poniedziałek, 12 maja 2008

Komentarz liturgiczny na 14 maja 2008







14 maja 2008 Środa św. Macieja Apostoła – święto


Dz 1, 15-17. 20-26
Ps 113(112), 1-2. 3-4. 5-6. 7-8 (R.: por. 8 lub Alleluja) J 15, 16
J 15, 9-17


„Wytrwajcie w miłości mojej!” (J 15,9). W różnych sytuacjach i na różnych etapach życia nasze własne powołanie wymaga od nas wytrwałości. Są tacy, którzy dopiero mają odczytać powołanie – to jest etap życia w szkole wiary, to znaczy tam, gdzie życie wydaje się jeszcze siecią rozstajnych dróg: mogę pójść tu, mogę iść tam, jeszcze tyle rzeczy mogę wybrać… To jest bardzo dobry etap w życiu i bardzo piękny, chociaż jest tymczasowy. Duchowemu dziecku i duchowemu nastolatkowi jak najsłuszniej wydaje się siecią coraz bardziej rozgałęziających się dróg. Ale jeśli ktoś przebył już wiele lat na drodze wiary i w dalszym ciągu tak właśnie widzi życie, to znaczy że jest człowiekiem niedojrzałym, który jeszcze nie dorósł.


W dzisiejszym świecie obserwujemy powszechną niedojrzałość ludzi, którzy mają już swoje lata, a dalej w życiu wszystko przedstawia się im jako rozstajne drogi. Nie chcą wchodzić w związki wymagające zaślubionej wierności: ani małżeńskiej, ani zakonnej, ani kapłańskiej. Dlaczego? „A co będzie za rok? A kto wie, co będzie za dwa lata. Tyle jeszcze rozstajnych dróg po drodze…” Nie, dojrzałość to zupełnie inny etap życia, który polega nie na zastanawianiu się przy każdym skrzyżowaniu, którędy iść, ale polega na wiernym maszerowaniu drogą wybraną przez Pana Boga.


Jest więc w życiu etap szukania czy rozeznawania powołania i jest etap wierności powołaniu. Kto kroczy drogą życiową zobowiązującą do zaślubionej wierności, ten nie ma już problemu rozeznawania, lecz ma problem wytrwania, ma problem trudnej wierności, której w świecie dzisiaj tak bardzo brakuje. Można zaobserwować powszechne zjawisko niezdolności ludzi do wierności w relacjach. Pojawia się wątpliwość: „A gdybym się tak wypisał z wierności, to ile mógłbym skorzystać? Trzeba sprawdzić, ile to korzyści jeszcze przy kolejnym rozstaju dróg na mnie czeka!”. Tymczasem wezwanie brzmi: „Wytrwajcie w miłości mojej!”. I czeka na odpowiedź: „Oto idę, abym spełniał Twoją wolę”. I tylko w ten sposób można spełnić wolę Bożą.


Ks. bp Andrzej Siemieniewski





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.