niedziela, 22 lutego 2009

„Ochrzczony katolik” czy „nowo narodzony chrześcijanin”?


Dorota Baranowska


„Ochrzczony katolik” czy „nowo narodzony chrześcijanin”?


„Trzeba wam się powtórnie narodzić” (J 3,7), „jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego” (J 3,3), „zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3,5) – takie oto słowa skierował Pan Jezus do Nikodema, dostojnika żydowskiego (J 3,2). Słowa o „powtórnym” czy – jak niektórzy mówią – „nowym” narodzeniu wyjaśniane są na przeróżne sposoby. Niejednokrotnie możemy na przykład spotkać się z następującym zastosowaniem terminu „nowe narodzenie”: oto uczestnik jakiegoś spotkania ewangelizacyjnego słyszy wezwanie do „odrodzenia” i do „przyjęcia Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela” w takiej oto formie: „Jeśli uwierzysz w Jezusa i uwierzysz, że On umarł za twoje grzechy – narodzisz się na nowo”. Po czym prowadzący spotkanie wypowiada stosowną modlitwę, którą chętni powtarzają za nim. Na końcu zaś słyszą: „Jesteście teraz zbawieni i narodzeni na nowo”[1].


Innym zastosowaniem terminu „nowe narodzenie” jest odnoszenie go do chrztu, z czym z kolei nie chcą zgodzić się ci pierwsi. W USA dość znaczna liczba protestantów, a także i katolików nazywa samych siebie mianem „chrześcijan narodzonych na nowo”. Terminologia ta staje się coraz popularniejsza także i w Polsce. W związku z tym pojawiają się pytania: Kto właściwie jest „narodzony na nowo”? Czy katolik może być „nowo narodzonym chrześcijaninem”? A co wtedy, jeśli gorliwym od wielu lat katolikom proponuje się „nowe narodzenie” za pomocą jednej formułki, a potem być może nawet wypisanie się z Kościoła katolickiego? I czy to wszystko ma jakiś związek z chrztem?[2].


Potrzeba poruszenia tego tematu jawi się dziś wyraźnie: powstają całe książki o nawróceniu, o tym, kto i jak stał się chrześcijaninem, i nieraz nie ma przy tym ani słowa o chrzcie. Można by zatem postawić pytanie: czy w ten sposób nie buduje się domu chrześcijańskiego życia… bez fundamentu?[3].


Pytania te nie należą do marginalnych. Sama Biblia uczy, że bez „nowego narodzenia” nie dostąpimy zbawienia. Nie może nam zatem być obojętne, co według Biblii oznacza „nowe narodzenie”. Można powiedzieć, że jest to dla nas sprawa życia i śmierci – naszego życia wiecznego albo śmierci wiecznej.


Zagadnieniom tym postaramy się przyjrzeć w niniejszym artykule. Zadamy sobie zatem pytanie: Czym jest nowe narodzenie według Biblii? Czy do zbawienia wystarczy samo nawrócenie i przyjęcie Jezusa Chrystusa za swojego Pana i Zbawiciela, bez przyjmowania chrztu? Czym naprawdę jest chrzest, czy to jest tylko zewnętrzny, niewiele znaczący rytuał? Jaką rolę miałby on odgrywać w planach Bożych i dlaczego od zwykłego „polania wodą” miałoby być uzależnione nasze zbawienie?


I. „Jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego” (J 3,3)


„Trzeba wam się powtórnie narodzić”
(J 3,7)

„Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Niego nocą i powiedział Mu: «Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z nim». W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego». Nikodem powiedział do Niego: «Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?». Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha». W odpowiedzi rzekł do Niego Nikodem: «Jakżeż to się może stać?». Odpowiadając na to rzekł mu Jezus: «Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz?»” (J 3,1-10).


Rzekł do niego Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci»


Pan Jezus swoją wypowiedź poprzedza słowami: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci”. Podwójne „zaprawdę” (amen) nadaje wypowiedzi Jezusa charakter uroczysty. W Starym Testamencie formuła ta występuje przy końcu zdania i oznacza potwierdzenie: „Tak jest”, „Niech się tak stanie” (por. Lb 5,22; Pwt 27,15-26; 1 Krl 1,36; 1 Krn 16,36; Ne 5,13; 8,6; Ps 41,14; 89,53; 106,48). W Nowym Testamencie natomiast Jezus stosuje ją jako „wprowadzenie do wypowiedzi o szczególnym znaczeniu”[4].


«Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego». Nikodem powiedział do Niego: «Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?»


Pan Jezus rozmawia z Nikodemem o warunkach, jakie trzeba spełnić, aby wejść do królestwa Bożego, czyli dostąpić zbawienia. Właściwie jedynym warunkiem, jaki wymienia, jest narodzenie się „na nowo”, „powtórnie” (lub „z góry”, „z wysoka”, gdyż przysłówek anothen ma dwa znaczenia)[5]. Lecz cóż to może znaczyć? Nikodem zrozumiał te słowa dosłownie, pomyślał o narodzinach naturalnych i dziwił się, co też Pan Jezus mówi: no bo „jak może się człowiek narodzić, będąc starcem”, „czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się”? O co tu właściwie chodzi? Trudno jest Izraelicie zrozumieć te dziwne słowa Mistrza z Nazaretu. Tym bardziej że Izraelita już na mocy samych narodzin naturalnych należy w pełni do ludu Bożego i z tego tytułu nie ma żadnej potrzeby „rodzić się powtórnie” w żadnym sensie. A tu jeszcze się okazuje, że bez tego powtórnego narodzenia „nie może ujrzeć królestwa Bożego”.


Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego»


Pan Jezus, widząc zakłopotanie Nikodema, uściśla swoją wypowiedź: „ponowne narodzenie” oznacza – „narodzić się z wody i z Ducha”. Czym jednak jest ta „woda i Duch”? Cóż może znaczyć to dziwne połączenie?


Woda posiada w Piśmie Świętym swoją wymowną symbolikę. Znana jest zarówno oczyszczająca, jak i ożywiająca funkcja wody.


Funkcja oczyszczająca wody bardzo często uwydatniana jest w Starym Testamencie, na którego kartach zawartych jest wiele świadectw o kultowo-oczyszczających obmyciach osób lub rzeczy (por. Rdz 35,2-3; Wj 19,10-11; Wj 40,12; Kpł 8,6; 11,32.40; 14,8; 15,5-27; 16,4.23-24; Lb 8,5-7; 2 Sm 12,20; 2 Krl 5,1-14; Iz 1,16; Ez 36,25; Za 13,1; J 2,6), stosowanych w określonych okolicznościach, tzw. obmycia rytualne nakazane były bowiem przez Prawo. Ich zadaniem było oczyszczanie oraz uzdalnianie do sprawowania kultu. Tym bardziej że stan nieczystości rytualnej czynił Izraelitę niezdolnym nie tylko do uczestniczenia w urzędowym kulcie, ale nawet w sprawowaniu czysto prywatnych praktyk religijnych. Nie uczestnicząc zaś w obrzędach kultowych, pozbawiony był łączności z Bogiem[6].


W obmycia obfitowało zatem codzienne życie każdego ortodoksyjnego Izraelity. I tak, na przykład, Jakub, mając przystąpić do budowania Bogu ołtarza w Betel, mówił: „oczyśćcie się i zmieńcie szaty. Pójdziemy bowiem do Betel i tam zbuduję ołtarz Bogu, który wysłuchał mnie w czasie mej niedoli i wspomagał mnie, gdziekolwiek byłem” (Rdz 35,2-3). Podobnie Mojżesz na polecenie Pana Boga przygotowywał cały lud do otrzymania tablic z dziesięcioma przykazaniami: „Pan powiedział do Mojżesza: «Idź do ludu i każ im się przygotować na święto dziś i jutro. Niechaj wypiorą swoje szaty – dosłownie: „obmyją” – i niech będą gotowi na trzeci dzień»” (Wj 19,10-11). Z kolei Dawid, kiedy uświadomił sobie zbrodnię zabicia podstępem Uriasza, „podniósł się z ziemi, umył się i namaścił, zmienił swe ubranie i wszedłszy do domu Pańskiego oddał pokłon” (2 Sm 12,20). Szczególniejszy przypadek stanowi – opisane w 2 Krl 5,1-14 – siedmiokrotne obmycie w wodach Jordanu chorego na trąd Naamana, wodza wojsk króla Aramu: „Odszedł więc Naaman i zanurzył się siedem razy w Jordanie, według słowa męża Bożego, a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego dziecka i został oczyszczony” (2 Krl 5,14). Bezpośrednim, widzialnym skutkiem tego obmycia było uleczenie Naamana z trądu. Jednak – ponieważ w przekonaniu pobożnego Izraelity każda choroba była przejawem kary Bożej, zesłanej na człowieka za jego grzechy – niektórzy sugerują, że to uwolnienie od cielesnych dolegliwości oznaczało, przynajmniej typologicznie, oczyszczenie wnętrza człowieka[7].


Judaizm przyjął niektóre z tych przepisów rytualnych, nadając im cechę formalistyczną. Praktyki, które miały symbolizować oczyszczenie serca, z czasem stały się drobiazgowe niemal że do ostateczności i trudno już było wyzwolić je z formalizmu, którego reprezentantami byli faryzeusze z czasów Jezusa (por. Mt 15,2; Mk 7,1-5; Łk 11,38; Hbr 9,10)[8].


Stosowano także w judaizmie tzw. chrzest prozelicki, którego udzielano poganom nawróconym na judaizm (por. Mt 23,15). Było to wydarzenie jednorazowe, uzupełniające obrzezanie. Wydaje się nawet, że w niektórych kręgach uważano ten chrzest za równie nieodzowny jak samo obrzezanie. Prozelici byli formalnie przyjmowani „na łono narodu izraelskiego” poprzez obrzezanie, przez obmycie oczyszczające (chrzest) i przez ofiarę złożoną w świątyni. Według rabinistycznego sposobu mówienia prozelici stawali się w ten sposób duchowo „nowo narodzonymi”. Od tej chwili byli uprawnieni do uczestniczenia w urzędowym kulcie, czego przejawem była składana przy przechodzeniu na judaizm ofiara[9].


Temat oczyszczających właściwości wody nie jest obcy także prorokom. Zapowiadają oni wylanie wody, która będzie miała właściwości oczyszczania z grzechu. Prorok Zachariasz, na przykład, mówi o dniu, w którym „wytryśnie źródło, dostępne dla domu Dawida i dla mieszkańców Jeruzalem, na obmycia grzechu i zmazy” (Za 13,1). Jest to obraz duchowego oczyszczenia w czasach mesjańskich (por. Iz 58,11; J 4,10; 7,37-39; Ap 7,17; 21,6; 22,1-2). Ezechiel wiąże to eschatologiczne obmycie z darem Ducha Bożego (por. Ez 36,24-28; Ps 51,9.12-13)[10].


Począwszy od końca III w. p.n.e. do II w. n.e. rozwijał się w Palestynie i Syrii religijny ruch tzw. chrzcicieli. Do najbardziej znanych przejawów tego ruchu należał „chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów” (Łk 3,3.16; por. Mt 3,11; Mk 1,8; Dz 19,4) udzielany przez Jana Chrzciciela. Podobnie jak chrzest prozelicki, tak i chrzest Janowy jest chrztem udzielanym jednorazowo. Warunkiem przyjęcia chrztu od Jana było nawrócenie. Chrzest je dopełniał i przypieczętowywał (por. Mt 3,6-12). Chrzest Janowy charakteryzował się jednak niedoskonałością i miał charakter przejściowy. Jan mówił o tym bardzo wyraźnie: „Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie […]. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem” (Mt 3,11; por. Dz 1,5; 11,16; 19,3-6). Chrzest Janowy zatem, będąc chrztem jedynie z wody, stanowi przygotowanie „do chrztu mesjańskiego, który będzie udzielany Duchem Świętym i ogniem (Mt 3,11 paral.; Dz 1,5; 11,16; 19,3n), spowoduje doskonałe oczyszczenie (por. Ps 51) i da początek nowemu światu”[11].


Oprócz funkcji oczyszczającej wody znane są w Piśmie Świętym także jej właściwości ożywiające. Woda ożywiająca służy na przykład gaszeniu pragnienia oraz podtrzymywaniu życia (por. 1 Sm 30,11-12; Ez 47,1-12; Jl 4,18; Mt 10,42; Mk 9,41; Łk 16,24; Ap 22,17). „Z Edenu […] wypływała rzeka, aby nawadniać […] ogród, i stamtąd się rozdzielała, dając początek czterem rzekom” (Rdz 2,10). W obietnicach prorockich pojawia się „obraz wody czasów mesjańskich, obfitej w błogosławieństwo”: jak Mojżesz na polecenie Boga dobył ze skały niezbędną do życia wodę (por. Wj 17,5-6), tak „wszystkie strumienie judzkie napełnią się wodą, a z domu Pańskiego wypłynie źródło, które nawodni strumień Szittim” (Jl 4,18). O źródle życia wytryskującym spod świątyni mówi także prorok Ezechiel: „Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe. Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostają przy życiu […]; dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione” (Ez 47,8-9). Izajasz zaś mówi o czerpaniu z weselem wody „ze zdrojów zbawienia” (Iz 12,3), oraz o „źródle wody, co się nie wyczerpie” (Iz 58,11). Psalmy wychwalają Pana Boga za to, że w Nim „jest źródło życia” (Ps 36,10). Podobnie Jeremiasz mówi o Bogu jako „źródle żywej wody” (Jr 17,13). Natomiast kiedy lud schodził z drogi Bożej, było to jednoznaczne z opuszczeniem przez nich Boga, „źródła żywej wody, żeby wykopać sobie […] cysterny popękane, które nie utrzymują wody” (Jr 2,13). Pan Jezus z kolei mówił o „źródle wody wytryskującej ku życiu wiecznemu” (J 4,14). W Księdze Apokalipsy zaś jest napisane o Baranku, który ma poprowadzić do „źródeł wód życia” (Ap 7,17). „Zasiadający na tronie” powiedział, że „pragnącemu da darmo pić ze źródła wody życia” (Ap 21,5-6), która wypływa „z tronu Boga i Baranka” (Ap 22,1). Znajduje się tu również następujące zaproszenie: „kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie” (Ap 22,17)[12].


Ideę połączenia wody i Ducha, o którym wspomina Pan Jezus w rozmowie z Nikodemem, można znaleźć już w Starym Testamencie. Kiedy jeszcze ziemia „była bezładem i pustkowiem”, a ciemności zalegały nad bezmiarem wód, „Duch Boży unosił się nad wodami” (Rdz 1,2)[13]. W Księdze proroka Izajasza czytamy: „Nie bój się, sługo mój, Jakubie, Jeszurunie, którego wybrałem. Bo rozleję wody po spragnionej glebie i zdroje po wyschniętej ziemi. Przeleję Ducha mego na twoje plemię i błogosławieństwo moje na twych potomków. Wyrastać będą jak trawa wśród wody, jak topole nad bieżącymi wodami. Jeden powie: «Należę do Pana», a drugi się nazwie imieniem Jakuba, inny zaś napisze na swej ręce: «Pan» i otrzyma imię Izrael” (Iz 44,1-5). Także prorok Ezechiel łączy wodę z Duchem: „pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków. I dam wam serce nowe, i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali” (Ez 36,25-27).


Związek, jaki istnieje pomiędzy wodą życia a Duchem Bożym jest widoczny także na wielu miejscach w Nowym Testamencie. Niejednokrotnie też kieruje nasze spojrzenie ku życiu wiecznemu. Pan Jezus mówi, że „jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3,5). Kiedy Jezus przyjmował chrzest „otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego” (Łk 3,21-22; por. J 1,33; Dz 1,4-5). W rozmowie z Samarytanką (por. J 4,1-30) oraz w scenie uzdrowienia niewidomego od urodzenia (por. J 9,1-39) mowa jest o wodzie, która w jakiś tajemniczy sposób jest skuteczna. Do Samarytanki mówi Chrystus o „wodzie żywej” (J 4,10), która zdolna jest przemienić człowieka i obdarzyć go życiem wiecznym: „Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu” (J 4,13-14). W późniejszym nauczaniu Jezus wskaże na wewnętrzną energię tej wody, której źródłem jest Duch Święty: ostatniego dnia Święta Namiotów „Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: «Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza». A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7,37-39). Piotr Apostoł nawoływał: „Nawróćcie się i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego” (Dz 2,38). W Liście do Tytusa jest napisane, że Bóg „zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego” (Tt 3,5-7). Woda może więc służyć jako środek przekazywania łaski Bożej[14]. Także Księga Apokalipsy łączy wodę i Ducha: „Jezus Chrystus jest tym, który przyszedł przez wodę i krew, i Ducha, nie tylko w wodzie, lecz w wodzie i we krwi. Duch daje świadectwo, bo Duch jest prawdą. Trzej bowiem dają świadectwo: Duch, woda i krew, a ci trzej w jedno się łączą” (Ap 5,6-8).


Wracając do nocnej rozmowy Pana Jezusa z Nikodemem – jak już wspomniano, zostało tam użyte greckie słowo anothen, które ma podwójne znaczenie: może być zastosowane w znaczeniu czasowym, czyli „ponownie” (por. 1 P 1,3.23; Tt 3,5; J 3,3), ale może też być zastosowane w znaczeniu lokalnym, wskazując na kierunek: „od góry”, „z wysoka” (por. J 3,31; 19,11.23; Jk 1,17; 3,15.17). Sam Jezus wskazał jego sens wyjaśniając, że nie chodzi Mu o narodzenie cielesne, naturalne, jak to zrozumiał Nikodem, lecz o narodzenie nadprzyrodzone: „Powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3,5). „Ponowne” narodzenie się jest zatem takim narodzeniem, w którym podstawową rolę odgrywa woda i Duch. Dokonuje się ono w sposób duchowy wtedy, gdy człowiek jest zanurzany lub obmywany wodą, a równocześnie pozostaje pod działaniem Ducha Świętego. Woda i Duch wskazują więc na to, że chodzi o narodzenie się w sakramencie chrztu, w którym oba te składniki występują jednocześnie (por. J 3,5; Łk 3,21-22; Dz 2,38; Tt 3,5-7). To odnowienie dokonujące się podczas chrztu, nazwane „narodzeniem z wody i z Ducha” (J 3,5; Tt 3,5), „z Boga” (J 1,13; 1 J 2,29; 3,9-10; 1 J 4,4.6-7; 5,1.4.18-20; 3 J 11), „z Ducha” (J 3,5.7-8), „narodzeniem powtórnym” bądź „z wysoka”, „z góry” (J 3,3.7), przez które człowiek staje się dzieckiem Bożym (por. 1 J 3,1), jest nieodzowne do tego, by wejść do królestwa Bożego (por. J 3,3.5; Mt 28,19; Mk 16,16), czyli osiągnąć zbawienie wieczne. Dzięki bowiem temu wydarzeniu „człowiek zaczyna należeć do Boga i kończy się sytuacja wykluczająca go z możliwości zbawienia”[15].


W literaturze Janowej narodziny chrześcijanina z Boga (por. J 1,13; 1 J 2,29; 3,9; 4,7; 5,1.4.18) to idea, która w wymowny sposób wyraża istotę naszego bytu. Nocny dialog z Nikodemem stanowi „wezwanie do radykalnego zerwania z przeszłością, jest Janowym sposobem głoszenia tej rewolucji, jaką stanowi nadejście królestwa Bożego”. Rzeczywistość tego królestwa do tego stopnia przekracza wszelką dotychczas znaną rzeczywistość, iż trzeba Ducha – tej życiodajnej mocy samego Boga – by móc człowieka wynieść na poziom tej nowej rzeczywistości. Nie ma żadnej innej recepty na królestwo: „Duch Boży musi zainterweniować i przemienić człowieka”, stwarzając go „na nowo”. Człowiek sam z siebie nie potrafi tego dokonać – to Bóg musi go „wydać powtórnie na ten świat”[16].


«To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić»


Naturalnym narodzinom człowieka Nowy Testament przeciwstawia narodziny nadnaturalne – takie, których źródłem jest Duch Boży, a dokonują się one przez wiarę i chrzest: „jak bowiem człowiek przychodzi na świat w ciele przez narodziny fizyczne, tak też musi przyjść na świat duchowo, aby stać się dzieckiem Boga”[17]. To bowiem, „co się z ciała narodziło, jest ciałem” i ma wartość przemijającą. Aby otrzymać życie nadprzyrodzone, trzeba więc otrzymać źródło życia przychodzącego „z góry”, „z wysoka”, „z wody i z Ducha”, po prostu „z Boga”. Jest to istotnie „nowe narodzenie” do życia z Bogiem[18]. W tym, kto „narodził się z Boga”, trwa „nasienie Boże” (1 J 3,9). Jesteśmy więc „ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa” (1 P 1,23). Winniśmy zatem „jak niedawno narodzone niemowlęta” pragnąć „duchowego, niesfałszowanego mleka”, abyśmy „dzięki niemu wzrastali ku zbawieniu” (1 P 2,2).


Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha


Działanie Ducha Świętego przyrównał Pan Jezus do wiatru (J 3,8; por. Koh 11,4-5): tak jak odczuwamy powiew wiatru, chociaż nie wiemy, „skąd przychodzi i dokąd podąża”, tak doznajemy skutków działania Ducha Świętego: to On przemienia człowieka, daje mu siłę do służenia Bogu, odradza go do nowego życia (por. Rz 8,26; Tt 3,5). Porównanie to uwydatniane jest przez grę słów, gdyż greckie pneuma, podobnie jak hebrajskie ruach, może oznaczać zarówno wiatr, jak i ducha[19].


W odpowiedzi rzekł do Niego Nikodem: «Jakżeż to się może stać?». Odpowiadając na to rzekł mu Jezus: «Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz?»


Mimo że Nikodem nie zrozumiał dobrze słów Pana Jezusa odnośnie do nowego narodzenia, to jednak temat ten jest głęboko zakorzeniony w Starym Testamencie. Być może dlatego Jezus się zdziwił, że „nauczyciel Izraela” nie wie, „jakżeż to się może stać”, a powinien był znać proroctwa na temat wewnętrznego odnowienia Izraela przez Ducha Bożego w czasach mesjańskich. Także i powołanie Izraela do godności ludu Bożego jest często w Biblii przedstawiane jako narodziny (por. Pwt 32,18), a Izrael nazywany „pierworodnym synem” Boga (por. Wj 4,22; Jr 31,9; Mdr 18,13). Bóg jest jego Ojcem i Stwórcą, gdyż go uczynił i umocnił (por. Pwt 32,6), natomiast pobyt Izraela na pustyni – to jakby lata jego dziecięctwa (por. Pwt 1,31; 32,9-13; Oz 11,1-5). Tradycja żydowska te narodziny Izraela związała w sposób szczególny z przekazaniem Prawa: na Synaju „Izraelici stali się nowo narodzonymi dziećmi” (Midrasz na Pnp 8,2). Nawet intronizacja króla była niekiedy przedstawiana jako nowe narodziny (por. Ps 2,7; 110,3)[20].


Na wielu miejscach w Starym Testamencie można spotkać proroctwa o wewnętrznym odnowieniu człowieka oraz Izraela (por. Pwt 30,3-10; Iz 4,4-5; 11,1-9; 44,1-5; 59,21; Jr 30,3-31,14; 31,31-34; Ez 11,19-20; 36,25-27; Jl 3,1-2; Za 13,1; Ml 3,1-5)[21]: „Odwróci też i Pan, Bóg twój, twoje wygnanie i zlituje się nad tobą. Zgromadzi cię na nowo spośród wszystkich narodów, gdzie cię Pan, Bóg twój, rozproszył […]. Sprowadzi cię Pan, Bóg twój, do ziemi, którą przodkowie twoi otrzymali w posiadanie, abyś ją odzyskał […]; dokona obrzezania twego serca i serca twych potomków, żebyś miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, po to, abyś żył […]. Ty znowu będziesz słuchał głosu Pana, wypełniając wszystkie polecenia, które ja tobie dziś daję” (Pwt 30,3-10); „Gdy Pan obmyje brud Córy Syjońskiej i krew rozlaną oczyści wewnątrz Jeruzalem tchnieniem sądu i tchnieniem pożogi, wtedy Pan przyjdzie [spocząć] na całej przestrzeni góry Syjonu i na tych, którzy się tam zgromadzą” (Iz 4,4-5); „Oto nadchodzą dni – wyrocznia Pana – w których odmienię los mojego narodu, Izraela i Judy – mówi Pan. Przyprowadzę ich znów do ziemi, jaką dałem ich przodkom, i wezmą ją w posiadanie […]. W dniu tym – wyrocznia Pana Zastępów – skruszę jarzmo znad ich szyi, zerwę ich więzy, tak że nie będą więcej służyć obcym. Będą zaś służyć Panu, swemu Bogu, i Dawidowi, swojemu królowi, którego im wzbudzę” (Jr 30,3.8-9); „Przywrócę ci zdrowie i z ran ciebie uleczę – wyrocznia Pana – gdyż nazywają cię «Odrzuconą», Syjonie, «o którą się nikt nie troszczy» […]. Oto przywrócę do poprzedniego stanu namioty Jakuba i okażę miłosierdzie nad jego siedzibami. Miasto zostanie wzniesione na swych ruinach, a pałace staną na swoim miejscu […]. Wy będziecie moim narodem, a Ja będę waszym Bogiem” (Jr 30,17-18.22); „Znajdzie łaskę na pustyni naród ocalały od miecza; Izrael pójdzie do miejsca swego odpoczynku. Pan się mu ukaże z daleka: Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość. Znowu cię zbuduję i będziesz odbudowana, Dziewico-Izraelu!” (Jr 31,1-4); „Dam im jedno serce i wniosę nowego ducha do ich wnętrza. Z ciała ich usunę serce kamienne, a dam im serce cielesne” (Ez 11,19); „I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali” (Ez 36,26-27); „Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego” (Ez 37,14); „I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało […]. Nawet na niewolników i niewolnice wyleję Ducha mego w owych dniach” (Jl 3,1-2); „W owym dniu wytryśnie źródło, dostępne dla domu Dawida i dla mieszkańców Jeruzalem, na obmycia grzechu i zmazy” (Za 13,1); „Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie […]. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem jak za dawnych dni i lat starożytnych” (Ml 3,1-4).


W Nowym Przymierzu, zapowiadanym przez proroków, Bóg wypisze swoje prawo we wnętrzu każdego człowieka i odnowi ludzkie serca (por. Jr 31,31-34; Pwt 30,10-14)[22]: „Oto nadchodzą dni – wyrocznia Pana – kiedy zawrę z domem Izraela 'i z domem judzkim' nowe przymierze. Nie jak przymierze, które zawarłem z ich przodkami, kiedy ująłem ich za rękę, by wyprowadzić z ziemi egipskiej. To moje przymierze złamali, mimo że byłem ich Władcą – wyrocznia Pana. Lecz takie będzie przymierze, jakie zawrę z domem Izraela po tych dniach – wyrocznia Pana: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem. I nie będą się musieli wzajemnie pouczać, jeden mówiąc do drugiego: «Poznajcie Pana!». Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie – wyrocznia Pana, ponieważ odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał” (Jr 31,31-34); „Polecenie to bowiem, które ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem […]. Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić” (Pwt 30,11-14).


Temat nowego narodzenia nie był obcy również judaizmowi za czasów Jezusa. Kiedy jakiś poganin się nawracał i przyjmował chrzest prozelicki, uważano, że wszelkie poprzednie jego więzi zostały tym samym zerwane. Pragnąc wyrazić ideę tego zerwania, mówiono, że jest „jak nowo narodzone dziecko”. Metafora ta miała się stać rzeczywistością w Nowym Testamencie[23].


Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży


Nowe narodzenie, czyli chrzest, nierozłącznie związane jest z wiarą w Syna Bożego, w Jezusa Chrystusa, przez którego przyszło zbawienie. Bowiem „w ekonomii zbawczej jedyną drogą do Ojca jest Słowo Wcielone – Jezus Chrystus”. To przez Niego Bóg jedna nas z sobą (por. 2 Kor 5,18)[24].


„Życie wieczne” oraz „gniew Boży” – to terminy wyrażające wieczne zbawienie lub potępienie. Przypadną one w udziale ludziom w zależności od ich stosunku do Jezusa[25].


A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne


Porównanie z miedzianym wężem na pustyni (por. Lb 21,4-9), umieszczonym przez Mojżesza na wysokim palu, kieruje nasze spojrzenie na krzyż Jezusa. Ukrzyżowanie jest dla Ewangelisty Jana swoistą „intronizacją Jezusa jako Pana całego świata, zostaje On wywyższony w wyniku największego poniżenia. Wszyscy wierzący mogą osiągnąć życie wieczne jedynie przez Chrystusa wywyższonego, tj. ukrzyżowanego, zmartwychwstałego i zasiadającego po prawicy Ojca”[26]. To właśnie Jego krzyżowa męka, śmierć i zmartwychwstanie uruchomią zbawczą moc chrztu.



***


Z powyższych rozważań wynika, że nie ma zbawienia bez nowego narodzenia, zaś nowego narodzenia nie ma bez „wody i Ducha”, czyli chrztu. Niewłaściwe jest zatem stawianie problemu: nowe narodzenie to nawrócenie i uznanie Jezusa Chrystusa za swojego Pana i Zbawiciela czy chrzest? To właśnie w chrzcie zawiera się i nawrócenie, i uznanie Jezusa Chrystusa za swojego Pana i Zbawiciela, i nowe narodzenie. W następnym rozdziale przyjrzymy się zatem, jak Apostołowie realizowali polecenie Pana Jezusa odnośnie do chrztu. Czym dokładnie jest chrzest, jaki jest jego sens: z czym tak naprawdę Pan Jezus związał nasze zbawienie lub potępienie?


II. „Nawróćcie się i niech każdy z was ochrzci się” (Dz 2,38)


„Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony;
a kto nie uwierzy, będzie potępiony”
(Mk 16,15-16)


Pan Jezus uznał chrzest za konieczny warunek wejścia do królestwa Bożego: „Jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3,5); „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,15-16); „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,18-19).


Apostołowie, spełniając polecenie Jezusa, udzielali chrztu nawróconym: „Nawróćcie się – powiedział do nich Piotr – i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których powoła Pan Bóg nasz” (Dz 2,38-39).


Niejednokrotnie „mówi się o chrzcie jako o sakramencie, który odpuszcza dziecku grzech pierworodny (dorosłym także grzechy osobiste), udziela łaski uświęcającej, czyni ludzi przybranymi dziećmi Bożymi i członkami Kościoła”[27]. To określenie nie ukazuje jednak całej głębi tego sakramentu oraz całej wewnętrznej przemiany dokonującej się w człowieku, bowiem podaje treść w sposób tak skrótowy, że mało kto odkrywa w tym sformułowaniu całe bogactwo i nowość otrzymanego życia Bożego[28]. Postaramy się zatem przyjrzeć z bliska najistotniejszym aspektom chrześcijańskiego chrztu, aby zobaczyć, co kryje się za tymi zwięzłymi określeniami.


Nawróćcie się


Gdy Pan Jezus przyszedł do Galilei głosić Dobrą Nowinę, mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk 1,14-15). Od każdego zatem, kto pragnął zostać ochrzczony, domagano się szczególnie dwu rzeczy: pełnego nawrócenia i wyznania wiary[29].


Nawrócenie polega przede wszystkim na gotowości dokonania gruntownej przemiany dotychczasowego sposobu myślenia (gr. metanoia) i stylu życia. „W hebrajskim odczuciu językowym” to nawrócenie nie jest „tylko wewnętrznym zwrotem, przemianą sposobu myślenia”, jak to wyraża greckie słowo metanoia. Odpowiadające mu hebrajskie słowo szub, „w sposób pierwotny i rzeczywisty” oznacza „raczej zwrot ciała, zawrócenie z drogi w dosłownym brzmieniu tego słowa”. Właściwe nawrócenie oznacza zatem jednocześnie to samo, co: „nawrócenie, pokuta, zawrócenie – wewnętrzny zwrot, który manifestuje się zewnętrznym ruchem”. Takie właśnie nawrócenie stanowi „fundamentalną odpowiedź na Ewangelię” i jest podstawą dla chrztu[30].


i niech każdy z was ochrzci się


„Proces wewnętrznego nawracania oraz zwrotu życiowego w stawaniu się chrześcijaninem” wyraża się właśnie przez chrzest. Sama nazwa „chrzest” niewiele mówi o wewnętrznej głębi tego obrzędu. Grecki odpowiednik polskiego słowa, baptisma, oznacza „zanurzenie, obmycie”. Od strony zewnętrznej chrzest jest więc zanurzeniem lub obmyciem, swego rodzaju kąpielą. Nieco od innej strony ujmuje chrzest staropolskie wyrażenie christ-iti, co oznacza „znaczyć imieniem Chrystusa, czynić chrześcijaninem”[31].


Chrzest jako „fundament całego życia chrześcijańskiego” praktykowany był od samego początku we wszystkich gminach chrześcijańskich (por. Mt 28,19; Mk 16,15-16; Dz 2,38-41; 8,12-13.16.36-38; 9,18; 10,47-48; 16,15.33; 18,8; 19,5; 22,16; Rz 6,3; 1 Kor 1,12-16; 12,13; 15,29; Ef 4,5; 5,26; Tt 3,5; Hbr 6,2). Na jego mocy przyjmowano do Kościoła nowych członków. Był to chrzest prawdopodobnie przez zanurzenie, zgodnie z symboliką tego sakramentu (por. Rz 6,3-4; Kol 2,12; 1 P 3,20-21). Przy większej liczbie osób lub w więzieniu prawdopodobnie chrzczono tylko przez polanie wodą. Z udzieleniem chrztu wiązano czasem ryt włożenia rąk połączony z modlitwą, jako znak udzielenia Ducha Świętego (por. Dz 8,17-19; 19,5-6)[32].


w imię Jezusa Chrystusa
„W imię Jezusa Chrystusa”, „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”


Jedną z ostatnich wypowiedzi Pana Jezusa przed Jego Wniebowstąpieniem stanowi tzw. nakaz misyjny: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,19-20; por. Mk 16,15-16).


Według tego polecenia apostołowie mieli udzielać chrztu „w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Nie jest to jednak jedyna formuła sakramentu chrztu. Znacznie częstsze są w Nowym Testamencie wzmianki o chrzcie „w imię Jezusa Chrystusa” (Dz 2,38; Dz 10,48), „w imię Pana Jezusa” (Dz 8,16; Dz 19,5), „w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa” (1 Kor 6,11; por. Dz 22,16). Formuły te wskazują na źródło sakramentalnej skuteczności chrztu oraz stanowią rozróżnienie pomiędzy chrztem chrześcijańskim a chrztem Janowym i różnorakimi praktykami żydowskimi. Kiedy zewnętrzny znak, którym posługiwał się Jan Chrzciciel, związany został z Jezusem Chrystusem, nabrał całkiem nowej treści, nowej rzeczywistości: nie jest to już tylko woda, ale „woda i Duch”, które działają współzależnie. Dar Ducha Świętego jest m.in. tym, co odróżnia chrzest chrześcijański od chrztu Janowego. Tylko chrzest w imię Jezusa Chrystusa może zagwarantować otrzymanie Ducha Świętego i stanowi drogę do królestwa Bożego (por. Mt 3,11; Mk 1,8; Łk 3,16; Dz 1,5; 11,16; 19,1-7)[33].


Formułę „w imię” można rozumieć następująco: „z polecenia”, „z upoważnienia”, a także „imieniem”, „na fundamencie imienia”. Decydujące jest tu fundamentalne odniesienie do osoby Jezusa Chrystusa oraz Jego znaczenia zbawczego. Apostołowie, udzielając chrztu w imię Jezusa Chrystusa, rozumieli przez to, że „szafarz chrzci Jego mocą i powagą, a neofita wyznaje wiarę w Niego”[34].


Chrzest podporządkowuje ochrzczonego nowemu Panu – zmartwychwstałemu i wywyższonemu Chrystusowi. Apostoł Paweł pisze: „Czyż nie wiecie […], że już nie należycie do samych siebie? Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci” (1 Kor 6,19-20; por. 1 Kor 1,9.12-13; 3,23; 15,23; Ga 2,20; 3,29; 5,24). Ochrzcić kogoś w czyjeś imię oznacza całkowicie związać ochrzczonego z tym, w którego imię chrzest został udzielony. Przyjęcie chrztu w imię Jezusa lub w imię całej Trójcy Świętej stwarza więc „bardzo szczególne i nadprzyrodzone” związki osoby ochrzczonej ze wszystkimi Osobami Bożymi, w szczególności jednak z Jezusem Chrystusem – stąd tak często pojawiająca się u Apostoła Pawła formuła „w Chrystusie”: wszystko, co chrześcijanin czyni, myśli i mówi, dokonuje się „w Chrystusie”. Chrześcijanin żyje więc w specyficznej chrystosferze, w sferze działania łaski Chrystusa. Chrzest przyjmowany w imię Jezusa Chrystusa sprawia, że ochrzczony należy odtąd do Chrystusa i jest z Nim wewnętrznie głęboko zjednoczony (por. 1 Kor 6,17), tak że może powiedzieć: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20). Jest to swoiste „przyobleczenie się w Chrystusa” (Ga 3,27; por. Rz 13,14) i całkowite ukierunkowanie swojego życia na Niego. Metafora „przyoblekania” ma tutaj sens ontologiczny i oznacza, że Chrystus staje się dla ochrzczonego zasadą nowej egzystencji nadprzyrodzonej i upodabnia go do siebie. „Nowy człowiek” zakorzeniony w Jezusie Chrystusie podlega bowiem tzw. chrystoformizacji. Od momentu chrztu każdy wierzący zostaje włączony we współpracę z Duchem Świętym nad kształtowaniem siebie na wzór Chrystusa. Całe życie chrześcijanina polega odtąd na „dogłębnym i nieustannym upodabnianiu się” do Syna Bożego. Paweł Apostoł pisze: „Oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje” (Ga 4,19); „My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu” (2 Kor 3,18); nowy człowiek „wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu [Boga], według obrazu Tego, który go stworzył” (Kol 3,9-10). Człowiek jest w stanie przeobrażania się na obraz Chrystusa i upodobnienia do Niego również w swoim postępowaniu. Do tego też zmierzają częste napomnienia Apostoła Pawła, aby chrześcijanie stawali się godnymi wezwania do synostwa Bożego i przymierza z Bogiem, do nowego życia, oraz by swoim postępowaniem dawali „wyraz porzucaniu sposobu myślenia i postępowania człowieka ziemskiego według grzesznych upodobań, a postępowali według objawionych zasad życia «człowieka nowego»”[35]. Konsekwencją bowiem chrzcielnego wszczepienia w Chrystusa winno być życie chrześcijańskie na Jego wzór. Z faktu zjednoczenia z Chrystusem wypływa zatem dynamizm religijny, który ogarnia całe życie chrześcijanina i daje „pole do osobistego wysiłku w życiu moralnym”, bowiem „identyfikacja wierzącego z Chrystusem musi przynosić owoc w świadomym życiu wierzącego. Można powiedzieć, że ochrzczony jest «jedno z Chrystusem» – jest jakby «drugim Chrystusem» – w tym sensie, że Chrystus jest dla niego «źródłem» nowego sposobu istnienia, nowego stylu życia”[36].


„Przynależność do Chrystusa jest całkowita i definitywna, tak że nawet śmierć nie będzie stanowić jej kresu”[37], „jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc, i w śmierci należymy do Pana” (Rz 14,8). Chrzest wyciska na chrześcijaninie „niezatarte duchowe znamię”: „ochrzczony należy odtąd do Chrystusa, nazywa się chrześcijaninem i będzie nim już zawsze, nawet wtedy, gdy przez grzech ciężki odłączy się od Niego”[38]. Chrześcijanin bowiem jest wolnym człowiekiem i musi bez przerwy wybierać między dobrem a złem. Łaska chrztu jest jak wielki skarb przechowywany w naczyniu glinianym, którego należy troskliwie strzec, aby go nie utracić[39].


Wszelkie odniesienie do Chrystusa jest pośrednim odniesieniem do całej Trójcy Świętej, dlatego też chrztu w imię Jezusa nie można przeciwstawiać chrztowi w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, gdyż obie te formuły oznaczają tę samą rzeczywistość i łączą się z wiarą w jedność Jezusa Chrystusa z Ojcem oraz z Duchem Świętym, który działa we wnętrzu ochrzczonych i pomaga w dokonywaniu się przemiany zapoczątkowanej przez nawrócenie (por. 1 Kor 6,11). Przez chrzest wchodzimy w szczególne relacje z wszystkimi Osobami Bożymi: w stosunku do Boga Ojca jesteśmy dziećmi i dziedzicami nieba (por. Rz 8,14-17), w stosunku do Chrystusa przybranymi braćmi i współdziedzicami, a napełnieni jesteśmy i kierowani przez uświęcającego nas Ducha Świętego[40].


Liczebna przewaga formuł „w imię Jezusa Chrystusa”, „w imię Pana Jezusa” ma swoje uzasadnienie w tym, że Jezus jest wykonawcą zbawczych planów Bożych. Jezus Chrystus jest „Dawcą życia” (Dz 3,15) „i nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12)[41].


Usynowienie Boże


Opowiedzenie się za Chrystusem w sakramencie chrztu, w którym wierni „z Boga się narodzili”, dało im moc do stania się dziećmi Bożymi (por. J 1,12-13). Chrzest zatem obdarza nową relacją do Boga. Ochrzczony otrzymuje „przybrane synostwo” (Ga 4,5; por. Ga 3,26-27), a na dowód tego „Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!” (Ga 4,6; por. Rz 8,15). To z miłości uczynił nas Bóg swoimi dziećmi: „Popatrzcie jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3,1-2). Odtąd naszym przewodnikiem jako synów Bożych w drodze do niebieskiej ojczyzny jest Duch Boży (por. Rz 8,14)[42]: „Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa” (Rz 8,16-17; por. Ga 3,29; 4,1-7).


Wszczepienie w Kościół Boży


„Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem” (1 Kor 12,13; por. Rz 12,4-5; Ga 3,28; Ef 4,4-6; Kol 1,18; 2,19; 3,11).


Chrzest jest bramą, przez którą wchodzimy do społeczności Ludu Bożego Nowego Przymierza – do Kościoła Bożego (por. 1 Kor 1,2; 2 Kor 1,1). W nim wszyscy ochrzczeni złączeni są „nadprzyrodzonymi więzami braterstwa” i tworzą jedną wielką rodzinę Bożą. W Starym Testamencie znakiem przymierza i wejścia do społeczności Ludu Bożego było obrzezanie. W Nowym Przymierzu zaś obrzezanie zastąpił chrzest, który jest „Chrystusowym obrzezaniem”, polegającym nie na usunięciu jakiejś cząstki ciała, lecz na „zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego” (Kol 2,11; por. Ef 2,11-22), bowiem „prawdziwym obrzezaniem jest obrzezanie serca, duchowe, a nie według litery” (Rz 2,29). A ponieważ obrzezanie było dokonywane także na niemowlętach, dlatego też i chrzest można udzielać także niemowlętom na podstawie wiary ich rodziców[43], gdyż wszyscy mają prawo do darów Bożych wysłużonych przez Chrystusa. Pisze Apostoł do chrześcijan w Efezie: „pamiętajcie, że niegdyś wy – poganie co do ciała, zwani «nieobrzezaniem» przez tych, którzy zowią się «obrzezaniem» od znaku dokonanego ręką na ciele – w owym czasie byliście poza Chrystusem, obcy względem społeczności Izraela i bez udziału w przymierzach obietnicy, nie mający nadziei ani Boga na tym świecie. Ale teraz w Chrystusie Jezusie wy, którzy niegdyś byliście daleko, staliście się bliscy przez krew Chrystusa” (Ef 2,11-13), „a więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha” (Ef 2,19-22).


na odpuszczenie grzechów waszych


Odpuszczenie grzechów jest w Nowym Testamencie przedstawiane jako skutek przyjęcia sakramentu chrztu: „Nawróćcie się i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych” (Dz 2,38); „Dlaczego teraz zwlekasz? Ochrzcij się i obmyj z twoich grzechów, wzywając Jego imienia!” (Dz 22,16).


Grzech pierworodny


Człowiek rodzi się obarczony skutkiem grzechu pierwszych rodziców. Natura grzechu, jego zasięg i następstwa rysują się wyraźnie zwłaszcza na tle Starego Testamentu, na tle religijnej historii Izraela i ludzkości. Grzech pierworodny, który jest „grzechem oddalenia się od Boga i odrzucenia Jego miłości”, natychmiast spowodował „oddalenie się ludzi od siebie oraz wzajemną nienawiść”. Kain zabija swojego brata (por. Rdz 4,5-9). Lamek przechwala się, że „gotów jest zabić człowieka dorosłego”, jeśli ten go skaleczy, oraz dziecko, jeśli mu „zrobi siniec” (por. Rdz 4,23). Grzech tak bardzo się rozprzestrzenił, że „ziemia została skażona w oczach Boga” (Rdz 6,11), który stwierdził, że „wszyscy ludzie postępują na ziemi niegodziwie” i że „ziemia jest pełna wykroczeń” przeciw Bogu (Rdz 6,12n). Cały Izrael, który jest typem i symbolem ludzkości, grzeszy i czyni zło (por. Mdr 14,22-31). Stwierdza to także Apostoł Paweł w odniesieniu do ludów spoza Izraela (por. Rz 1,21-32). Zatem dzieje ludzkości po grzechu pierwszych rodziców, to „jakby zalew zła wdzierający się w życie indywidualne i społeczne”. Człowiek bowiem żył w niewoli grzechu (por. Rz 6,6), ulegał „grzesznemu ciału”, spełniając jego uczynki (por. Kol 3,5-6; Ga 5,19-21). Postępował „według żądz […] ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych” (Ef 2,3). Ludzie stali się „nierozumni, oporni, błądzący”, oddający się „różnym żądzom i rozkoszom, żyjąc w złości i zawiści, godni obrzydzenia, pełni nienawiści jedni ku drugim” (Tt 3,3). Cała ludzkość była więc „potomstwem z natury zasługującym na gniew” (Ef 2,3). Dlatego wraz z „pogłębiającą się świadomością grzechu i własną wobec niego niemocą”, pojawiło się jednoczesne wyczekiwanie Mesjasza, jedynego Oswobodziciela, oraz Jego „łaski odkupieńczej”, bowiem biblijne dzieje grzechu to także „historia inicjatywy Bożej, zmierzająca do wyrwania człowieka z jego okowów”. Z tego powodu wielokrotnie posyłał Bóg swoich proroków ze specjalną misją, jednak najdobitniej przemówił do ludzi poprzez swojego Syna (por. Hbr 1,1-4), który przyszedł do grzeszników (por. Mk 2,17)[44]: „Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni” (Ef 2,4-5); „Gdy zaś ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi, nie ze względu na sprawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy, lecz z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego” (Tt 3,4-7); „Teraz zaś, po wyzwoleniu z grzechu i oddaniu się na służbę Bogu, jako owoc zbieracie uświęcenie. A końcem tego – życie wieczne. Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 6,20-23).


Zanurzenie w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa (Rz 6)


„Na bogactwo łaski chrztu i jej wielowymiarowość” wskazuje Apostoł Paweł m.in. w szóstym rozdziale Listu do Rzymian. Przemianę, jaka się dokonuje w człowieku podczas chrztu, nazywa zanurzeniem w Chrystusa i w Jego śmierć (por. Rz 6,3.5), oraz wskrzeszeniem razem z Nim (por. Kol 2,12; Rz 6,11). Ta śmierć, dokonująca się w sposób bezkrwawy w chrzcie, jest rzeczywistą śmiercią, i podobnie jak śmierć Chrystusa jest śmiercią krzyżową: „dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany” (Rz 6,6). Wierny zatem duchowo zostaje „razem z Chrystusem przybity do krzyża” (Ga 2,19), potem razem z Nim zostaje pogrzebany (por. Rz 6,4; Kol 2,12), równocześnie, także w chrzcie, powstaje razem z Chrystusem z martwych (por. Kol 2,12; 3,1) i zostaje przywrócony do życia (por. Ef 2,5-6; Kol 2,13). Zanurzenie jest symbolem śmierci i pogrzebania, wynurzenie symbolem zmartwychwstania i życia. Chrześcijanin umiera dla grzechu, by zmartwychwstać do nowego życia i żyć już w innym – Bożym wymiarze (por. Rz 6,2-5). Swoją zbawczą moc czerpie chrzest właśnie ze śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, które stanowią fundament chrzcielnego odrodzenia[45].


Człowiek przyjmujący chrzest zostaje wyzwolony z niewoli grzechu. Apostoł Paweł pisze, że grzech był siłą „dawnego człowieka”, że „panował” w nim (por. Rz 6,14), „królował” (por. Rz 5,12), obejmował swoją władzą wszystkich ludzi, zarówno Żydów, jak i pogan (por. Rz 3,9), zniewalał ich do czynienia zła (por. Rz 6,12.17.19). Przez przyjęcie sakramentu chrztu człowiek przestaje tkwić pod władzą grzechu, a poddaje się pod panowanie łaski Boga. Dzięki chrzcielnemu obmyciu wodą (woda jest symbolem oczyszczenia i życia) człowiek zostaje uwolniony od grzechu pierworodnego i wszystkich grzechów popełnionych przed chrztem (por. Dz 22,16; 1 Kor 6,11; Ef 5,26; Hbr 10,22; 1 P 3,21) przez zastosowanie względem nas zbawczego działania krwi Chrystusa (por. Rz 5,9-10; Hbr 9,13-14; Ap 7,14; 22,14), oraz dostaje dar nowego życia. Dlatego chrzest można nazwać powtórnym lub nowym narodzeniem (por. J 3,3.5; Tt 3,5; 1 P 1,3.23): „Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa” (1 P 1,23). Odpuszczenie grzechów jest „zastosowaniem do konkretnej osoby tego, czego dla wszystkich dokonał Jezus Chrystus przez swoją Ofiarę – akt doskonałego posłuszeństwa wobec Ojca, przez który to akt przeciwstawił się i zniweczył skutki grzesznego nieposłuszeństwa pierwszego człowieka”[46]. Skutkiem tego przebaczenia jest „tak całkowita odnowa i wewnętrzne uświęcenie człowieka”, że prawdziwie można o nim powiedzieć: „nowe stworzenie” (2 Kor 5,17)[47].


W chrzcie zostaje zniszczone „grzeszne ciało” (por. Rz 6,6; Kol 2,11.13), które jest synonimem „dawnego człowieka” i oznacza skażoną naturę ludzką, określając jednocześnie postępowanie człowieka przed chrztem, kierowane namiętnościami i podobne do postępowania pogan nie znających Boga: „To zatem mówię i zaklinam [was] w Panu, abyście już nie postępowali tak, jak postępują poganie, z ich próżnym myśleniem, umysłem pogrążeni w mroku, obcy dla życia Bożego, na skutek tkwiącej w nich niewiedzy, na skutek zatwardziałości serca” (Ef 4,17-18). Natomiast określenie „śmierć dawnego człowieka” wyraża w sposób obrazowy przemianę dokonującą się w momencie przyjmowania chrztu, która polega na radykalnym zerwaniu ze stanem grzechu i na wyzwoleniu się spod panowania zła, a w konsekwencji oznacza zmianę stylu życia. Człowiek podlegał działaniu Złego, a przez przyjęcie chrztu wyrzeka się dawnego sposobu postępowania – „wyzuwa się z ciała grzesznego” (Kol 2,11), oraz „krzyżuje ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami” (Ga 5,24)[48].


Chrzest uwalnia także z niewoli Prawa, które przez wielość przepisów było przyczyną grzechu. Wierzący „umiera” podczas chrztu „dla Prawa”, tzn. wyzwala się spod zależności od przepisów Prawa Mojżeszowego, które „trzymało go w jarzmie”, tak że może „pełnić służbę w nowym duchu, a nie według przestarzałej litery” (Rz 7,6)[49].


Przez chrzest chrześcijanin zerwał też z zależnością od „żywiołów świata” (por. Ga 4,3; Kol 2,20). Rzeczownik „żywioły” w czasach Apostoła Pawła oznaczał siły kosmiczne lub „ciała niebieskie, gwiazdy, których ruchy regulowały kalendarz i wiele praktyk żydowskich”. Żywioły miały też swoich aniołów i w pewnym okresie utożsamiano je nawet ze światem duchów, dobrych lub złych. Wierzący, przyjmując chrzest, uwalnia się spod ich wpływu i wszelkiego kultu związanego z nimi[50].


Chrzest jest zatem wyzwoleniem z grzechu, a obdarzeniem nowym życiem w Bogu (por. Rz 6,11). W Liście do Kolosan czytamy: „[Bóg] was, umarłych […], razem z Nim [z Chrystusem] przywrócił do życia” (Kol 2,13). Przed chrztem byliśmy „umarli”, gdyż tkwiliśmy w stanie grzechu i śmierci duchowej. Jednak Bóg razem z Chrystusem przywrócił nas do życia. Chrześcijanin jest odtąd „nowym człowiekiem, który powstał na ruinach starego, grzesznego człowieka”, jest nowym stworzeniem i otrzymuje „nowy sposób istnienia – istnienie i życie w Chrystusie”. Dokonana w ten sposób przemiana jest radykalna. W chrzcie „umiera dawny człowiek” i jednocześnie rodzi się człowiek nowy, „stworzony według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości” (Ef 4,24; por. Rz 6,6; Kol 3,9)[51].


Analogiczne myśli znajdują się w Pierwszym Liście św. Piotra Apostoła, „gdzie przejście Noego przez wody potopu symbolizuje przejście chrześcijanina przez wodę chrztu, przejście zbawienne dzięki zmartwychwstaniu Chrystusa” (por. 1 P 3,18-21)[52].


Przejście Izraelitów przez Morze Czerwone (1 Kor 10,1-3) i potop jako figury chrztu (1 P 3,18-21)


Zapowiedź tego, co dokonuje się w wierzącym w sakramencie chrztu, znajduje się w niektórych wydarzeniach ze starotestamentowych dziejów Izraela. Umożliwiają one głębsze wniknięcie w tajemnicę umierania i zmartwychwstania z Chrystusem podczas chrztu. Chrzest był zapowiadany i przygotowywany na przykład w wydarzeniu przejścia Izraelitów przez Morze Czerwone (Wj 13,17-15,19; por. 1 Kor 10,1-4), a także przez wydarzenie uratowania Noego z Potopu (Rdz 7,6-7; por. 1 P 3,18-21). W tym pierwszym wydarzeniu – wyjście z morza oznaczało definitywne wyzwolenie z niewoli egipskiej, która była symbolem trwania w więzach grzechu. W Pierwszym Liście do Koryntian czytamy: „Nasi ojcowie […] wszyscy przeszli przez morze i wszyscy byli ochrzczeni w [imię] Mojżesza, w obłoku i w morzu” (1 Kor 10,1-2). Obłok stanowi tu aluzję do Ducha Świętego, morze natomiast to aluzja do wody, która służy do udzielania chrztu. Dalej pisze Paweł: „Wszyscy też spożywali ten sam pokarm duchowy i pili ten sam duchowy napój. Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a ta skała – to był Chrystus” (1 Kor 10,3-4)[53].


Drugie wydarzenie to uratowanie z potopu kilku osób wraz z Noem w arce: „za dni Noego […] budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę. Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa” (1 P 3,18-21). Wody potopu to wody „Bożego sądu nad grzeszną ludzkością”. Niszczą „stary świat grzechu”, a w jego miejsce powstaje nowy świat, oczyszczony, przywrócony do pierwotnego porządku. Podobnie w chrzcie dokonuje się oczyszczający sąd Boży nad „starym człowiekiem”, proroczo zapowiedziany w potopie. Taka jest symbolika wody, w której zanurza się grzesznik, aby następnie wynurzyć się jako nowy człowiek, przyjaciel Boga i Jego przybrany syn. Przez chrzest zatem „niszczy Bóg grzech i zbawia człowieka, podobnie jak przez potop zniszczył grzech i ocalił Noego w arce”[54].


„Zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego” (1 Kor 6,11)


Podczas chrztu dokonuje się w duszy wiernego ontyczna przemiana, przejście z jednego stanu w inny. Paweł Apostoł pisze: „zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa” (1 Kor 6,11). Zastosowany w tym zdaniu czas przeszły, zwany aorystem, wskazuje na jednorazowy fakt przemiany dokonanej podczas chrztu, której skutkami są: obmycie, uświęcenie i usprawiedliwienie[55].


Obmycie obejmuje znak zewnętrzny, czyli obrzęd, oraz jego skutek, jakim jest oczyszczenie z brudu grzechowego. Paralelny tekst z Listu do Tytusa nazywa chrzest „obmyciem odradzającym i odnawiającym” (Tt 3,5), wskazując równocześnie na sprawcę tego odrodzenia, którym jest Bóg. Natomiast List do Efezjan podkreśla wkład Chrystusa w tym oczyszczeniu chrzcielnym, rozciągając skutki sakramentu chrztu na cały Kościół: „Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo” (Ef 5,25n)[56].


Drugi skutek przemiany chrzcielnej z 1 Kor 6,11 – uświęcenie, oznacza zmianę ontyczną dokonującą się w duszy ochrzczonego, a polegającą na oddaniu go na własność Bogu, który jedynie jest świętym. Przyjmujący chrzest staje się „własnością Chrystusa” (por. 1 Kor 3,23; 6,20; 7,22-23) i otrzymuje nowy status egzystencjalny, stan świętości ontycznej, którą winien dopełniać w wymiarach moralnych[57].


Trzecim skutkiem obmycia chrzcielnego jest usprawiedliwienie, czyli przywrócenie bliskiego związku z Bogiem, który został utracony przez grzech. Na skutek nieposłuszeństwa pierwszych ludzi została zakłócona harmonia między człowiekiem a Bogiem, oraz całym stworzeniem. Uczyniona w ten sposób przepaść została pokonana dzięki łasce chrztu. Natomiast utracone za przyczyną grzechu pierworodnego „obraz i podobieństwo Boże” stały się na nowo udziałem ochrzczonego poprzez Chrystusa, który jest „obrazem Boga niewidzialnego” (Kol 1,15). W ten sposób ci, którzy byli „niesprawiedliwi”, dostąpili łaski przyjaźni z Bogiem (por. Rz 8,30)[58].


Widać z powyższego, że skutki chrztu: obmycie, uświęcenie i usprawiedliwienie – są przeciwieństwami skutków grzechu: brudu, profanacji i nieprzyjaźni z Bogiem. Chrzest jedna wierzących ze Stwórcą oraz zapoczątkowuje wspólnotę z Chrystusem, a „udzielając Jego Ducha, obdarza nadzieją pełnej realizacji tej wspólnoty w czasach przyszłych i nadzieją pełnego dziedziczenia królestwa i chwały”[59].


a weźmiecie w darze Ducha Świętego
„Przyjęli chrzest w imię Pana Jezusa. A kiedy Paweł włożył na nich ręce, Duch Święty zstąpił na nich” (Dz 19,1-7; por. 1 Kor 12,13)


Od początku Nowego Testamentu łączono chrzest ze szczególnym działaniem Ducha Świętego. Jan Chrzciciel zapowiadał chrzest w Duchu Świętym (por. Mt 3,11). Jezus mówił o konieczności odrodzenia się z wody i Ducha jako warunku uczestniczenia w zbawieniu (por. J 3,5), oraz polecił udzielać chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego (por. Mt 28,19). Stary Testament zapowiadał przyjście Ducha Świętego „w postaci rosy, deszczu, rzeki lub innej obfitości wód”, gdyż „Duch Święty podczas chrztu przenika i ożywia człowieka, podobnie jak orzeźwiająca woda dodaje sił i życia spragnionemu”[60].


Od momentu chrztu Duch Święty przebywa w „tych, którzy są w Chrystusie Jezusie” (por. Rz 8,1-2). Dlatego można powiedzieć, że wierzący – tak każdy z osobna, jak i wszyscy razem stanowiący wspólnotę eklezjalną – są „świątynią Ducha Świętego” (1 Kor 6,19), „świątynią Boga”, w której „Duch Boży mieszka” (1 Kor 3,16; por. Rz 8,9). Duch Święty jest zasadą życia, On bowiem był sprawcą zmartwychwstania Chrystusa i będzie też sprawcą zmartwychwstania reszty ludzi (por. Rz 8,10-11). Duch Święty dany jest jednak jeszcze nie w pełni, lecz jako „pieczęć”, „zadatek”, „pierwociny”[61].


„Pieczęć Ducha Świętego” (Ef 1,13)


Paweł Apostoł pisze, że Bóg „wycisnął na nas pieczęć” (2 Kor 1,22), i że zostaliśmy „naznaczeni pieczęcią Ducha Świętego, który był obiecany” (Ef 1,13). Nim właśnie zostaliśmy „opieczętowani na dzień odkupienia” (Ef 4,30).


Wierni są w chrzcie „opieczętowywani” Duchem Świętym. Pieczęć wraz z całą swoją symboliką jest czymś bardzo osobistym. Pieczętuje, uwierzytelnia lub podpisuje ten, kto ma władzę pieczęci. Pieczęć położona na czymś oznacza, że dana rzecz posiada właściciela; jest symbolem osoby i jej władzy; jest swoistym podpisem, poręcza czyjąś własność, potwierdza autentyczność, zabezpiecza nienaruszalność opieczętowanego przedmiotu czy dokumentu. Chrzest jest „pieczętowaniem”, ponieważ wyciska na ochrzczonym „znak przynależności do Boga”, którym jest Duch Święty. Za pomocą tego niezniszczalnego piętna Bóg rozpoznaje swoich wyznawców[62].


„Zadatek” i „pierwociny” Ducha Świętego


Duch Święty udzielany jest nie tylko jako „pieczęć”, ale też jako „zadatek”, który Bóg zostawił „w sercach naszych” (2 Kor 1,22; por. Ef 1,14), oraz „pierwociny”, „pierwsze dary” dóbr przyszłych (por. Rz 8,23). Zadatek oznacza zaliczkę i jest tej samej natury, co późniejsza zapłata. Chrześcijanin, posiadając już tutaj na ziemi zadatek darów Ducha Świętego, ma jednocześnie gwarancję otrzymania Go w sposób pełniejszy i doskonalszy, kiedy przeminie dla niego „postać tego świata” (por. 1 Kor 7,31). Jednak warunkiem bezwzględnym do tego, aby móc uczestniczyć w tym darze, jest wierność nowemu życiu. Bez tej wierności chrześcijanin nie może dostąpić zbawienia i czeka go los tych Izraelitów, którzy w czasie wędrówki po pustyni okazali się niewierni Bogu (por. 1 Kor 10,1-13)[63].


Chrzest zapoczątkowuje więc dynamiczne działanie Ducha Świętego „zmierzające do osiągnięcia pełni skutków Odkupienia”, kiedy „to, co teraz jest tylko zadatkiem, stanie się pełnią posiadania (por. 2 Kor 1,22; 5,5; Rz 8,23; Ef 1,14)”[64].


Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni


Chrzest nierozdzielnie łączy się z wiarą w Jezusa Chrystusa i jest udzielany na jej podstawie (por. Mt 28,19-20; Dz 2,41; 8,12.35-39; 16,29-34; 18,8; Rz 10,9). Według Dziejów Apostolskich ochrzczeni zostali tylko ci, którzy zdecydowali się na nawrócenie (por. Dz 2,38) i którzy przyjęli głoszoną im Dobrą Nowinę (por. Dz 2,41). Wyznanie wiary musi być ukoronowane przyjęciem chrztu, wiara stanowi bowiem „serce” chrztu, równocześnie chrzest stanowi „wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa, ponieważ wiara w Mesjasza Jezusa w tym znaku się wyraża i obwieszcza”. Wiara i chrzest w sposób nierozdzielny należą do siebie, bowiem wierzyć w Jezusa Chrystusa znaczy przyjąć chrzest, natomiast być chrześcijaninem znaczy być ochrzczonym. Zatem wiara i chrzest to nie dwie drogi, lecz „dwa aspekty jednej niepodzielnej całości chrześcijańskiej drogi zbawienia”[65].


Chrzest jako „nowe narodzenie” do „nowego życia” w Duchu Świętym


Życie chrześcijanina dla Boga rozpoczyna się w momencie jego przejścia przez wody chrztu. W tym sakramencie wiary wszystkie owoce dzieła Odkupienia Jezusa Chrystusa są dane człowiekowi jako „zadatek”. Owoce te stanowią dar, który człowiek ma rozwijać, współpracując z Duchem Jezusa Chrystusa, Duchem Świętym, który prowadzi wierzącego, kształtując w nim „obraz Syna” aż do osiągnięcia pełni przybranego synostwa[66].


Pierwsi chrześcijanie nie mieli żadnych oporów, aby nową formę życia, w jaką wkracza ochrzczony, określić mianem „nowego życia” (Rz 6,4), a samą inicjację jako „nowe narodzenie” (por. Rz 5,18). Piotr nazywał ochrzczonych „zrodzonymi na nowo” (1 P 1,3), „ponownie do życia powołanymi” (1 P 1,23), „niedawno narodzonymi niemowlętami” (1 P 2,2), bowiem podczas chrztu wierny staje się całkiem „nowym człowiekiem” (Ef 4,24; Kol 3,10), „nowym stworzeniem” (2 Kor 5,17; Ga 6,15; por. Rdz 1,26n): „jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem” (2 Kor 5,17), „bo ani obrzezanie nic nie znaczy, ani nieobrzezanie, tylko nowe stworzenie” (Ga 6,15). Natomiast Paweł Apostoł pisząc o chrzcie jako „obmyciu odradzającym i odnawiającym w Duchu Świętym” (Tt 3,5), wskazuje tym samym na zupełnie nową jakość ludzkiej egzystencji, bowiem „Duch Święty w sakramencie chrztu przywraca pierwotną niewinność, integruje wewnętrzne rozdarcie człowieka i stwarza nowy ład, czyniąc chrześcijanina swoją świątynią” (por. 1 Kor 3,16-17; 6,19). Jest to rzeczywiste nowe narodzenie(por. J 3,5-7), w wyniku którego powstaje nowe życie i nowe stworzenie (por. 2 Kor 5,17)[67].


Co znaczy, że chrześcijanin jest „nowym stworzeniem” (καινη κτίσις)? Czasownik κτίζω – „stwarzam” używany jest w Nowym Testamencie jedynie „do określenia odwiecznych czynności Boga Stworzyciela”. Natomiast przymiotnik καινός – „nowy”, oznacza „nowość w sensie jakości ontycznej, istotowej”. Zatem wyrażenie καινη κτίσις – „nowe stworzenie”, podkreśla „rzeczywistą zmianę, jaka dokonuje się w wierzącym mocą Boga przez przyjęcie sakramentu chrztu”. Od chwili chrztu wierzący „jest ontycznie innym człowiekiem; jest w nim nowe, Chrystusowe życie”. Na tę samą ontyczną przemianę wskazuje także metafora „przyobleczenia się w nowego człowieka” (por. Ef 4,24; Kol 3,9-10). Nowy człowiek jest przeciwieństwem „dawnego człowieka” i oznacza to samo, co „nowe stworzenie”. „Nowy człowiek” jest podczas chrztu „przyoblekany”, „przyodziewany”. Czasownik ενδύω – „wkładam na siebie, przyodziewam”, ma „sens przemiany istotowej”. Nie chodzi o „nałożenie czegoś na siebie”, lecz o „przyodzianie (się)”, „włożenie na siebie czegoś, zamiast czegoś innego”. Nie można jednak stać się nowym człowiekiem za pomocą własnej mądrości, przez swoją naturalną religijność – ta przemiana jest dziełem Ducha Świętego (por. J 3,5.8; Rz 8,1-16; Ga 5,16-25; Tt 3,5), którego wierzący otrzymał w momencie chrztu[68].


„Już” i „jeszcze nie”, czyli w drodze ku wiecznej szczęśliwości


Obrzęd chrztu „nie działa jednak w sposób magiczny. Pełne nawrócenie, którego się domaga, powinno stanowić punkt wyjścia nowego, pełnego niezachwianej wierności życia”[69]: „Jak więc przejęliście naukę o Chrystusie Jezusie jako Panu, tak w Nim postępujcie: zapuśćcie w Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak was nauczono, pełni wdzięczności” (Kol 2,6-7).


Chrzest zatem nie jest punktem dojścia, lecz punktem wyjścia, jest zarówno darem, jak i zadaniem. Chrześcijanin żyje zarazem w „już” i „jeszcze nie”, już jest mu to wszystko dane, ale tylko jako obietnica, zadatek, gdyż nawet ochrzczonemu zagrażają niebezpieczeństwa. Mimo że jest nowym stworzeniem, pozostaje w nim pewna stała skłonność do złego. Nawet Apostoł Paweł zna taki stan słabości chrześcijanina (por. Rz 7,15), bowiem zwleczenie „dawnego człowieka”, a przyobleczenie nowego nie zmienia ochrzczonego fizycznie i psychicznie. Pozostaje „trud dorastania do tego ontycznego stanu”[70]: „Nie chciałbym, bracia, żebyście nie wiedzieli, że nasi ojcowie wszyscy, co prawda, zostawali pod obłokiem, wszyscy przeszli przez morze, i wszyscy byli ochrzczeni w [imię] Mojżesza, w obłoku i w morzu; wszyscy też spożywali ten sam pokarm duchowy i pili ten sam duchowy napój […]. Lecz w większości z nich nie upodobał sobie Bóg; polegli bowiem na pustyni. Stało się zaś to wszystko, by mogło posłużyć za przykład dla nas, abyśmy nie pożądali złego, tak jak oni pożądali […]. Nie oddawajmy się też rozpuście, jak to czynili niektórzy spośród nich, i padło ich jednego dnia dwadzieścia trzy tysiące. I nie wystawiajmy Pana na próbę, jak wystawiali Go niektórzy z nich i poginęli od wężów. Nie szemrajcie, jak niektórzy z nich szemrali i zostali wytraceni przez dokonującego zagłady. A wszystko to przydarzyło się im jako zapowiedź rzeczy przyszłych, spisane zaś zostało ku pouczeniu nas, których dosięga kres czasów. Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł” (1 Kor 10,1-12).


„Nowe narodziny” zobowiązują zatem do nowego sposobu życia i postępowania, do przyjęcia określonych postaw moralnych w codziennym życiu. „Nowy człowiek” nie może postępować tak jak „stary człowiek”. Przez chrzest „stary człowiek” umiera „całkowicie i bez reszty dla grzechu”, by odtąd żyć wyłącznie „dla Boga w Chrystusie Jezusie” (por. Rz 6,6.11; 7,6). Po chrzcie człowiek nie powinien już popełnić żadnego występku ani dopuścić się żadnej winy, umarł bowiem grzechowi, aby odtąd prowadzić życie święte z Chrystusem (por. Rz ,1-11; Kol 3,1-10; 1 P 1,14n). Chrześcijanin nie powinien więc pozwalać, aby grzech nadal „królował w jego śmiertelnym ciele, poddając go swoim pożądliwościom”, jak bowiem oddawał swoje członki „na służbę nieczystości i nieprawości, pogrążając się w nieprawość”, tak teraz winien wydać swoje członki „na służbę sprawiedliwości, dla uświęcenia” (Rz 6,19). Winien naśladować dobro, a nie zło, gdyż „ten, kto czyni dobrze, jest z Boga” (3 J 11), natomiast „kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku” (1 J 3,8-10; por. 1 J 3,10; 1 J 4,4.6-7; 1 J 5,1.4.18-20; 3 J 11; Ef 5,8); „Odrzuciwszy więc wszelkie zło, wszelki podstęp i udawanie, zazdrość i jakiekolwiek złe mowy, jak niedawno narodzone niemowlęta pragnijcie duchowego, niesfałszowanego mleka, abyście dzięki niemu wzrastali ku zbawieniu” (1 P 2,1-3)[71].


***


Konieczność chrztu wynika najpierw z wiary w istnienie powszechnego grzechu pierworodnego: „Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej” (Rz 3,23). Przyjęcie chrztu staje się więc koniecznym warunkiem, aby dostąpić pojednania z Bogiem i by móc dostać przepustkę do królestwa Bożego. Chrzest stanowi fundament całego życia chrześcijańskiego, sprawia, że jest się chrześcijaninem, że należy się do Chrystusa. Można mówić o kilku zasadniczych skutkach sakramentu chrztu, dzięki którym staje się on wydarzeniem wprowadzającym wierzącego w chrześcijańską nowość życia. Są to: uwolnienie od grzechów – pierworodnego i grzechów osobistych popełnionych przed chrztem – dar Ducha Świętego, usynowienie Boże, wszczepienie w Jezusa Chrystusa, w Jego śmierć i zmartwychwstanie, wszczepienie w Kościół Boży. Dzięki sakramentowi chrztu człowiek odradza się duchowo i nawiązuje łączność z Bogiem. „Ponowne narodziny” nie są więc „tylko metaforą, lecz najpełniejszą rzeczywistością”. Stworzony na nowo mocą Ducha Świętego człowiek staje się ontycznie nowym bytem (por. Tt 3,5), osobą całkowicie odmienioną wewnętrznie. Pozostaje odtąd pod działaniem Ducha Świętego (por. Rz 8,14), który wyciska swoje piętno na duszy i całym życiu chrześcijanina (por. Rz 6,5)[72].


Sakrament chrztu nie działa jednak w sposób magiczny. Wewnętrzne nawrócenie i odrodzenie musi iść w parze ze zmianą sposobu postępowania. Chrzest stawia ochrzczonego na początku drogi, całe zaś życie chrześcijańskie jest realizacją chrztu. Sakrament chrztu wzywa do świętości życia oraz zobowiązuje do twardej walki z wszelkimi pożądaniami i nałogami (por. Rz 6,12.14.19; 1 Kor 5,6-8; Ga 5,24 i in.). Chrzest zatem stanowi jednocześnie dar i zadanie. Należy też pamiętać, że otrzymane w chrzcie nowe życie zostaje zachowane tylko dzięki życiodajnemu zjednoczeniu z Chrystusem, winny szczep bowiem musi pozostać w łączności z prawdziwą winną latoroślą: „Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity” (J 15,4-5)[73].


Można powiedzieć, że duchowość chrześcijańska z samej swej natury jest duchowością chrzcielną. Ponieważ na ogół chrzest „przyjmowany jest w nieświadomości niemowlęctwa”, dlatego domaga się nieustannego uświadamiania i pogłębiania. Człowiek został wprawdzie wyzwolony od grzechu, cieszy się nowym życiem i szczególną obecnością Boga w swej duszy, jest przybranym synem Bożym – jest jednak dopiero w drodze do przyszłej ojczyzny (por. Hbr 13,14). Stąd pojawiające się w Biblii nawoływania do nieustannej czujności, aby troszczyć się o swój skarb, gdyż przechowujemy go „w naczyniach glinianych”, nietrwałych (2 Kor 4,7). Wszelka „duchowa beztroska” byłaby zatem czymś nie na miejscu, dlatego też Apostoł Paweł nieustannie daje swym adresatom zachęty do „podejmowania ciągle na nowo wysiłku, dzięki któremu zarówno śmierć grzechowi, jak i życie Bogu stawałyby się coraz bardziej rzeczywiste”. Chrzest zatem nigdy nie jest „tylko przeszłością”, ale jest to „stały etyczny imperatyw”[74].


Zakończenie


Wielu protestantów kładzie ogromny nacisk na „nowe narodzenie”. Jednak głosząc je, nie rozumieją go tak samo, jak to ukazuje Biblia, co może prowadzić do katastrofalnych w skutkach nieporozumień, gdyż – jak już wiemy – „nowe narodzenie” jest niezbędne do zbawienia. Nie jest zatem obojętne, jak je pojmujemy i czy nasze pojmowanie jest zgodne z Biblią, gdyż tylko takie „nowe narodzenie”, o jakim mówi Pismo Święte, prowadzi do zbawienia. Nie jest ono według biblijnego tekstu możliwe ani bez wody, ani też bez Ducha Świętego: „Jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3,5). W Liście do Tytusa jest mowa o zbawieniu „nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego” (Tt 3,5-7). Apostoł Piotr wyjaśnia: „[woda] ratuje was […] we chrzcie” – oczywiście „nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie” (1 P 3,21). Innym razem zaś wołał: „Nawróćcie się i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego” (Dz 2,38). Ananiasz zaś powiedział do świeżo nawróconego Szawła: „Ochrzcij się i obmyj z twoich grzechów, wzywając Jego imienia” (Dz 22,16). Pan Jezus wprost powiedział, że „kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony” (Mk 16,16). I dlatego jako jedno z głównych zadań powierzył Kościołowi ewangelizację mającą prowadzić do wiary i chrztu: „Nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19). Tak też zrozumieli to Apostołowie oraz ich bezpośredni uczniowie, czemu dali wyraz swoją działalnością ewangelizacyjną, głosząc „Dobrą Nowinę o Jezusie” i udzielając chrztu (Dz 8,35-39). W chrzcie rodzimy się do nowego życia (por. Rz 6,3-4). W Nowym Testamencie nazwa „nowe narodzenie” oznacza zatem „skutek chrztu przyjętego z wiarą”. Chrzest, obmywając z grzechu i włączając do Kościoła Bożego, „«uruchamia» moc zbawienia”: „Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego siebie samego, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, lecz aby był święty i nieskalany” (Ef 5,25-27)[75].


„Poczuć się narodzonym na nowo”


Wydaje się, że zadawane przez niektórych współczesnych głosicieli Ewangelii pytanie: „Czy jesteś narodzony na nowo?” – ma w rzeczywistości sens: „Czy miałbyś chęć poczuć się narodzonym na nowo?”. Na przykład, według jednej z pretendujących do wierności Pismu Świętemu publikacji, nowe narodzenie „jest przyjęciem Jezusa Chrystusa jako osobistego Zbawiciela”, wraz z pokutą i zwróceniem się „do Boga całym sercem jak dziecko”. Jakkolwiek chwalebne jest przyjmowanie w ten sposób Jezusa, to jednak Biblia nie nazywa tego „nowym narodzeniem”. Ze wszystkich cytowanych wyżej tekstów jasno wynika, że biblijne pojęcie nowego narodzenia związane jest z chrztem. Dlatego jeśli do przyjścia do Pana wzywa się nieochrzczonych, wymagana jest wiara i chrzest (por. Dz 2,38). Inna sprawa, jeśli wezwanie skierowane jest do ludzi ochrzczonych, gdyż wtedy winno brzmieć nieco inaczej. Chrztu bowiem nie można powtórzyć, gdyż „jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest” (Ef 4,5-6). Jednak często się zdarza, że dar łaski chrztu zostaje przez chrześcijanina „zapomniany, wzgardzony, podeptany, zarzucony. Po wielu latach błądzenia na manowcach, a może i życia bez Boga, przychodzi opamiętanie”, a wraz z nim wątpliwość: Czy chrześcijanin, który potrzebuje radykalnego nawrócenia, w ogóle jest jeszcze chrześcijaninem, bo może dopiero od jutra będzie mógł nazywać się chrześcijaninem, kiedy się już nawróci? Czy ktoś, kto dawno temu przyjął chrzest, ale dopiero teraz „odkrywa moc zbawienia, potęgę słowa Bożego i radość Ducha Świętego”, ma jeszcze szansę „przeżyć swoje nowe narodzenie”? Odpowiedź znajduje się w Księdze Apokalipsy. Pan Jezus, „widząc duchową martwotę i niewierność” swoich letnich wyznawców (por. Ap 2,4.14.20; 3,1.15), nie odmawia im miana „chrześcijan” (por. Ap 3,14-16). Wobec wszelkich grzechów i niewierności, których dopuszczają się chrześcijanie, Pan Jezus ma tylko jedną odpowiedź: „nawróć się” (Ap 2,5; 2,16; 3,3). Kościołowi bowiem potrzebne jest nieustanne nawracanie, czyli odwracanie się od grzechu, wzbudzanie ciągle na nowo gorliwości w słuchaniu i wypełnianiu słowa Bożego, przyjmowanie w wierze Jezusa do swojego życia. Chrzest nie należy do przeszłości, lecz musi być ciągle aktualizowany, czyli przyjmowany sercem na nowo. Okazję do tego daje np. liturgia Wigilii Paschalnej, podczas której dokonuje się odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. Stosowne okazje stwarzają też różnorakie wspólnoty religijne, wzywające ochrzczonych do nawrócenia i przyjmowania Chrystusa na nowo do swojego życia. Można więc „będąc człowiekiem ochrzczonym, który daru chrztu do tej pory nie wykorzystywał, w modlitwie dziś oddać życie Jezusowi, przyjmując Go do serca jako Pana i Zbawiciela, można dziś otworzyć serce na dar Ducha Świętego, na którego było się do tej pory zamkniętym. I w ten sposób, przez odnowioną wiarę, katolik może przyjąć radykalnie nowy dar zbawiającego Boga”[76]. Może się poczuć „narodzonym na nowo” i z odnowionym sercem wkroczyć ze świeżym zapałem w chrześcijańskie życie w Duchu Świętym. „Tak” raz powiedziane Panu Bogu w chrzcie, winno być bowiem nieustannie odnawiane aż do ukończenia ziemskiego pielgrzymowania i „osiągnięcia celu naszej wiary – zbawienia dusz” (1 P 1,9).


Widzimy zatem, że biblijne „nowe narodzenie” nie jest tożsame z nawróceniem i przyjęciem Jezusa do swego serca. Aczkolwiek nawrócenie powinno towarzyszyć nowemu narodzeniu, to jednak się w nim nie wyczerpuje, bo to jest dopiero początek drogi. Nie wystarczy więc samo nawrócenie bez chrztu. Ci, którzy zadowolili się przeżyciem nawrócenia, odrzucając chrzest i nazywają to „nowym narodzeniem”, ciągle jeszcze stoją przed bramą i nawet nie weszli jeszcze na drogę, a jeśli nie są ochrzczeni – to nie są chrześcijanami. Dla tych, którzy uczą inaczej, Apostoł Paweł zachowuje ostre słowa: „A na tym, który sieje między wami zamęt, zaciąży wyrok potępienia, kimkolwiek by on był” (Ga 5,10). Stąd wniosek: lepiej uczyć biblijnie, a nie według ludzkich tylko pomysłów i upodobań, szczególnie jeśli chodzi o tak ważną sprawę jak zbawienie wieczne.



Przypisy

[1] A. Siemieniewski, Na skale czy na piasku? Katolicy a Biblia, Wrocław 2000, s. 76-77.

[2] Tamże.

[3] Tamże, s. 77.

[4] R. Bartnicki, Przesłanie Ewangelii, Warszawa 1996, s. 221.

[5] Teologia Nowego testamentu, red. F. Gryglewicz, t. III, Lublin 1986, s. 131; por. R. Bartnicki, Przesłanie Ewangelii, dz. cyt., s. 221; F. Gryglewicz, Dwie wzmianki o chrzcie w Ewangelii św. Jana, „Collectanea Theologica” 37(1967), s. 67; A. Siemieniewski, Między sektą, herezją a odnową, Toruń (b.r.w.), s. 21.

[6] K. Romaniuk, Sakramentologia biblijna, Warszawa 1994, s. 9; por. L. Stachowiak, Chrzest Janowy (hasło), [w:] Encyklopedia Katolicka, red. R. Łukaszyk, L. Bieńkowski, F. Gryglewicz, t. III, Lublin 1985, kol. 368-369; F. Amiot, Chrzest, [w:] Słownik teologii biblijnej, red. X. Léon-Dufour, Poznań 1990, s. 130.

[7] Tamże.

[8] Woda (hasło), [w:] X. Léon-Dufour, Słownik Nowego Testamentu, Poznań 1993, s. 669; por. L. Stachowiak, Chrzest Janowy (hasło), dz. cyt., kol. 369.

[9] K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 10-11; por. T. Schneider, Znaki bliskości Boga. Zarys sakramentologii, Wrocław 1990, s. 86; F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 130-131; Chrzest (hasło), [w:] X. Léon-Dufour, Słownik Nowego Testamentu, Poznań 1993, s. 188; Prozelita (hasło), [w:] X. Léon-Dufour, Słownik Nowego Testamentu, Poznań 1993, s. 519-520; L. Stachowiak, Chrzest Janowy (hasło), dz. cyt., kol. 369.

[10] F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 130.

[11] Tamże, s. 131; por. K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 11-12; P.H. Schüngel, Chrzest (hasło), [w:] Praktyczny Słownik Biblijny, red. A. Grabner-Haider, Warszawa 1994, kol. 173-174; L. Stachowiak, Chrzest Janowy (hasło), dz. cyt., kol. 369; Woda (hasło), [w:] X. Léon-Dufour, Słownik Nowego Testamentu, Poznań 1993, s. 669.

[12] Źródło (hasło), [w:] M. Lurker, Słownik obrazów i symboli biblijnych, Poznań 1989, s. 283; por. Studnia (hasło), [w:] M. Lurker, Słownik obrazów i symboli biblijnych, Poznań 1989, s. 228; Woda (hasło), [w:] X. Léon-Dufour, Słownik Nowego Testamentu, Poznań 1993, s. 669-670.

[13] Woda (hasło), [w:] M. Lurker, Słownik obrazów i symboli biblijnych, Poznań 1989, s. 270.

[14] Tamże, s. 271; por. E. Szymanek, Wykład Pisma Świętego Nowego Testamentu, Poznań 1990, s. 481.

[15] R. Bartnicki, Przesłanie Ewangelii, dz. cyt., s. 221; por. Teologia Nowego testamentu, red. F. Gryglewicz, t. III, Lublin 1986, s. 132; F. Gryglewicz, Dwie wzmianki…, dz. cyt., s. 68-69; J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), [w:] Encyklopedia Katolicka, red. R. Łukaszyk, L Bieńkowski, F. Gryglewicz, t. III, Lublin 1985, kol. 354; K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 23.

[16] M. Czajkowski, I ty zrozumiesz Pismo Święte, Warszawa 1996, s. 73-74.

[17] Teologia Nowego testamentu, red. F. Gryglewicz, dz. cyt., s. 132; por. M. Boismard, Ponowne narodziny, [w:] Słownik teologii biblijnej, red. X. Léon-Dufour, Poznań 1990, s. 713-714.

[18] R. Bartnicki, Przesłanie Ewangelii, dz. cyt., s. 221; por. F. Gryglewicz, Dwie wzmianki…, dz. cyt., s. 69.

[19] Tamże, s. 221-222; por. F. Gryglewicz, Dwie wzmianki…, dz. cyt., s. 69; Teologia Nowego testamentu, red. F. Gryglewicz, t. III, Lublin 1986, s. 132.

[20] Tamże, s. 221; por. M. Boismard, Ponowne narodziny, dz. cyt., s. 714; Teologia Nowego testamentu, red. F. Gryglewicz, t. III, Lublin 1986, s. 132; F. Gryglewicz, Dwie wzmianki…, dz. cyt., s. 69.

[21] Teologia Nowego testamentu, red. F. Gryglewicz, t. III, Lublin 1986, s. 132; por. F. Gryglewicz, Dwie wzmianki…, dz. cyt., s. 69; M. Boismard, Ponowne narodziny, dz. cyt., s. 714.

[22] M. Boismard, Ponowne narodziny, dz. cyt., s. 714.

[23] Tamże.

[24] M. Chmielewski, Chrzest, [w:] Leksykon duchowości katolickiej, red. M. Chmielewski, Lublin-Kraków 2002, s. 128; por. F. Gryglewicz, Dwie wzmianki…, dz. cyt., s. 70-71.

[25] R. Bartnicki, Przesłanie Ewangelii, dz. cyt., s. 222-224.

[26] Tamże, s. 223; por. F. Gryglewicz, Dwie wzmianki…, dz. cyt., s. 69-70.

[27] S. Głowa, Owoce chrztu w świetle Objawienia, „Ateneum Kapłańskie” 57(1965), t. 68, z. 3(338), s. 165.

[28] Tamże.

[29] K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 18; por. M. Chmielewski, Chrzest, dz. cyt., s. 127; T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 71.

[30] T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 72; por. K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 18.

[31] Chrzest (hasło), [w:] X. Léon-Dufour, Słownik Nowego Testamentu, Poznań 1993, s. 188; por. F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 130; M. Chmielewski, Chrzest, dz. cyt., s. 126; J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 352-353; M. Tschuschke, Chrzest, [w:] Katolicyzm A-Z, red. Z. Pawlak, Łódź 1989, s. 46; Obmywanie, obmyć (hasło), [w:] X. Léon-Dufour, Słownik Nowego Testamentu, Poznań 1993, s. 438; T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 71.

[32] J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 353; por. H. Langkammer, Etyka Nowego Testamentu, Wrocław 1985, s. 127; Być chrześcijaninem dziś, red. M. Rusecki, Lublin 1992, s. 441-442; T. Sinka, Zarys liturgiki, Kraków 1994, s. 270; K. Góźdź, Sakramenty, [w:] Leksykon teologii fundamentalnej, red. M. Rusecki, Lublin-Kraków 2002, s. 1066-1067; K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 17; P.H. Schüngel, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 174-175.

[33] L. Stachowiak, Chrzest Janowy (hasło), dz. cyt., kol. 369; por. J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 353; K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 19; T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 80,89.

[34] J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 353; por. Chrzest (hasło), [w:] X. Léon-Dufour, Słownik Nowego Testamentu, Poznań 1993, s. 188-189; T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 80.

[35] S. Głowa, Owoce chrztu…, dz. cyt., s. 174; por. P.H. Schüngel, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 174-175; E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8). Proegzystencja chrystocentryczna chrześcijan w myśli Pawłowej, Wrocław 1993, s. 59-61,65-67; T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 80; J. Dupont, Imię, [w:] Słownik Teologii Biblijnej, red. X. Léon-Dufour, Poznań 1990, s. 325; K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 19; E. Szymanek, Wykład Pisma Świętego Nowego Testamentu, Poznań 1990, s. 270; J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 354; F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 133; A.J. Nowak, Homo novus, [w:] Leksykon duchowości katolickiej, red. M. Chmielewski, Lublin-Kraków 2002, s. 335.

[36] E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8), dz. cyt., s. 66-67; por. E. Szymanek, Wykład Pisma Świętego…, dz. cyt., s. 266, 270-271; M. Chmielewski, Chrzest, dz. cyt., s. 128.

[37] E. Szymanek, Wykład Pisma Świętego…, dz. cyt., s. 270.

[38] Być chrześcijaninem dziś, red. M. Rusecki, Lublin 1992, s. 441-442; por. M. Boismard, Woda, [w:] Słownik teologii biblijnej, red. X. Léon-Dufour, Poznań 1990, s. 1062.

[39] Tamże; por. M. Boismard, Woda, dz. cyt., s. 1062.

[40] S. Głowa, Owoce chrztu…, dz. cyt., s. 173; por. F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 133; J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 353; T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 80; K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 19; T.M. Dąbek, „Nawracajcie się!” Metanoia w Nowym Testamencie, Katowice 1996, s. 187.

[41] K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 19.

[42] Tamże, s. 24.

[43] M. Tschuschke, Chrzest, dz. cyt., s. 46; por. B. Nadolski, Liturgika, t. III, Poznań 1992, s. 53; E. Szymanek, Wykład Pisma Świętego…, dz. cyt., s. 268-269; J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 352-354; K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 16-17, 20-22; K. Góźdź, Sakramenty, [w:] Leksykon teologii fundamentalnej, red. M. Rusecki, Lublin-Kraków 2002, s. 1066-1067; H. Łuczak, Wspólnota zbawienia, Warszawa 1990, s. 108-109; H. Langkammer, Etyka Nowego Testamentu, Wrocław 1985, s. 128-129; C. Wiéner, Obrzezanie, [w:] Słownik teologii biblijnej, red. X. Léon-Dufour, Poznań 1990, s. 598.

[44] S. Głowa, Owoce chrztu…, dz. cyt., s. 165-166; por. E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8), dz. cyt. s. 63-64.

[45] T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 83; por. S. Głowa, Owoce chrztu…, dz. cyt. s. 168; J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 354; F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 132; K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 16, 20; M. Boismard, Woda, dz. cyt., s. 1062; E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8), dz. cyt., s. 60-63; por. B. Nadolski, Liturgika, dz. cyt., s. 52.

[46] T.M. Dąbek, „Nawracajcie się!”, dz. cyt., s. 187-188; por. Być chrześcijaninem dziś, red. M. Rusecki, dz. cyt., s. 441-442; M. Boismard, Woda, dz. cyt., s. 1062; E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8), dz. cyt., s. 64.

[47] S. Głowa, Owoce chrztu…, dz. cyt., s. 167.

[48] E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8), dz. cyt., s. 63-65; por. F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 132; M. Boismard, Woda, dz. cyt., s. 1062; A. Viard, J. Guillet, Życie, [w:] Słownik teologii biblijnej, red. X. Léon-Dufour, Poznań 1990, s. 1160; S. Głowa, Owoce chrztu, dz. cyt., s. 168; J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 354; K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 20-22; T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 83; E. Szymanek, Wykład Pisma Świętego…, dz. cyt., s. 266-269; H. Łuczak, Wspólnota zbawienia, dz. cyt., s. 107.

[49] Tamże, s. 64.

[50] Tamże, s. 64-65.

[51] Tamże, s. 63-65; por. F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 132; M. Boismard, Woda, dz. cyt., s. 1062; A. Viard, J. Guillet, Życie, dz. cyt., s. 1160; S. Głowa, Owoce chrztu…, dz. cyt., s. 168; J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 354; K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 20-22; T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 83; E. Szymanek, Wykład Pisma Świętego…, dz. cyt., s. 266-269; H. Łuczak, Wspólnota zbawienia, dz. cyt., s. 107.

[52] F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 132-133.

[53] K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 16; por. H. Łuczak, Wspólnota zbawienia, dz. cyt., s. 107; Być chrześcijaninem dziś, red. M. Rusecki, dz. cyt., s. 441; F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 130.

[54] J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 354; por. K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 16; H. Łuczak, Wspólnota zbawienia, dz. cyt., s. 108.

[55] E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8), dz. cyt., s. 61.

[56] Tamże.

[57] Tamże, s. 61-62.

[58] Tamże, s. 62; por. M. Chmielewski, Chrzest, dz. cyt., s. 126.

[59] Tamże; por. T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 91.

[60] E. Szymanek, Wykład Pisma Świętego…, dz. cyt., s. 271; por. S. Głowa, Owoce chrztu…, dz. cyt., s. 169.

[61] E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8), dz. cyt. s. 67-68; por. E. Szymanek, Wykład Pisma Świętego…, dz. cyt., s. 272.

[62] Pieczęć (hasło), [w:] M. Lurker, Słownik obrazów i symboli biblijnych, Poznań 1989, s. 173-174; por. C. Lesquivit, M. Lacan, Pieczęć, [w:] Słownik teologii biblijnej, red. X. Léon-Dufour, Poznań 1990, s. 656-657; P.H. Schüngel, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 174-175; E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8), dz. cyt., s. 60-61, 68.

[63] S. Głowa, Owoce chrztu…, dz. cyt., s. 168-169; por. K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 22-24; E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8), dz. cyt., s. 68-69.

[64] E. Szymanek, Wykład Pisma Świętego…, dz. cyt., s. 272; por. F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 134; E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8), dz. cyt., s. 68-69.

[65] T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 91, 99; por. B. Nadolski, Liturgika, dz. cyt., s. 53; P.H. Schüngel, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 174-175; E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8), dz. cyt., s. 60-61; T.M. Dąbek, „Nawracajcie się!”, dz. cyt., s. 187; F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 133.

[66] E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8). dz. cyt., s. 59-60.

[67] M. Chmielewski, Chrzest, dz. cyt., s. 126; por. K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 22-23; por. T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 77; H. Langkammer, Etyka Nowego Testamentu, dz. cyt., s. 129-131; J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 354.

[68] E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8), dz. cyt., s. 65-67; por. A.J. Nowak, Homo novus, [w:] Leksykon duchowości katolickiej, red. M. Chmielewski, Lublin-Kraków 2002, s. 335; I. de la Potterie, Nowe, [w:] Słownik teologii biblijnej, red. X. Léon-Dufour, Poznań 1990, s. 565; T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 77.

[69] F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 133.

[70] E.J. Jezierska, „Żyjemy dla Pana… umieramy dla Pana…” (Rz 14,8), dz. cyt., s. 66-67; por. P.H. Schüngel, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 175-176; S. Głowa, Owoce chrztu…, dz. cyt., s. 174-175.

[71] J. Kudasiewicz, Chrzest (hasło), dz. cyt., kol. 354; por. S. Głowa, Owoce chrztu…, dz. cyt., s. 167; K. Romaniuk, Sakramentologia…, dz. cyt., s. 23; D. Riemensperger, Nowy człowiek (hasło), [w:] Praktyczny Słownik Biblijny, red. A. Grabner-Haider, Warszawa 1994, kol. 835; H. Langkammer, Etyka Nowego Testamentu, dz. cyt., s. 129-130; M. Lacan, Kult, [w:] Słownik teologii biblijnej, red. X. Léon-Dufour, Poznań 1990, s. 418-419.

[72] M. Boismard, Ponowne narodziny, [w:] Słownik teologii biblijnej, red. X. Léon-Dufour, Poznań 1990, s. 715; por. H. Łuczak, Wspólnota zbawienia, dz. cyt., s. 105-106; Być chrześcijaninem dziś, red. M. Rusecki, dz. cyt., s. 441; A. Siemieniewski, Na skale czy na piasku?, dz. cyt., s. 78; M. Chmielewski, Chrzest, dz. cyt., s. 126; T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 91-92.

[73] T. Schneider, Znaki bliskości Boga, dz. cyt., s. 77; por. S. Głowa, Owoce chrztu…, dz. cyt., s. 168-169; B. Nadolski, Liturgika, dz. cyt., s. 54; H. Langkammer, Etyka Nowego Testamentu, dz. cyt., s. 130-131.

[74] Tamże, s. 92; por. M. Chmielewski, Chrzest, dz. cyt., s. 129-130; S. Głowa, Owoce chrztu…, s. 175-176; E. Szymanek, Wykład Pisma Świętego…, dz. cyt., s. 266; F. Amiot, Chrzest, dz. cyt., s. 134.

[75] A. Siemieniewski, Na skale czy na piasku?, dz. cyt., s. 77-79; por. A. Siemieniewski, Między sektą…, dz. cyt., s. 21.

[76] Tamże, s. 81-83.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.