie jeszcze głębszym i jeszcze wybitniejszym, tym Sługą jest Chrystus, ale także i wszyscy ci, którzy są w Chrystusie. Jeśli chrześcijanin został przez chrzest włączony w Chrystusa, to został włączony, owszem, w Jego śmierć i ukrzyżowanie, ale został także włączony w Jego życie. Po to zostaliśmy pogrzebani przez chrzest, aby powstać do nowego życia, aby to życie mieć i nim żyć. Dlatego proroctwo o Jezusie w jakimś sensie jest także proroctwem o nas, ponieważ po to Pan Bóg przyłącza nas do Chrystusa, aby nas wzbogacić także Jego życiem i Jego dziełami. Zatem słowa Boże o Jezusie: „Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął” (Iz 42,1), są także i o nas, o ile jesteśmy w Jezusie. Każdy, kto trwa w Jezusie, bywa obdarzany Duchem Świętym. Jeśli się od Chrystusa oddala, to Ducha Świętego ma coraz mniej, z prostego powodu — bo Duch Święty jest w Jezusie, gdzie indziej Go nie ma. Kto się oddali, ten Ducha Świętego mieć nie może.


„On przyniesie narodom Prawo…”


„Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo” (Iz 42,1). Zaczęło się to od Jezusa, ale coś z głoszenia Jezusa dotarło i do Syrofenicjanki (por. Mk 7,26), setnika (por. Mt 8,5-10) i Greków, którzy tuż przed świętem Paschy przybyli mówiąc: „Chcemy zobaczyć Jezusa” (por. J 12,20n). Coś z głoszenia docierało także do narodów, czyli tych, którzy byli poza Izraelem. Natomiast proroctwo: „On przyniesie narodom Prawo”, dosięga także nas. Spełnianiem tego proroctwa jest ewangelizacja. Narody, także naród polski, bułgarski, czeski i inne, mają prawo do usłyszenia Dobrej Nowiny. Na pewno także i nami zechce się Bóg posługiwać w tym dziele.


Niesiemy Dobrą Nowinę na najróżniejsze sposoby, niektórzy jeżdżąc, inni pomagając, aby było to możliwe albo modląc się. Spełniamy też i to proroctwo: „Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku” (Iz 42,2n). To o grzesznikach, których spotykał Jezus, ale i o grzesznikach, których spotkał najpierw w nas, a potem — przez nas — chce spotkać jeszcze w innych.


„Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi…”


Doszliśmy do bardzo ważnej części proroctwa, która uderzyła mnie jako wybitnie aktualna dla nas:


„Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi, a Jego pouczenia wyczekują wyspy” (Iz 42,4).


W języku starożytnych Izraelitów „wyspy” to jest to wszystko, co było za morzem. Za morzem była Grecja, Rzym, kraje afrykańskie — to wszystko nazywali wyspami.


„Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi” — tak przeżył swoje życie Jezus: nie zniechęcając się. Tak przeżyli swoje życie apostołowie. I skoro my też chcemy być w Chrystusie, to tak wypada nam przeżyć nasze życie. Tak wypada nam przeżyć sens tego, co nazywamy wspólnotą. Wspólnota jest po to, żeby się nie zniechęcić ani nie załamać. Myślę, że każdy z nas doświadczył, że kiedy jest sam, na uboczu, to miewa okresy dynamicznego zapału i okresy mało dynamicznego zniechęcenia. Wspólnota jest m.in. po to, żeby nas zgromadzić i wtedy ci, którzy mają okresy mało dynamicznego zniechęcenia, trafiają na okres dynamicznego zapału kogoś innego, co pozwala im przetrwać trudny czas. Pozwala to przetrwać czas, który by nas odsunął, zniechęcił, napełnił zgorzknieniem.


Tak kiedyś mówił Apostoł Piotr: „Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu”. Dzisiaj powtarzamy: „Tak, znamy tę sprawę”. Niektórzy znają ją od bardzo dawna — od bardzo dawna chcą świadomie przeżywać swoje życie dla sprawy Jezusa z Nazaretu i dobrze wiedzą, jaki On jest. Dobrze wiedzą, jak to jest, kiedy się Go zaprosi do swojego życia. Dobrze wiedzą, jak to jest, kiedy się podda swoje życie Jezusowi jako Panu. Dobrze wiedzą, jak to jest, kiedy swoje grzechy i słabości odda się Jemu jako Zbawicielowi. Dobrze wiedzą, że wygląda to tak: „Przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła”.


Nie przechodźcie obojętnie obok Źródła Życia i Miłości!


Przypomnijmy sobie jeszcze słowa z listu pasterskiego na dzień Św. Rodziny (List Episkopatu na dzień Świętej Rodziny 2005). W liście tym małżeństwa usłyszały:


„Małżeństwo bez Eucharystii nie jest w stanie żyć pełnią swego powołania!”


W liście pasterskim znalazło się także i takie wezwanie:


„Przypomnijcie sobie, Umiłowani, jak w dniu Waszego ślubu przyprowadził Was Kościół przed sam ołtarz, na którym odprawiała się Msza Święta”.


I dalsze słowa apelu:


„Na całym świecie — również w naszej Ojczyźnie — wzrasta liczba ludzi nawiedzających świątynie, aby trwać na adoracji Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Serdecznie do tego wszystkich zachęcamy”.


W Meksyku są już trzy miliony ludzi, którzy uczestniczą w nocnych adoracjach[1]. Ta liczba ciągle wzrasta.


I dalsze słowa z listu pasterskiego:


„Siostry i Bracia! Rodziny! Wy, którzy jesteście i którzy macie być nadzieją świata! Niemożliwe jest, abyście zrealizowali to powołanie o własnych siłach”.


Wielkie zobowiązanie, wielkie zadanie i wielkie powołanie jest niemożliwe do spełnienia. To ciekawe, ludzie zobowiązują się do czegoś, czego nie można wykonać, czego nie można zrobić. Mało tego: dobrze wiedzą, że tego nie można wykonać, dlatego na końcu swoich zobowiązań, mówią: „Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący”. Dobrze wiedzą, że się zobowiązali do czegoś za dużego, do czegoś większego od nich i wiedzą, że w Bogu jednak można: „Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący”. To pewnie to mieściło się w wezwaniu z listu: „Niemożliwe jest, abyście zrealizowali to powołanie o własnych siłach”.


I dalej:


„Przypominając te słowa, zapraszamy każdą rodzinę do regularnego uczestnictwa w niedzielnej Mszy Świętej. Niech to będzie pełne uczestnictwo. Dla dojrzałych chrześcijan nie do pomyślenia jest obecność na Mszy bez przystąpienia do Komunii Świętej”.


Z jakiego powodu? To jest wyjaśnione za pomocą gorącego wołania i apelu:


„Nie przechodźcie obojętnie obok tego Skarbu Kościoła i wciąż żywego Źródła Życia i Miłości!”


To właśnie z tego powodu uczestnictwo powinno być pełne, bo to jest źródło. Nie przechodźcie obojętnie wobec źródła, żeby nie było tak, że ktoś jest spragniony albo osłabły, albo nie dość silny, a nie korzysta ze źródła, które ma na wyciągnięcie ręki.


Myślę, że Apostoł Piotr dlatego spoglądał wstecz mówiąc w czasie przeszłym: „Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu”, który w przeszłości przeszedł przez ziemię „dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła”, dlatego wypowiedział to w domu Korneliusza w Cezarei, bo tam byli ludzie, dla których to miało stać się przyszłością. Korneliusz dopiero miał tego doświadczać. Apostoł Piotr mówiąc sobie: „Znacie sprawę Jezusa, znacie Go z przeszłości”, mówił od razu Korneliuszowi i jego towarzyszom: „A wy macie to znać z przyszłości”. Dlatego dzisiaj również moglibyśmy przetransponować te słowa z Pisma Świętego: „Znacie, bracia i siostry, sprawę Jezusa z Nazaretu i wiecie, że będzie tędy przechodzić dobrze czyniąc. Wiecie, że będzie przechodzić przez wspólnotę, że będzie przechodzić przez małżeństwa, rodziny, że będzie przechodzić przez tych, którzy się źle mają — będzie przechodzić dobrze czyniąc i uzdrawiając z wszelkiego nieporządku, chaosu, bałaganu, będzie uzdrawiać wszystkich tych, którzy żyją pod władzą diabła”. Amen.



Przypisy

[1] Kard. Medina, Na rzecz większej wolności starego rytu rzymskiego, wywiad dla „Present”, http://www.christianitas.pl (31 XI 2005).






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.