środa, 14 maja 2008

Komentarz liturgiczny na 22 maja 2008 Boże Ciało






22 maja 2008 Czwartek Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa – uroczystość


Pwt 8, 2-3. 14b-16a
Ps 147B, 12-13. 14-15. 19-20 (R.: por. 12a lub Alleluja)
1 Kor 10, 16-17 J 6, 51
J 6, 51-58


„To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie”. Kiedy my, chrześcijanie, zgłębiamy Pismo Święte, musimy na początku poznać litery. Trudno poznać słowo Boże i wczytywać się w nie, jeśli nie zna się wszystkich liter. Później trzeba poznać słowa, na które składają się litery, trzeba wreszcie poznać całe zdania. Ale Pan Bóg, chcąc mówić do nas przez Pismo Święte, posłużył się językiem złożonym nie tylko z liter, słów i zdań – posłużył się też językiem wydarzeń. Wydarzenia też są jakimiś słowami i zdaniami mowy Bożej: na przykład, że coś działo się wtedy, gdy zbliżało się święto Paschy.


O święcie Paschy wiemy, że było to święto rolnicze. To święto ludzi, którzy mają pola, którzy sieją zboże, a kiedy zboże zaczyna dojrzewać i pojawiają się już kłosy, ludzie ci wychodzą z sierpami, żeby rozpocząć żniwa. Pascha była świętem rozpoczynającym żniwa. Dzisiaj najbardziej zbliżone atmosferą mogłyby być tradycyjne „dożynki” (co prawda u nas raczej kończące żniwa). Święto przaśnych chlebów, a więc mają z nim coś wspólnego kłosy, snopy, chleby robione ze świeżo zżętego zboża.


Pascha to także święto wyzwolenia z Egiptu – kiedy Pan przyszedł, aby interweniować i wyprowadzić lud na wolność. Święto, kiedy się wspomina, jak to „wyprowadził nas potężnym ramieniem z niewoli i przeprowadził przez morze”.


Pan Jezus bierze te dwa wątki, które się splatały przez tyle wieków historii, i mówi: „we Mnie spotkają się oba”. Dlatego Msza Święta jest najlepszą chwilą dla rozważenia pełnej tajemnicy Paschy. Te rozmyślania mają nam towarzyszyć zwłaszcza w uroczystość Bożego Ciała. Jezus Chrystus w Ewangelii św. Jana tuż przed czytanym dziś fragmentem powiedział: „To nie Mojżesz dał wam chleb z nieba”. Prawdziwą manną, która była zapowiadana w wieczerzy paschalnej Izraela, prawdziwym chlebem z nieba – mówi Pan Jezus – Ja jestem. „Dopiero Ojciec Mój da wam prawdziwy chleb z nieba”. Wielkim cudem było otrzymanie życia w wolności po wyjściu z Egiptu, ale – mówi Pan Jezus – prawdziwe życie otrzymuje się na Uczcie Baranka, bo „kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, żyć będzie na wieki”.


***


I stacja: Eucharystia jest ofiarą Mt 26, 17-19. 26-29


Niedługo po roku 200 spisano kilka zdań. To myśli Orygenesa, wielkiego chrześcijańskiego pisarza, który znał Żydów, znał ich obyczaje, interesował się nimi. Pisał tak: „O tym, że to dziś dokonuje się Pascha, że Baranek jest składany na ofiarę i lud wychodzi z Egiptu, poucza nas Apostoł, stwierdzając: «Chrystus został złożony w ofierze jako nasza Pascha. Tak przeto odprawiajmy święto nasze nie przy użyciu starego kwasu – kwasu złości i przewrotności, lecz przaśnych chlebów – czystości i prawdy»”.


Cóż by nam przyszło z tego, że Pan Bóg kiedyś dokonywał wielkich dzieł? Można by sobie tylko powspominać, jak to niegdyś bywało. Cóż by nam dziś przyszło z tego, gdyby obecnie nie dokonywała się Pascha, gdyby dziś Baranek nie był składany na ofiarę i gdyby dziś lud nie wychodził z Egiptu? Na szczęście Pascha, która dokonała się raz, została dokonana przez Boga. A Bóg jest wyniesiony ponad czas i dlatego to, co dokonało się raz – na Krzyżu i w Wieczerniku – wyniesione ponad historię, jak słońce, może teraz rozsyłać swoje promienie i wstecz, i w przód! Dziś na ołtarzu możemy oglądać odbicie promienia słońca Paschy – wydarzyła się raz, ale jest dostępna zawsze. Tak jak lud raz został wyprowadzony z Egiptu, tak zawsze możemy być obywatelami tego ludu. Jak raz dokonała się Ofiara Chrystusa, tak dziś możemy dostąpić skutków ofiary Baranka. „Oto wielka tajemnica wiary” – tajemnica przejmująca do głębi serca.


Brzmi tu coś z tego, o czym mówił prorok: „któż z nas wytrwa wobec palących płomieni obecności Bożej”. Jest to jednak równocześnie tajemnica zapraszająca: „błogosławieni, którzy zostali wezwani” – obietnica, która sprawia, że ja, człowiek, taki, jaki jestem, grzeszny, mogę stać się sprawiedliwy, mogę poczuć się podniesiony i zaproszony, mogę stanąć w procesji zastępów Pańskich, zbliżających się do wielkiej tajemnicy wiary. Na słowa: „Ciało i Krew Chrystusa” mogę odpowiedzieć „Amen”. Mogę tak odpowiedzieć, gdyż to dziś dokonuje się Pascha i to dziś Baranek jest składany na ofiarę, i to dziś lud, którym jesteśmy, wychodzi z Egiptu.


***


II stacja: Eucharystia jest pokarmem duszy Mk 8, 1-9


Przyjmując Eucharystię stajemy się świątynią Pana. Popatrzmy, jak opisano Komunię eucharystyczną w Didache, najstarszym pozabiblijnym tekście chrześcijańskim, pochodzącym z ok. 100 roku: „Gdy się już nasycicie [jedząc i pijąc z waszej Eucharystii], składajcie dziękczynienie w taki oto sposób: «Dziękuję Ci, Ojcze Święty, za święte Imię Twoje, które z woli Twojej zamieszkało w sercach naszych»” (Didache, X, 1-2).


Przypomina nam to świętość świątyni jerozolimskiej, bo tam właśnie mieszkało święte Imię Pana. Chrześcijanin pierwszego pokolenia poapostolskiego mówi: Ja wiem, kiedy to święte Imię Pana we mnie zamieszkuje; ja wiem, kiedy Pan Bóg odnawia tę świątynię – właśnie wtedy, kiedy nasyciliśmy się, jedząc i pijąc z naszej Eucharystii, właśnie wtedy wypada nam składać takie dziękczynienie: „Dziękuję Ci, Ojcze Święty, za święte Imię Twoje, które z woli Twojej zamieszkało w sercach naszych”. Niech te słowa brzmią dziś w sercu i w myślach: Panie, to przez to, co się stało, Twoje święte Imię zamieszkało w sercach naszych i dzięki temu odnowiłeś nas jako swoją świątynię. Także to znaczą słowa o Chrystusie: „Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie” (J 2,17; por. Ps 69,10).


Świątynia jerozolimska była święta. Mógłby ktoś powiedzieć: w końcu to tylko nagromadzone kamienie, budowla jak wiele innych. A w sąsiednich krajach nie brakowało świątyń większych, wspanialszych i bardziej zdobnych. Lecz to nie z powodu kamieni i nie z powodu nadzwyczajnych rozmiarów świątynia była święta, ale z tego powodu, że zamieszkało w niej święte Imię Pana. Pan Bóg powiedział bowiem: „sponad przebłagalni i spośród cherubów, które są ponad Arką Świadectwa, będę z tobą rozmawiał” (Wj 25,22; por. Lb 7,89).


Jeśli budowla z kamienia była święta z tego powodu, że święte Imię Pana tam zamieszkało, to o ileż bardziej można mówić o świątyni ciała Jezusa z Nazaretu, skoro już nie tylko imię, ale sam Bóg, Syn Boży, zechciał w nim zamieszkać. O ileż bardziej słowo „świątynia” pasuje również do tego Ciała Jezusa Chrystusa, którym jest przyjmujący Eucharystię Lud Boży!


***


III stacja: Eucharystia zadatkiem życia wiecznego Łk 24, 13-16. 28-35


Jezus Chrystus ma moc to bogactwo, które w Nim jest, przelać na tych, którzy są Jego uczniami, którzy są „w Chrystusie”, którzy są włączeni w Jego Ciało. Jego ofiara ma moc zbawienia na życie wieczne. Starożytni chrześcijanie w II wieku przeżywali to tak: „W dniu zwanym Dniem Słońca [w niedzielę] odbywa się zebranie wszystkich razem z miast i ze wsi, w jednym miejscu. Czyta się pamiętniki apostolskie lub pisma prorockie, póki czas pozwala. Potem, kiedy czytający przerwie, przełożony udziela słowem napomnienia i zachęty do naśladowania tak pięknych rzeczy. Następnie razem wstajemy i modlimy się głośno, byśmy zostali uznani za sprawiedliwych w życiu i w dziełach, i wierni przykazaniom, i tak otrzymali zbawienie wieczne” (Apologia św. Justyna).


Dlatego Ofiara Chrystusa ma też moc leczyć z choroby śmierci. Jak ujął to w IV wieku św. Ambroży: „Jest to «chleb powszedni» – przyjmuj go codziennie, gdyż codziennie może ci udzielić pomocy! Gdy ktoś ma w ciele ranę, potrzebuje lekarstwa. Raną jest to, że ulegamy grzechowi, a lekarstwem − Najświętszy Sakrament”.


Chrystus leczy mocą swojej obecności w Najświętszym Sakramencie. „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3,16; por. 6,19; 2 Kor 13,5). Pan Jezus chwyta za bicz uczyniony ze sznurków i wypędza kupców ze świątyni; rozpala się gorliwością także o tę świątynię, którą my jesteśmy. Chrystus troszczy się – i to gorliwie – o świętość tej świątyni, dając nam święty pokarm. To wszystko znajduje się też u św. Pawła: „Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa? Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało” (1 Kor 10,16).


O ile Chrystus jest świątynią absolutnie świętą, to dla nas świętość jest zadaniem. Dlatego Apostoł od razu dodał do tego moralne przypomnienie: „Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście” (1 Kor 3,17). Owo „wy” to Kościół. Jest to wezwanie do świętości: Chrystus jest święty, a my świętymi mamy się stawać. Do nieba nic, co nieświęte, wejść nie może.


***


IV stacja: Eucharystia jest sakramentem jedności Kościoła J 17, 20-26


Jezus Chrystus ma moc to bogactwo, które w Nim jest, przelać na tych, którzy są Jego uczniami, którzy trwają „w Chrystusie”, którzy są włączeni w Jego Ciało: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3,16; por. 6,19; 2 Kor 13,5).


My często to zdanie tłumaczymy na liczbę pojedynczą: wtedy i każdy z nas z osobna myśli o sobie jako o świątyni Ducha Świętego. Pewnie też jest w tym racja, ale zauważmy, że jednak na pierwszym miejscu jest tu liczba mnoga. To Kościół Boży, to ci wszyscy, którzy są w Chrystusie, to jedność Kościoła powszechnego tworzy razem świątynię Pańską: „Czyż nie wiecie [wy wszyscy], żeście [jedną] świątynią Boga?”. W innych sąsiednich krajach mogło być dużo świątyń: w Egipcie, w Babilonii, w Asyrii, w Grecji. Ale w Izraelu była tylko jedna.


O ile Chrystus jest świątynią absolutnie świętą, to dla nas, Jego uczniów, świętość jest zadaniem. Dlatego Apostoł od razu dodał do tego moralne przypomnienie: „Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście” (1 Kor 3,17). Owo „wy” to Kościół. Jest to wezwanie do świętości: Chrystus jest święty, a my świętymi mamy się stawać.


Benedykt XVI powiedział do Polaków o jedności Ciała Chrystusa i Ciała Kościoła takie oto zdanie (15 III 2006): „Pozdrawiam obecnych tu Polaków. Dziś mówiłem o jedności Chrystusa i Kościoła, która wyraża się w misji Apostołów i ich następców, biskupów. Życzę, aby nawiedzenie grobów apostolskich w Wiecznym Mieście umocniło w was poczucie tej jedności”.


Dziś jest czas, żeby poczucie jedności Kościoła i Chrystusa umocnić. Chodzi tu o Kościół jak najbardziej realny, który spotykamy w naszych parafiach, diecezjach, na pielgrzymkach i w modlitewnych wspólnotach. Jest to Kościół nie w wyobraźni, ale Kościół taki, jaki jest w rzeczywistości: złożony z ludzi grzesznych, ale sięgających po udzielaną przez Boga świętość.


Ks. bp Andrzej Siemieniewski





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.