środa, 14 maja 2008

Komentarz liturgiczny na 23 maja 2008






23 maja 2008 Piątek


Jk 5, 9-12
Ps 103(102), 1-2. 3-4. 8-9. 11-12 (R.: por. 8a) por. J 17, 17ba
Mk 10, 1-12


Pan Jezus wysyła uczniów, aby głosili Dobrą Nowinę (Mk 10,5). Dlaczego o tym pomyślał? Dlaczego właściwie Bóg się nami, ludźmi, interesuje? Dlaczego nie jest Mu obojętne, co robimy i jak postępujemy? Odpowiedzi na to pytanie udziela nam sam Bóg przez usta Apostoła. Jeśli nie jesteśmy Bogu obojętni, to dlatego, że troszczy się On, abyśmy całą wieczność mogli z Nim właśnie spędzić. Powołani jesteśmy do wspólnoty miłości z Bogiem.


Dobra Nowina, przeczuwana już wcześniej przez proroków, a ostatecznie objawiona przez Jezusa Chrystusa i Jego Apostołów, mówi jednak jeszcze więcej. Troska Boga o to, byśmy przyjęli dar Jego przyjaźni, nie ogranicza się tylko do wymagań stawianych człowiekowi. Wtedy byłaby raczej „nowiną” frustrującą i przyprawiającą o beznadzieję: wszak człowiek szybko odkrywa swoją słabość i niezdolność do zachowania przykazań w całej ich rozciągłości. Dlatego aby nam umożliwić życie wieczne w swojej obecności, Bóg uczynił znacznie więcej: „Syn Boży stał się człowiekiem dla naszego zbawienia”. Aż tak wiele Bóg zrobił, aby mieć nas na zawsze ze sobą.


Bóg uczynił wiele. Chciałoby się powiedzieć – więcej, niż mógł, czy nawet więcej, niż powinien uczynić! A co należy do nas? Jak wyglądać ma odpowiedź człowieka na ten dar? Główne orędzie, z jakim Apostołowie wyruszyli w świat, brzmi: Słowo Boże „wszystkim tym, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w Jego imię” (J 1,12). Do człowieka należy uznanie swojej potrzeby zbawienia, wyciągnąć ręce do Boga i powiedzieć: „wierzę!”. Takie przyjęcie Jezusa do swojego życia potrafi sprawić cud. Bóg udziela mocy i nagle człowiek może doświadczyć tego, że nie jest już sam wobec swego życia. Jest z Bogiem. Bóg jest z nim.


W każdą niedzielę wypowiadamy przecież słowa: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” (J 1,29). W takim momencie przestają one już być tylko słowami Jana Chrzciciela, a stają się słowami również naszymi. Jako Kościół przyswoiliśmy sobie te słowa, stały się częścią naszego życia. Słowo Boże stało się również naszym słowem.


Ks. bp Andrzej Siemieniewski





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.