1. Papież Benedykt i św. Paweł w dialogu: Biblia, liturgia i rozum
Jako motto dla niniejszego wystąpienia zaproponowano słowa: „W miłości braterskiej nawzajem bądźcie sobie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie” (Rz 12,9-10). Pochodzą one z Listu do Rzymian sprzed dwudziestu wieków, ale widocznie są aktualne i dziś, skoro w ten oto sposób zamykały dwa lata temu encyklikę papieską Caritas in Veritate:
„Na zakończenie Roku św. Pawła pragnę wyrazić życzenie, posługując się słowami Apostoła z jego Listu do Rzymian: «Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie sobie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie» (12,9-10)” (Benedykt XVI, enc. Caritas in Veritate 79).
Nie jest to przypadek. Rozdział dwunasty Listu do Rzymian jest, jak się wydaje, centralny dla zrozumienia misji papieża Benedykta XVI. O jaki rys papieskiej posługi tutaj chodzi? O ile bł. Jan Paweł II był papieżem misji „aż po krańce świata” na kształt aktywności św. Pawła Apostoła, o tyle Benedykt XVI jest raczej papieżem odnawiania fundamentów. To oblicze misji zresztą też jest wzorowane na św. Pawle. W życiu biblijnego Apostoła oba te elementy były przecież zawsze równocześnie obecne. Czytamy przecież wyznanie Apostoła Narodów:
„Jako roztropny budowniczy położyłem fundament […] Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus” (1 Kor 3,10-11).
Fundamenty chrześcijaństwa, o których umocnienie szczególnie dba obecny papież, to najpierw objawione słowo Boże, a potem wynikająca z niego służba Bogu — liturgia. A jedno i drugie mają być przeżywane w bardzo szczególnym nastawieniu serca na łączenie wiary i rozumu zgodnie z Pawłowym hasłem: rozumna służba Boża (logiké latreía — Rz 12,1). Widoczny w nauczaniu Benedykta XVI fundament, na którym resztę należy zbudować, to pary: Biblia-liturgia; wiara-rozum.
2. Szkoła św. Pawła: liturgia życia
Dwunasty rozdział Listu do Rzymian to nie tylko fragment zawierający hasło logiké latreía. To także systematycznie przeprowadzona prawdziwa szkoła dla każdej wspólnoty chrześcijańskiej, a więc także i wspólnoty zakonnej. Prześledźmy kolejno fragmenty tego tekstu, aby wydobyć z niego jakże aktualne i dla nas orędzie.
„Proszę was bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej” (Rz 12,1).
Kult Starego Testamentu był kultem ofiarniczym: aby móc go sprawować istniała świątynia jerozolimska, dla jego potrzeb powołane zostało kapłaństwo Aarona oraz spisano kultyczne przepisy Prawa. Czy z nastaniem Nowego Przymierza to wszystko zostało zniesione? Myliłby się ten, kto pochopnie tak by ocenił sytuację chrześcijanina wobec starotestamentowych przepisów kultycznych. Czytamy przecież w Ewangelii:
„Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni” (Mt 5,17-18).
Czy więc przeminęła świątynia, a wraz z nią liturgiczne ofiary i prawo kultyczne? Nie, nie przeminęły, ale raczej wypełniły się w tej świątyni, którą jest lud Boży Nowego Przymierza i w tych ofiarach, które są nową, rozumną służbą Bożą. Dlatego słowa Biblii „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga?” (1 Kor 3,16) łączą się logicznie i z tymi: „dajcie ciała swoje na ofiarę Bogu” (Rz 12,1).
Ofiarniczy akt Starego Testamentu łączył się z odebraniem życia ofiarowywanemu stworzeniu. Akt osobistej ofiary chrześcijanina czyni to na sposób duchowy: odbiera stare życie, aby człowiek mógł otrzymać życie nowe:
„Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem. […] zwlekliście z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego” (Kol 3,5-10).
Wspólnotowa szkoła św. Pawła zaczyna się więc nie od moralności ani nie od psychologii, ale od przypomnienia, że wspólnotowe życie nowego ludu jest możliwe tylko dlatego, że ten lud składa się z ludzi odnowionych łaską i zaproszonych do nieustannego potwierdzania swojego przyjęcia łaski poprzez akt wewnętrznego ofiarowania się Bogu. Posłuchajmy zresztą samego papieża Benedykta XVI:
„Logiké latreía: słowa św. Pawła na ten temat skierowane do Rzymian są najbardziej syntetycznym sformułowaniem tego, jak Eucharystia przemienia całe nasze życie w duchowy kult składany i miły Bogu: «A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej» (Rz 12,1). W tych słowach wyłania się obraz nowego kultu, jako całkowitej ofiary złożonej z własnej osoby w komunii z całym Kościołem. Nacisk położony przez Apostoła na ofiarę złożoną z naszego ciała podkreśla ludzki konkretny wymiar służby, która nie może być bezcielesna” (Benedykt XVI, adh. Sacramentum Caritatis, 70).
„Nie bierzcie wzoru z tego świata, ale przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne, co doskonałe” (Rz 12,2).
Rozumna służba Boża pociąga za sobą odmianę całego stylu myślenia. Sięgnijmy tu do apelu bł. Jana Pawła II, który skierowany został wprost do kapłanów, ale można go przecież rozumieć także w odniesieniu do życia konsekrowanego:
„Życie kapłańskie winno mieć ze szczególnego tytułu «kształt eucharystyczny». Słowa ustanowienia powinny zatem być dla nas nie tylko formułą konsekracyjną, ale «formułą życia»” (Jan Paweł II, list do kapł. na Wielki Czwartek 2005).
Zewnętrzne formy kultu chrześcijańskiego mają się odzwierciedlać w wewnętrznych postawach serca, a te z kolei mają kształtować nowy styl myślenia, a więc owo biblijne „odnawianie umysłu”. Niech pomogą nam w zrozumieniu tej zasady kolejne dwa fragmenty pism papieża Benedykta XVI. Najpierw sięgnijmy po myśl z jego adhortacji Sacramentum Caritatis z 2007 roku:
„Jest godne uwagi, że św. Paweł w Liście do Rzymian, w którym zaprasza do nowego duchowego kultu, przywołuje równocześnie konieczność przemiany własnego sposobu życia i myślenia: «Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i doskonałe» (12,2)” (Benedykt XVI, SC 77).
Jakże podobne do tych słów jest omówienie kontemplacyjnych skutków lectio divina zawarte w papieskiej adhortacji o Słowie Bożym z 2010 roku:
„Lectio divina kończy się kontemplacją (contemplatio), podczas której przyjmujemy — jako dar Boga — Jego spojrzenie przy ocenie rzeczywistości i zapytujemy się: jakiego nawrócenia umysłu, serca i życia domaga się od nas Pan? Św. Paweł pisze w Liście do Rzymian: «Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu miłe i co doskonałe» (12,2)” (Benedykt XVI, Verbum Domini, 87).
3. Szkoła św. Pawła: trzeźwe uniesienie
„Niech [każdy] sądzi o sobie trzeźwo — według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczy” (Rz 12,3).
O jakiej mierze tu mowa? Ta miara to powołanie, do którego ma dostosować się kształt życia! A człowiek przyjmując powołanie zyskuje „trzeźwy” osąd rzeczywistości. Ale uwaga! Nie należy tego mylić z oschłym racjonalizmem nie znającym przygody i uniesienia! Jest to: paradoksalna sobria ebrietas (trzeźwe upojenie), które znamy z hymnu św. Ambrożego Splendor paterni gloriae opiewającego radosne uniesienie modlącego się chrześcijanina:
Christusque nobis sit cibus, potusque noster sit fides;
laeti bibamus sobriam ebrietatem Spiritus.
„Z radością kosztujmy — trzeźwego upojenia Ducha”, zachęca ojciec Kościoła. Polskie tłumaczenie niestety zagubiło paradoksalną moc tego tekstu, dlatego w naszej liturgii godzin śpiewamy nieśmiało tylko: „zaczerpnijmy więc z radością z ożywczego zdroju Ducha” (LG t. IV, s. 539). O ileż większą śmiałością wykazali się obcokrajowcy: Niemcy zachęcają do korzystania z daru nazwanego des Geistes klare Trunkenheit; a przecież pierwsze znaczenie słowa Trunkenheit to alkoholowe upojenie (oczywiście zmitygowane tu dopowiedzeniem klar: jest to więc klare Trunkenheit). Także Anglicy modlą się o dar upajającego wina Ducha Świętego: the Spirit's wine, that maketh whole, and mocking not, exalts the soul. Do takiej radości ma prowadzić życie według rad ewangelicznych, jak świadczy o tym już wcześniej Orygenes:
„Wino rozwesela serce człowieka. Lecz tu jest mowa o winie duchowym, co natychmiast upaja człowieka, który je wypije. Wy wszyscy, skoro porzuciliście wasz majątek, waszych rodziców, synów i krewnych, wypiliście wino i upojeni zaczęliście szaleć w sprawie Chrystusa. Czyż nie wydaje się wam upojeniem […] uciekać z miast, iść na pustynię, wyzbyć się afektów, nie dbać o pokrewieństwo cielesne, a znać tylko Chrystusa? Takim winem upili się Apostołowie”[1].
Wydaje się to kontynuacją tradycji jeszcze Starego Testamentu, gdzie zapisano: „Bojaźń Pańska to chwała i chluba; wesele i korona radosnego uniesienia” (Syr 1,11).
4. Kto wiele otrzymał…
„Podobnie jak liczne są części jednego ciała, a każda z nich spełnia inne zadanie — tak też my liczni stanowimy jedno ciało w Chrystusie, będąc dla siebie nawzajem częściami” (Rz 12,4-5 BP).
Bez wielkiej wizji Kościoła jako Ciała Chrystusa napominania do służby stałyby się bezsilnym moralizmem, a wspólnota zamiast uczyć się w szkole św. Pawła poszła by na nauki do szkoły świeckiego humanizmu. Jakże zrozumieć w pełni ten fragment Pawłowej nauki bez przypomnienia niezrównanego komentarza zostawionego nam przez św. Teresę z Lisieux, która — jak to zaraz zobaczymy — dobrze wiedziała, że sobria ebrietas to tak potężne doświadczenie, że zasługuje na słowa „szał radości” (dans l'excès de ma joie délirante). Dodajmy, że trzeba być świętą i doktorem Kościoła, aby takich słów używać bez ryzyka nieporozumienia:
„Zrozumiałam, że Kościół posiada Serce i że to Serce PŁONIE MIŁOŚCIĄ, że jedynie Miłość pobudza członki Kościoła do działania i gdyby przypadkiem zabrakło Miłości, Apostołowie przestaliby głosić Ewangelię, Męczennicy nie chcieliby przelewać krwi swojej… Zrozumiałam, że MIŁOŚĆ ZAMYKA W SOBIE WSZYSTKIE POWOŁANIA, że MIŁOŚĆ JEST WSZYSTKIM, OBEJMUJE WSZYSTKIE CZASY I WSZYSTKIE MIEJSCA… JEDNYM SŁOWEM — JEST WIECZNA!… Zatem, uniesiona szałem radości, zawołałam: O Jezu, Miłości moja… nareszcie znalazłam moje powołanie, MOIM POWOŁANIEM JEST MIŁOŚĆ…”[2].
„Mamy zaś według udzielonej nam łaski różne dary:
bądź dar proroctwa — [do stosowania] zgodnie z wiarą;
bądź to urząd diakona — dla wykonywania czynności diakońskich;
bądź urząd nauczyciela — dla wypełniania czynności nauczycielskich;
bądź dar upominania — dla karcenia.
Kto zajmuje się rozdawaniem, [niech to czyni] ze szczodrobliwością;
kto jest przełożonym, [niech działa] z gorliwością;
kto pełni uczynki miłosierdzia, [niech to czyni] ochoczo” (Rz 12,6-8).
Braterska miłość chrześcijańskiej wspólnoty czerpie moc nie tylko z czysto ludzkich zasobów, ale przede wszystkim „skądinąd” — a znaczy to „z wysoka”. Najpierw trzeba otrzymać, aby potem mieć co dawać. Stąd pochodzi dynamika bogactwa chrześcijańskiej wspólnoty, o której na innym miejscu pisał Apostoł Piotr:
„Jako dobrzy szafarze różnorakiej łaski Bożej służcie sobie nawzajem tym darem (gr. charisma), jaki każdy otrzymał. Jeżeli kto ma [dar] przemawiania, niech to będą jakby słowa Boże! Jeżeli kto pełni posługę, niech to czyni mocą, której Bóg udziela” (1 P 4,10-11).
Nie inaczej jest i w wybranym przez nas tekście z Listu do Rzymian (Rz 12), w którym odkrywamy tajniki szkoły wspólnoty św. Pawła. „Mamy różne dary (gr. charismata)”, czytamy w tekście Apostoła i nietrudno zauważyć, że wszystkie wymienione obdarowania zachowują wielką aktualność także dziś jako pomoc łaski w budowaniu wspólnoty.
Oto, jak czytamy, dar proroctwa ma być stosowany „zgodnie z wiarą”, co można też przełożyć jako wymóg działania „według proporcji wiary”. Cóż to oznacza? Że proroctwo musi „pasować” do całości naszej wiary, podobnie jak dobudowana kaplica musi być dostosowana do istniejącego wcześniej gmachu katedry.
Sformułowanie „urząd diakona — dla wykonywania czynności diakońskich” przypomina, że nadane urzędy nie mają być źródłem ozdobnych tytułów pobudzających zarozumiałość ludzką, ale mają być nazwami dla służby innym członkom wspólnoty. To samo dostrzegamy w następującym zaraz potem wyrażeniu: „urząd nauczyciela — dla wypełniania czynności nauczycielskich”.
Do podjęcia trudnej i niewdzięcznej roli przypominania o porządku we wspólnocie, o obowiązku stosowania się do reguł przypomina kolejne wezwanie: „dar upominania — dla karcenia”.
Następny werset uświadamia nam, jak słusznie mówimy o „charyzmacie” danego zgromadzenia albo — ogólniej — o charyzmacie zakonnym. „Rozdawanie — ze szczodrobliwością; przełożony — z gorliwością; uczynki miłosierdzia — ochoczo” (por. Rz 12,6-8), wymienia Apostoł kolejne przykłady tego, co wcześniej już nazwał zbiorczo „charyzmatami”. Św. Paweł Apostoł wspomina tu charyzmaty, które z jednej strony nazywamy „zwyczajnymi”, gdyż przejawiają się w domu, w rodzinie, we wspólnocie, w parafii. Z drugiej jednak strony budzą podziw wskutek pewnej cechy niezwykłej: a jest nią działająca w codziennych obowiązkach niezwykła moc Boża.
„Miłość niech będzie bez obłudy! Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem!
W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie! Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie — wytrwali! Zaradzajcie potrzebom świętych! Przestrzegajcie gościnności!” (Rz 12,9-13).
Dopiero na tle teologii charyzmatu zakonnego możliwe jest wezwanie do zakonnej miłości braterskiej. W tych słowach wiele się wymaga, to prawda: bądźcie cierpliwi, wytrwali… Ale to dlatego, że wcześniej wiele dano: „Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono, od tego więcej będzie się wymagać” (Łk 12,48).
„Błogosławcie tych, którzy was prześladują! Błogosławcie, a nie złorzeczcie!
Nikomu złem za złe nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi! Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi! Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” (Rz 12,14.17-18.21).
Na zakończenie wspólnotowej szkoły św. Pawła Apostoł zostawił nam wielki manifest zwycięstwa. Tak, przecież chrześcijaństwo jest pełnym mocy zwycięstwem, chociaż na pewno nie jest to zwycięstwo w duchu tego świata.
Chrześcijanin także i tu pamięta: „nie bierzcie wzoru z tego świata”. Wspólnota wierzących wie, gdzie świat upatruje swoją nadzieję na zwycięstwo: w stosowaniu przemocy. „Bój to jest nasz ostatni”, „Z własnego prawa bierz nadania i z własnej woli sam się zbaw!” (Międzynarodówka). Albo, jeśli siły przeciwne są przeważające, wtedy pozostaje już tylko apatia i wycofanie się z tego świata.
A chrześcijanin? Posłużmy się znowu sformułowaniem św. Pawła zaaplikowanym przez papieża Benedykta XVI do naszych czasów. Oto człowiek wiary „z sercem uległym i rozmodlonym musi zbliżać się do Słowa, aby ono przeniknęło do głębi jego myśli i uczucia i zrodziło w nim nową mentalność — «zamysł Chrystusowy» (1 Kor 2,16)” (Benedykt XVI, Verbum Domini 80). Zamysł Chrystusowy polegający na połączeniu nieużywania przemocy z wojowniczym wręcz zapałem do bitwy, co daje w rezultacie postawę zwaną tradycyjnie walką duchową: „Obleczcie pełną zbroję Bożą […] Toczymy walkę przeciw rządcom świata ciemności, przeciw duchowym pierwiastkom zła” (Ef 6,12). Na mapie walki duchowej kolorowe strzałki podstawowych intuicji wiary znaczą kierunki działania apostolskiego, szturm nadziei i miłości; sugerują planowane ewangelizacyjne marsze bojowe i duchowe manewry zaskakujące przeciwnika: „Oręż bojowania naszego nie jest z ciała, ale posiada moc burzenia twierdz warownych” (2 Kor 10,4).
* * * * * *
Do takiej duchowej ofensywy zaproszona jest wspólnota w szkole św. Pawła. Ma obietnicę zwycięstwa, chociaż jej motto wyrażają słowa odwołujące się do bojowych środków spływających jako dar z wysoka: „W miłości braterskiej nawzajem bądźcie sobie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie” (Rz 12,9-10).
[1] Orygenes — Hieronim, Homilie o Księdze Psalmów, CXXVII.
[2] św. Teresa od Dzieciątka Jezus — z Lisieux (1873-1897); Dzieje duszy — list z 1896 roku.
[2011]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.